Złota polska jesień pilnie wyczekiwana!
Bliżej już do tej jesień niż dalej. Upały wymęczyły mnie okrutnie i jak nigdy dotąd cieszę się ze wszystkich oznak odchodzącego lata. Wczoraj widziałam już zbierające się bociany. Klekoczą, zbierają się w sejmiki i planują podróż. Czyli co? Koniec lata... Z drugiej strony jak pomyślę o długich zimnych wieczorach... no ale nie można mieć wszystkiego, czyli umiarkowanego ciepła, słonecznych dni... Krzyż i zamieszanie wokół niego już mnie nie bawią. I chyba nie tylko mnie. Nawet sami obrońcy mocno ograniczyli swoją liczbę. Są jeszcze jakieś niedobitki (wczorajszy incydent z rzuceniem w tablicę słoikiem pełnym g...), ale ta ich działalność ma się ku końcowi tak jak to nasze piękne lato. Słucham właśnie, że Solidarnościowcy nie zaprosili ani premiera ani prezydenta na swoje obchody rocznicowe. No i niech nie zapraszają! Po co mają się biedni premier i prezydent męczyć ze sztucznymi uśmiechami. Niech sobie świętują sami. Ich świeto ich prawo. Skoro lato się kończ (...) Zobacz cały wpis na blogu » |
piątek trzynastego strrrrraszliwy był...
Straszliwy, bo po raz pierwszy chyba przekonałam się o tak ogromnym żywiole jakim jest przyroda. Nawałnica szalała okrutnie. Do domu weszliśmy dosłownie na 5 minut przed nią. Koszmar jakiś. Dziesiątki powalonych drzew, pozrywane dachy. Dziś droga do B. wyglądała jak po armagedonie. Drzewa połamane jak zapałki. Dobrze, że przez CB mobilki powiedziały, że jest przejezdna, bo pewnie nie zaryzykowalibyśmy tak w ciemno. W dzień 36 stopni... nie ma gdzie się schować. Część dnia zmarnowana na snuciu się po galeriach, bo tam chłodniej. A co ja kurna jakaś galerianka jestem?! Potem z samochodu nie chciało się wychodzić. Koszmarek jakiś... Brawo dla BORu! Odseparowali tych oszołomów od krzyża. Teraz proszę wieczorkiem po cichu krzyżyk wywlec gdzieś w jakieś bardziej pasujące do symboli religijnych miejsce i po krzyku. I można było to zrobić od razu, a nie dopiero niby przed jutrzejszym świętem. Wstyd! Pani Agnieszka Holland dosadnie o prezesiku. I bardzo dobrze. Należy mu się. Tylko n (...) Zobacz cały wpis na blogu » |
chyba trzeba się pakować...
Trzeba się pakować i spieprzać z tego durnego kraju chyba! Takich cyrków jeszcze chyba świat nie widział. Ja się naprawdę bardzo starałam jakoś tak rozumowo do tego podejść, ale przychodzi mi dziś do głowy tylko jedno: kurwa mać, no! Jaki pomnik, jakie tablice, jakie monumenty? No o co tu do jasnej cholery chodzi? Czy to ja zwariowałam czy wszyscy wokół mnie? Czy nie można jakoś tak normalniej? Nieeeee! U nas zawsze musi być jak w wariatkowie! Teraz jest wyścig. Kto postawi lepszy pomnik, kto wywiesi okazalszą tablicę?! Kupmy kurwa mać Statuę Wolności czy może piramidę jakąś może! A jak tego będzie za mało to nie wiem... może mur chiński, co? Widoczny z Księżyca jest, więc to już coś.I wzdłuż muru nazwiska wypisać i wszystkie zasługi począwszy od pierwszego kroku z czasów dzieciństwa. I zdjęcia. Dużo zdjęć w złotych ramkach. Muru wystarczy przecież. Tak. To by było coś... a tu jakaś pizdułkowata tabliczka. Tabliczkusia powiedzieć można. I po cichu powieszona. I (...) Zobacz cały wpis na blogu » |
smutno i refleksyjnie
