Xxx

Wpisy zawierające słowo kluczowe xxx.


« najpopularniejsze słowa kluczowe

Miłość Przemyślenia Fantazje

         Miłość,czym jest ta miłość? Miłość to ból,strach,odrzucenie.   Znam ją juz kilkanascie lat.Piekna,miła,urocza.Po kilku latach serce zakuło,poczułem to dziwne uczucie ktore kojarzy się tylko z bólem,rozpaczą.Rozmawialismy prawie co dziennie,wspolne wyjcia na papierosa w czasie pracy.Rozmowy o niczym i wszystkim.Teraz gdy sytuacja zmusiła do wyjazdu,nie widzę jej.Nie widze pieknego uśmiechu. Kurwa czemu to tak boli??? Nie potrafie jej tego powiedzieć.Blokada,ściana. Nie potrafie wejść z glanami w czyjeś zycie,nie umiem. Nie bedę niszczył. Dlaczego serce zakuło,boli. Strasznie boli. Miłóść to magiczne słowo,ktore ma dwie strony medalu. Złotą i czarną. Moja jest Czarna.

Zobacz cały wpis na blogu »
Więcej erotyki... Najlepsze dupcie w sieci

Stworzyliśmy nowy dział w waszym serwisie porno www.sexlogin.pl. Od dzisiaj możesz w portalu zagrać w sex gierki. Zmieniono też toplistę serwisów porno. Od dzisiaj jest bardziej wiarygodny i dobrze zabezpieczony przed oszustami. Łatwiej też dodać do rankingu nową stronę erotyczną... wystarczy się zalogować.

Zobacz cały wpis na blogu »
Najlepszy sex portal wg. Google Najlepsze dupcie w sieci

Na dzień dzisiejszy jesteśmy na pierwszej pozycji w wyszukiwarce google dla hasła "najlepszy sex portal" sprawdź

Zobacz cały wpis na blogu »
... Carpe diem... Panta rhei...

Drugi dzien umieram - zdycham sie znaczy... Nie zebym tam zaraz zejsc z tego swiata miala - po imprezie dogorywam :P. U brata na urodzinach, jak co roku. Wyszlam z domu w sobote przed 22ga, a wrocilam w niedziele o 9.40 rano :D. A jeszcze troche i w sumie wrocilabym wieczorem :P. Troszke odzylam - psychicznie. Troszke sie pograzylam - fizycznie. Bo jak wrocilam w niedziele rano, to spac i tak polozylam sie dopiero o 21 ;]. Wiec jeszcze dzis odczuwam zoladek - Actimel jest boski ;) - i wszystko mnie boli. Ale luzik.   Czy warto bylo? Warto... ;) Chlopaki mnie troche na duchu podniesli, jak to kobieta, lubie komplementy. A musialam uciekac doslownie przed nimi, bo juz az mi sie glupio robilo ;). Ale to mile bylo.   Z ciekawszych momentow imprezy:   - duuuuzo wodki i nie wiem co mialam tak naprawde w drinkach - ufam mojemu bratu ;) - ale dzieki temu funkcjonowalam tyle ile wlazlo :D   - w nocy skonczyla sie wodka i pojechalam (...)

Zobacz cały wpis na blogu »
*** Carpe diem... Panta rhei...

Tak mi przykro, tak strasznie mi przykro... :((( Pol dnia juz nie moge myslec o niczym innym. Serce boli, i wyc mi sie chce, bo TO NIESPRAWIEDLIWE !!! Moja kolezanka z Polski stracila dzidziusia przez glupote/zaniedbanie lekarzy. Byla na poczatku 8 miesiaca ciazy... Choruje na nadcisnienie. Pojechala do szpitala na kontrole. Tam skoczylo jej cisnienie - 180/110. Przerazajaco wysokie. Lekarze dali leki na zbicie cisnienia. Zasnela. Gdy sie zbudzila niedlugo pozniej, byla zlana potem i bolal ja brzuch. Szybkie usg i diagnoza - odkleilo sie lozysko i dziecko nie zyje. Pozniej juz tylko cesarka i koniec... ;(((((((((( Powiedzieli, ze "musialo sie odkleic w czasie jej snu". Dlaczego nie byla podlaczona do KTG?!!!! Dlaczego nie monitorowali dziecka?!!!!!!! Matko... Sama nie wiem czemu tak mnie to przejelo. Czemu az tak mocno...   Kazdy ma jakies problemy, choroby, smutki... Szlak mnie trafia. Bo nieraz nie moge pomoc nijak. Choc bardzo bym chciala....   W domu stagnacja. (...)

