milczac Milcząc
Znów powróciło to uczucie, które miałam względem księcia. Ten sam stan kiedy ON ze mnie drwił, a ja postanowiłam się z niego "wyleczyć". Sama tego nie rozumiem jak to jest w ogóle możliwe. Staram się być silna i nie dopuszczać do siebie myśli na jego temat, a jednak..... wciąż one są gdzieś tam we mnie, z tyłu głowy.... i uderzają w najmniej oczekiwanym momencie..... Wiem, że to nie jest normalne i nie jest to w porządku względem Romeo, ale nie potrafię ich odpędzić. Im bardziej się staram tym gorzej na tym wychodzę. Czy my zawszę będziemy na siebie skazani? Czy nasze życie będzie zawszę tak wyglądać? Jutro mam jechać do Romeo, nie widzieliśmy sie już dwa tygodnie..... powinnam z entuzjazmem do tego podchodzić,a ja co? A ja mam ambiwalentne uczucia.... zła jestem sama na siebie i to bardzo! Zobacz cały wpis na blogu » |
milczac Milcząc
Telefon księcia conajmniej mnie zaskoczył. Szczerze mówiąc wcale nie spodziewałam się, że zadzwoni. Ostatnio ta akcja z jego ojcem totalnie go rozbiła... ale wracając do rozmowy telefonicznej. Dzwonił jakby nigdy nic, w sumie to z zapytaniem czy bym nie zorietntowała się w pewnym temacie, który go interesuję bo na zone nie ma co liczyć... hmm.... odparłam, że nie mogę rozmawiać, więc się rozłączył, oddzwoniłam później, zbył mnie tekstem, że ciotka dzwoni - choć nigdy żadna ciotka do niego nie wydzwaniała. No i był dziwny, wręcz agresywny, taki nie mój.... cóż, sprawa się sama rozwiązuję... ON reaguję dziwnie, atakując mnie i zlewając, a ja nie mam zamiaru kiwnąć palcem by temu zapobiec.... dokononuję się samodestrukcja..... Zobacz cały wpis na blogu » |
milczac Milcząc
Fatalny dzień. Cały czas chodziłam, chodzę na ciśnieniu przeplatanym dziwnym wybuchem śmiechu.... wręcz mogę powiedzieć objaw szaleństwa..... bo kto normalny się tak zachowuję??!! Takie stany nastroju tylko u mnie.... brakuję tylko żebym się popłakała.... mam nadzieję, że będę twarda.... próbowałam rysować, ale i przy tym poległam... jedyna forma wyciszenia mnie...... Książę do mnie dzwonił, rozmawialiśmy na skype..... niby normalna rozmowa... tylko jego wzrok.... przepełniony miłością..... pewnie pomyślicie sobie, że wkręcam sobie to, że ON mnie pożąda a nie kocha... że pewnie chciałabym żeby tak było.....ale nie.....wiem, że tak jest....tym bardziej, że moje stanowisko co do niego się nie zmieniło.... nadal jest w moim sercu, głowie.....ale nie chcę z nim być w żaden możliwy sposób..... jutro wyjeżdża na wakację.... życzyłam mu żeby ten czas wykorzystał i zbliżył się do żony.... bo ja ten czas wykorzystam żeby pozbyć się z mojego życia.....mam szanse, całkowi (...) Zobacz cały wpis na blogu » |
milczac Milcząc
Wszystko co tak usilnie budowałam posypało się jak domek z kart. Ten facet ma taką władżę nade mną, że sama nie sądziłam, że to możliwe.... cały czas udaję przed nim, że jest mi obojętny.....że nie jestem zainteresowana nim....ale ON dorzuca drewienek do ognia....na każdym kroku powtarza mi, że jestem piękna, mądra.... marzeniem... nigdy ON się do mnie w ten sposób nie zwracał....mało tego powiedział, że gdybym 10 lat wcześniej była na niego zdecydowana to byłby ze mną.... o ja głupia! jak mogłam tego nie przewidzieć, że zakocham się bezgranicznie! Powiedział mi, że w niedzielę chciał, żebym ja nalegała, zebym go kusiła, wręcz wzięła siłą..... że pragnie się ze mną kochać.....właśnie kochać ze mną.... niczym przedmiot....pobawić się....nic więcej..... znowu czuję to skręcanie w brzuchu, dziwny lęk.... jestem wściekła na siebie, że mu pozwalam...pozwalam by mną manipulować chociaż znając jego powiedział, że to jest całkiem odwrotnie.... pieprzy mi takie głupoty.....że po co go za każdym razem wypu (...) Zobacz cały wpis na blogu » |