Przy okazji śmierci jednego z członków rodziny koleżanki po raz kolejny połakałam sie na samą myśl o możliwości utraty najbliższych. I dziwnie to wyglądało, bo siedząc przy trumnie człowieka, którego widziałam pierwszy raz w życiu (w trumnie właśnie, w kaplicy pogrzebowej) łzy leciały mi po policzkach. Tak mam... bo jak tak siedzę i myślę, to mi zaraz przychodzą do głowy różne dziwne obrazy i mozliwości. A gdyby tak to moja mama, albo córka, albo mąż... wiem dziś na 100% że nie jestem i nigdy nie będę na takie rozstanie gotowa i że bez wspomagaczy uspakajaczy nie dam sobie z czymś takim rady. Bo to jedyne co jest nieuchronne, niezmienne i nieodwołalne. Nie da się w żaden sposób tego już zmienić. Wstrząsnął mną na kilka dni ostatnio wypadek rodziny z mojej okolicy. Zginął ojciec i 2-letnia córeczka. Matka i 6-letni syn przeżyli. Jak dalej żyć, bo takiej traumie? Obawiam się, że nie wyszłabym "cało psychicznie" po czymś takim... A już abstrahu (...) Zobacz cały wpis na blogu » |
niekonsekwencje w diecie, zakupy i nałogi
Kolejny przykład niekonsekwencji. Dieta Dukana poooooszła w cholerę. Niby próbuję jeszcze ostatkami ciągnąć, ale... łamę się niestety. Nie dam rady bez węglowodanów! Pieczywa nie trącam, ale cała reszta... Będzie o nałogach. Bo mam. Każdy jakieś ma. I wcale nie trzeba chodzić non stop z papierosem w ustach żeby przykleić sobie etykietkę: nałogowiec. Ja mam kilka... po pierwsze internet. Uzależniona jestem okrutnie. Piszę ogólnie, bo to już nie chodzi o fejbukowe gry, co wciagnęły za bardzo, ale ogólnie. Jak nie "przelecę" wszystkich stron z "ulubionych" przynajmniej 2 razy dziennie, to jestem chora. Fora przejrzę sobie, kulinarne blogi obejrzę, żeby oczy nacieszyć. Wiadomosci obowiązkowo na serwisach informacyjnych, żeby ciśnienie podnieść (bo biologicznie mam za niskie). Ulubione blogi, żeby zobaczyć co u wirtualnych (lub nie) znajomych słychać. Pocztę sprawdzić czy coś oprócz spamu jest ciekawego. Jestem uzależniona i się do tego przyzn (...) Zobacz cały wpis na blogu » |
popieprzony kraj...
Wstyd mi... wstyd, że tu mieszkam. I co z tego, że prezydent się zmienił, skoro nadal nie mogę się uwolnić od tej karłowatości?! Wszędzie na mnie czyha. Aż się boję lodówkę otworzyć, bo może ktoś mi wyskoczy i wykrzyczy mi w twarz, że źle wybrałam prezydenta, że przysięga nie ważna, że prezydentura jest efektem katastrofy... ech... Prezes wyciagnął z kontekstu zdanie prezydenta sprzed jakiegoś czasu. Coś takiego:"Niech raz prezydent poleci to się może to wszystko skończy". No i teraz człowiek coś takiego usłyszy i już spiskowa teoria dziejów żyje w wyobraźni. A B.Komorowski powiedział tak w kontekście rozmów o ambasadorach, których to ówczesny prezydent nie chciał powołać. I niechby raz poleciał do tych krajów, zobaczył jak to fajnie jak nikt nie przygotuje tej wizyty i wtedy to sie skończy, bo się okaże, że jednak ambasador potrzebny czasem jest... niby nic... ale panie spod krzyża na pewno do wytłumaczenia zdania wyrwanego z kontekstu nie dotrą i świ (...) Zobacz cały wpis na blogu » |
piątki są ok...
Właściwie to mogłabym żyć tylko w piątki. Człowiek jakiś taki pełen nadziei i radości, prawda? I prezydenta dziś już będziemy mieli nowego... tylko oczywiście te oszołomy z PISu muszą zademonstrować swoją karłowatą złość. Postanowili przyjść w żałobie. Prezes nie przyjdzie w ogóle. A fotografie jak stały w ławach poselskich tak stoją... dobrze, że przy każdej krzyża nie postawili! Ja w ogóle nie mam pojęcia jak w państwie prawa możliwe są takie kwiatki. Nie wiem jak można pozwolić grupce oszołomów pod pałacem prezydenckim robić cyrk. No bo te tańce wokól krzyża to nic innego jak cyrk! Nie mogę oglądać wiadomości. Muszę zrobić sobie urlop kilkudniowy od napływu głupoty. A po wczorajszym dniu naszła mnie jeszcze taka refleksja: lekarze generalnie mają ogromną zdolność metamorfozy. Totalną przemianę przechodzą jak się wchodzi do nich "prywatnie" (czyt. z banknocikiem w dłoni). Mili są okrutnie, życzliwi, skłonni do wyjaśnień na poziomie uniweryste (...) Zobacz cały wpis na blogu » |
koniec lata?