Zobacz cały wpis na blogu »
... Carpe diem... Panta rhei...

Grzesiek w szpitalu do poniedzialku, moze wtorku. Migdaly - angina ropna. Trzeba wyciac, ale najpierw wyleczyc stan zapalny. Dla mnie troche niezrozumiale czemu nie od razu wyciac, ale ja nie lekarz, pewnie jest w tym jakas logika. Temp wysoka - 40 stopni, cos z rytmem serca nie tak - ponoc angina czasem sie tak daje we znaki, ze na serce idzie. Wiec zatrzymali. No i jesc nie mogl, bo mu migdal wpadal do gardla i rzygal jak kot ;]. Ale jemu tam chyba dobrze - kawal drogi od nas, ja wpasc nie moge kiedy chce - to w Oxfordzie, kawalek - a on nie musi spedzac swiat z rodzina - mowilam Wam, ze G. jest antyswiateczny? ;/ W szpitalu nagle ozdrowial, lepiej sie czuje itd. Rewelacje... same rewelacje ;]. O urodzinach moich wczorajszych jakos nie pamietal, no a jakze. Po co sie ludzilam? Od dzis ja o wszystkim tez zapominam. Przestaja sie liczyc swieta z nim zwiazane. Oprocz tego 9 kwietnia - dzien przed moimi urodzinami - mielismy druga rocznice slubu... Coz.   Az sie poryczalam d (...)

Zobacz cały wpis na blogu »
... Carpe diem... Panta rhei...

W domu spokoj - wzgledny. Dzieciaki poprzeziebiane. Ale to pikus przy ostatnich zdarzeniach, wiec smarkamy sobie i kaszlemy bez zbednych emocji ;]. Pan maz ma 40 stopni goraczki. Jakos mi go nie zal, jak tak patrze gdy zachowuje sie jakby zaraz mial zejsc z tego swiata. O zainteresowanie w ten sposob prosi? Leki dalam. I goracy kubek zrobilam. Nie z Radomia, ale tyz z makaronem ;]. Chrapia wszyscy trzej teraz. A co ze mna?   Ze mna... Za rok bedzie 30ci. Az strach sie bac kurwa mac.. Przepraszam.

Zobacz cały wpis na blogu »
... Carpe diem... Panta rhei...

Wrocilismy w poniedzialek. Od tego czasu nie mam nawet chwili dla siebie. Minuta skradziona na komputer i zaraz krzyki i placz. Od trzech dni nawala mnie kolano tak, ze po schodach ciezko mi wchodzic i schodzic. Przejdzie kiedys. Dzisiaj rozwalilam sobie zakuty leb o otwarte okno, walnelam w sam rog od dolu z sila maksymalna, az mi w oczach pociemnialo. Nie pytajcie jak, bo sama nie wiem ;]. Wiem, ze wlosy mam do teraz zakrwawione, bo nie mialam czasu zmyc krwi. Dlaczego? Bo dwie godziny pozniej Igor wsadzil maly palce prawej lapki miedzy drzwi- od strony zawiasow - a Misiek te drziw z impetem zamknal... Musialam jedna reka sciagac drzwi z zawiasow, bo gdybym otworzyla, pogruchotalabym mu kostki doszczetnie. Wyjelam plaski palec, ze szramiami od futryny, oblal mnie pot, bylam mokrra jak po kapieli i slabo mi sie zrobilo na ten widok. Wlasnie wrocilismy ze szpitala - palec nie jest zlamany, tylko "zgnieciony", dzieci na szczescie maja "plastyczne" kosci. Opuchniety jak szlak i boli jak szlak. Dosc na dzis r (...)

