bez tytułu humana non sunt turpia
Dzień w pracy jak zawsze:/ Mały wyjątek posprzątaliśmy trochę magazyn. Cos stało się z programem "7" i komp nadawał przesyłką datę 25-03-2009 . Było z tym troche zamieszania. Po pracy na solar. Odkurzyłem kuchnie i korytarz. Wiola jutro ze mną nie pojedzie :/ Znowu sam . Jakbym wiedział wcześniej to bym dziś już poszedł. Gadałem z Rafałem na skype. Erni przyjeżdza w piątek wieczorem. Zobacz cały wpis na blogu » |
Na polu Okruchy dnia, strzępy nocy
No i poległam. Dosłownie. I nie jest to pole chwały. Ja, gejzer witalności, aktywności spędzam czas między nocnym łóżkiem i dziennym tapczanem. Na więcej nie mam sił. Zawiodłam Ulę, Młodego, siebie. Nie mam sił myśleć, pisać, czuć. I nie umiem się już doliczyć antybiotyków, które wzięłam do ust i w dupę. No i oki. Godzę się z tym. Widziałam dzieci cierpiące i chorujące i umierające. Śmierć to nie problem. Kłopot w tym, że jest Młody :( Ta miłość moja przeogromna...Taka miłość powinna być zabroniona :( Wraca za kilka dni. A ja w proszku. Nie spisałam się. Tak mi przykro, Syn. (...) Zobacz cały wpis na blogu » |
bez tytułu Ambiwalentnie.
NIE WIERZĘ SKURWYSYNOM! Zobacz cały wpis na blogu » |
bez Carpe diem... Panta rhei...
Doczekalam sie... Teraz zastanawiam sie co zrobic dalej. Nie wazne o co poszlo. Jak zwykle - o pierdole. Skonczylo sie na slowach- "jesli mnie nie przeprosisz, nie pojde z Toba do banku i nie wezme kredytu, nie oddam A. kasy, nic! " Szantaz czyli. Po raz kolejny. A potem... potem awantura o wszystko, zaprosil sobie moja mame z jej facetem, bo potrzebowal widocznie adwokata... Wyszlo, ze znow przegial, tylko sobie tym pogorszyl... Z braku argumentow padl przy nich tekst - mam juz dosc, nie daje rady, strzele sobie w leb jak znajde jakas giwere. Jak dzieciak... Smutne to. Wyszli. Wysmialam go, Wyzwalam od tchorzy, slabeuszy... Na moja niewiare w to, ze rzeczywiscie cos moze zrobic, wzial noz z kuchni, stanal przede mna, przycisnal do zyl i chcial ciac... Widzieliscie kiedys oczy psychopaty bedacego w transie? Ja widzialam nie raz. Teraz znow zobaczylam... Byl jak psychol!!! Wiem jak sobie radzic z takimi. Na moje szczescie... Odlozyl noz. Super przezycie... Boze,jak mam dosc. Powiedzialam, ze chce rozwodu. N (...) Zobacz cały wpis na blogu » |