Lato się kończy... na szczęście! Mi najchętniej pasowałaby jakaś taka pora roku pośrednia. Typowo kontynentalny klimat, jak się ostatnio uwidacznia w naszym pięknym kraju, czyli mroźna zima i gorące lato, na pewno mi nie służy. Zimą kicham i kaszlę przez 3 miesiące, a latem puchnę jak jakaś purchawka i chodzę wzdłuż ścian, bo w każdej chwili mogę stracić równowagę. Wczoraj gdzieś w przelocie przemknęły mi fragmenty z obrad sejmu. Gorzej niż dzieci! Pyskówki i przepychanki. Kto komu lepiej dołoży, kto kogo zaskoczy epitetem... Żenujące nawet dla telewidza. O uczestnikach nie wspomnę... Wieczór zaś minął mi na myśleniu o jedzeniu (to przede wszystkim) a po drugie o kobietach tak ogółem... jak to jest, że silna, wykształcona, nie głupia życiowo kobieta daje się poniżać i sterować facetowi? Jak to jest, że ma siłę w tym trwać, a nie ma siły pieprznąć talerzem w ścianę i krzyknąć: DOŚĆ! Ile może wytrzymać człowiek? Gdzie jest ta granica, że w końcu dochodzi d (...) Zobacz cały wpis na blogu » |
ćwiczenie woli
Ćwiczenie woli w moim przypadku to dieta. Od dziś rozpoczynam akcję: zrzucam kilka kg. Tym razem na tapetę dieta proteinowa pewnego francuskiego dietetyka. Nie mam jakoś szczególnie dużo tych kilogramów do zrzucenia, ale... jakby tak 4-5 ubyło to na planowanej imprezie pod koniec sierpnia wyglądałabym znacznie lepiej... Wracam do krzyża. Martwi i niepokoi mnie to, że są u nas tacy ludzie. Mogę już spokojnie nazywać to fanatyzmem, bo bp.Pieronek oficjalnie ich nazwał fanatykami. I odciął się od "obrońców krzyża" radykalnie. I tego proszę Państwa zabrakło wcześniej! Jego słowa o "karłowatości" takich zawziętych ludzi możnaby natomiast zrozumieć bardzo różnie... czy miał kogoś konkretnego na myśli? Pana Prezesa Jarosława natomiast bardzo chętnie wysłałabym na badania psychologiczno-psychiatryczne. Wygląda mi to bowiem na odreagowanie tych wszystkich emocji tłumionych tygodniami. Te jego obecne wypowiedzi mrożą krew w żyłach na (...) Zobacz cały wpis na blogu » |
pojawiam się i znikam
Brak konsekwencji to również swego rodzaju konsekwencja, tak? No to moge się nazwać najbardziej konsekwentną w braku konsekwencji. Bo miałam olać to wszystko, tak? Silniejsze jest jednak... chociaż generalnie plan jest taki, żeby było totalnie ogólnie i o tzw. dupie maryni. Zwierzeniowo i prywatnie będzie gdzieś indziej. Dziś mnie nosi po obejrzeniu relacji na żywo z przeniesienia tego krzyża co to go nie przenieśli. Nie potrafię zrozumieć ludzkiej głupoty. I tak bardzo mi się kołaczą myśli, że to już kiedyś było. Może brutalniej, może w innej przestrzeni, w innym czasie... nazywało się inkwizycją i też było w imię Boga i krzyża itd. Dobra dobra... nie ma co porównywać, ALE jak niektórzy się wypowiadają, to mnie ten fanatyzm tak przeraża, że te obrazy inkwizycyjne aż się same proszą o przywołanie. "Renifer Niko ratuje święta" - kto oglądał? Łapka w górę? Założę się, że niewielu. A ja dziś obejrzę, ha! I na dużym ekranie nawet w ramach ak (...) Zobacz cały wpis na blogu » |
Różne Memento Mori
PrzyJdz I Przytul Mnie..;*;*;*; Pamiętam Ten Pocałunek,Kórym Tak Bardzo Zraniłeś Mi Serce=// ...Tylko Ja i Lustro...Reszta Jest Tylko złudzeniem.. Mówiłeś że Jestem Dla Ciebie Kimś Więcej...=/ Mam Ten Jeden Cel I Nigdy Go NIe zmienię...By Kochać Cię Do Końca Życia...;*;*;<333 Miałam NIe Być Tą Kolejną..=// Tak Bardzo Brakuje Mi Ciebie..=// Odeszłeś Tam..Na Ten Drugi Piękny Świat...(*)Krzysiu;* W Moim Życiu Zbyt Duzo zadałeś Mi Bólu,Bym Mogła Teraz Wstać i Walczyć=// Z Miłości Stała Się Nienawieść=// Jesteś Moją Inspirasją;* Ja Naprawdę Byłam W Tobie Zakochana..;*;*;;((( Zjawiła Się Ona ,Taka Delikatna,Czuła,NIewinna...Zniszczyła Mi Życie" (...) Zobacz cały wpis na blogu » |