Zobacz cały wpis na blogu »
wyniki Carpe diem... Panta rhei...

Mamy wynki, dzisiaj zadzwonili ze szpitala. Ludzilam sie jeszcze do dzis, ze to bedzie pomylka, ze zwykla alergia, ze do wyleczenia... Przestalam sie ludzic... W srode mamy pierwsza wizyte i pierwsza dawke leku dozylnie. Leku, ktory uzupelni brak osocza bialka we krwi. Ale nie sprawi, ze organizm bedzie je sam wydzielal. Bo na to leku nie ma...   ------------------------------------------------------------------------------ (...)

Zobacz cały wpis na blogu »
... Carpe diem... Panta rhei...

Przeczytalam dzis gdzies o 24 lipca... Sprawdzilam u siebie - tego dnia mialam straszne skurcze ( ciaza z Igorem ) i balam sie jak cholera, zeby tylko wczesniej nie urodzic, mimo ze mialam juz serdecznie dosc... Ale do porodu zostalo jeszcze 2 m-ce wtedy... Modlilam sie, zeby igor wytrzymal... W tym czasie ktos inny modlil sie o zycie swojego dziecka, a pozniej krzyczal do Boga, ze to nie tak mialo byc... Nie potrafie opisac jak mi przykro, mimo ze nie zaznalam takiego bolu. I mam nadzieje nie zaznac nigdy... [*]   Pozniej cofnelam sie do 1 lipca 2003... Nie ma tej notki w archiwum. Ale ja wiem co sie wydarzylo tamtego dnia... Mimo wszystko co bylo pozniej, ja tamtego dnia bylam najszczesliwsza osoba na swiecie. Wychodzilam wtedy pierwszy raz za maz... Kochalam jak wariatka. Uwielbialam na niego patrzec, kochalam jego zapach, chyt (...)

Zobacz cały wpis na blogu »
ciag dalszy mojego zycia... Carpe diem... Panta rhei...

Wstalam juz rano w jakims dziwnym nastroju ( pewnie dlatego ze G. wrocil w nocy i standarotwo zachowuje sie jakby sie nic nie stalo -stara sie ze mna rozmawiac, ale jest to monolog z jego strony... ). W ciagu dnia bylo coraz gorzej, bolal mnie zoladek, co chwile latalam do lazienki z biegunka. Mialam jakies dziwne przeczucie. Zawsze tak mialam gdy moj brat - chocby nie wiadomo jak daleko ode mnie byl - robil cos glupiego, a pozniej wychodzila z tego afera. Bo ponoc jak jestesmy z kims mocno zwiazani emocjonalnie, wiem gdy dzieje sie cos zlego. Pod wieczor juz usiedziec nie moglam. I wtedy moja mysl - BABCIA. Dzwonie. Nic. Dzwonie znow. Nic. Dzwonilam tak 2,5 godziny, az w Polsce zrobilo sie po 22.30. Babcia nie ma do kogo pojsc, nie ma znajomych, jest typem samotnika, nie lubi plotek. Syna ma, ale on ja olewa - najstarszy brat mojej mamy - kontaktuje sie z nia baaaaardzo rzadko. Wyg (...)

Zobacz cały wpis na blogu »
Limit na nieszczescia... Carpe diem... Panta rhei...

Wczoraj rozmawialam z pewna osoba i padlo pytanie - czy jest jakis limit nieszczesc na osobe... Odpowiedzialam, ze nie ma. Ze czlowiek jest w stanie zniesc wiecej, niz mu sie wydaje, mimo ze nieraz mowi "wiecej nie zniose". Nie m limitu. Moze to nie moja osobista tragedia, ale dotyczy mnie rowniez. Dzis po 6 rano zadzwonil telefon. Zmarl moj tesc... Nie moge leciec z G. na pogrzeb, bo nie mam z kim zostawic dzieci. Ciezko mi z tym ogromnie. Tak jak ciezko bylo ponad rok temu, gdy umieral moj tato, a ja nie moglam sie z nim nawet pozegnac, bedac w ostatnim tygodniu ciazy z Igorem... Na pogrzebie u taty bylam z 5cio dniowym wtedy Igorem... (*)

Zobacz cały wpis na blogu »
Pal licho cala reszte, caly swiat. Najwazniejsze jest teraz moje dziecko,reszta jak dla mnie moze zniknac z powierzchni ziemi... Carpe diem... Panta rhei...

Misiek polozyl sie w sobote normalnie spac i wszystko bylo w porzadku. W niedziele rano, okolo 9.00 wstal i mial strasznie opuchiete kolano ( po prostu gula, twarda i goraca ) i stopy pod spodem - wygladaly jak male buleczki. Tez byly twarde i dosc mocno cieple. Mowil, ze boli go jak staje. Nigdzie sie nie uderzyl, nie upadl. Nie wiedzialam co sie dzieje. Nigdzie w necie nie moglam znalesc informacji na ten temat, jedynie o opuchliznach w ciazy. Jedyne co mi przychodzilo na mysl, to natychmiastowa wizyta w szpitalu. Jego zmarlemu ojcu puchly stopy i dlonie kilka razy do roku, tak, ze buta zalozyc nie mogl. I nikt nigdy tego nie zdiagnozowal. W sumie jedna lub jedyna przyczyna jego smierci byla cala spuchnieta szyja...Udusil sie. Pojechalismy do szpiatla przed 12.00. Gdy wychodzilismy z domu maly mial spuchniete od spodu obie stopy i jedno kolanko - mial trudnosci z ch (...)

Zobacz cały wpis na blogu »
a wiec...? Carpe diem... Panta rhei...

... a wiec podjelam trudna decyzje... nie chce opisywac dzieki czemu, napisze tylko, ze miala na to podstawowy wplyw eks mojego meza... Dopiela swego. tego chciala od poczatku. Tym szczula mnie przez ostatnie kilka dni... Jutro ide zlozyc pozew, G. wyjezdza do innego kraju... Zostaje sama. Sama, bez pracy, z dwojka dzieci i psem ;/. Nie wiem czy przetrwam... pewnie tak, bo zlego diabli nie biora... Czuje sie tak bardzo SAMA jak nigdy dotad. A mezczyzna, ktory jeszcze tak niedawno pisal mi w komentarzach "nie boj, sie, nie jestes sama, damy rade, RAZEM", a potem przysiegal "...na dobre i na zle, w szczesciu i chorobie..."okazal sie dupa a nie facetem... Stanal murem za byla zona, ze mnie robiac szmate... W oczach jej , swoich i calej reszty. Nie mam w nim oparcia, nie moge mu ufac... Mam magnes, czy na czole wypisane "szukam debili i popaprancow"?   Nie wiem gdzie pojsc, jak napisac to wszystko, jak zaplacic, jak znalesc dom, prace.... ale dosc juz tego. Dosc pomiatania mna, dosc szydze (...)

Zobacz cały wpis na blogu »
uhm Carpe diem... Panta rhei...

A u mnie cisza.... taka prawdziwa cisza.... Tylko wewnatrz glosno, krzyczy caly swiat, ktorego nie widac... Swiat, ktorego nikomu nie pokazuje, bo boje sie, ze zostane rozszyfrowana. A tak... tak to sobie po cichu zwariuje i nikt sie nawet nie dowie... A milosc boli. Ameryke dokrylam, nie? ;/   See You... Maybe next time, maybe never again... Wh (...)

Zobacz cały wpis na blogu »