milczac Milcząc
Moja relacja z księciem jest jak uzależnienie. Wydawało mi się, że mam najgorszy moment za sobą, że już mi to minęło, że potrafię mieć nad tym kontrolę.....ale nic bardziej mylnego.... wczoraj rozmawialiśmy chwilkę na skype.... starałam się być obojętna, znudzona.... ale kiedy zadzwonił na telefon znów poczułam w sobie ten ogień.... to ciepło... zapragnęłam mieć go przy sobie, dla siebie......cholera! Wiedziałam, że stąpam po cienkim lodzie....ale moja głupota, chęć pokazania Bóg wie czego sprawi, sprawia, że dostanę po tyłku.... już teraz wiem, że będę cierpieć.... dlaczego świadomie się w to pakuję....obudził mnie jego głos.... taki mój - nie mój..... porozmawialiśmy chwilkę.....a teraz ja siedzę....słuchawki w uszach i pozwalam żeby ten stan euforii i przygnębienia ogarniał moje ciało.... czuję znów złość....złość na siebie, że pozwoliłam by te uczucia się budziły.... czuję, że one obudzą się jeszcze mocniejsze, silniejsze..... jak to w ogóle możliwe? Pragnąć (...) Zobacz cały wpis na blogu » |
milczac Milcząc
Siedzę i patrzę jak jego status zmienił się na dostępny.... właśnie tam gdzie wolał rozmowę z nią niż ze mną....cholernie mnie to zabolało iż zawszę był niedostępny..... wiem, że piszę z nią, z innymi kobietami i to sprawia, że aż się cała trzęse, tak pałam zazdrością, ta świadomość, że ON mógłby z inną zabija mnie, powoli..... tak dawno się do mnie nie odzywał, już nie robi żadnego gestu żebyśmy przetrwali.... czy mu jest tak wygodnie? Może mu się znudziłam, może to nic nie znaczyło dla niego..... straszny ból.....Ale jak tak można, po tym wszystkim co nas łączyło przejść do porządku dziennego, zastąpić mnie..... dlaczego ja się zadręczam..... może powinnam napisać... nie.... muszę to przetrawić.... kiedyś ktoś powiedział, że z czasem nie będę reagować ale czy kiedykolwiek to nastąpi..... jego słoneczko się świeci, a ja..... a ja gdzie ON wiedział gdzie bywam się nie ujawniam..... chciałam umrzeć dla niego, a okazało się, że umieram dla całego świata..... (...) Zobacz cały wpis na blogu » |
milczac Milcząc
Dzisiaj obsesyjnie myślę o tym by do niego zadzwonić, wiem że jest w pracy, że nie przystworzyłabym mu przez to kłopotów. Tęsknie za jego głosem, mogłabym zadzwonić z zastrzeżonego numeru, kupić nowy numer.... zrobić cokolwiek....ale nie, moja duma, która strasznie została urażona mi na to nie pozwala. Toczę zaciętą walką między sercem i rozumem....zadaję sobie pytanie co mi to da? Nic! Wiem o tym. NIc to nowego nie wniesie do mojego życia, a tylko się zdenerwuję, dorzucę sobie kolejnych drewienek by rozpalić płomień, który we mnie jest...bólu, tęsknoty i wielkiej niesprawiedliwości losu. Dlatego, że znam go.... gdybym zadzwoniła ON by odparł, że w końcu....że ile miał czekać...co chciałam przez to zyskać.... co chciałam....chcę by On coś zrozumiał, co miał, a co stracił bezpowrotnie.... później zapytałaby się co u mnie.... i zaczął opowiadać jak to nie ON zaczął pić z nowymi kolegami piwa, opowiadał by mi, że znów odwiedził rudą w barzę... bo przeciez kol (...) Zobacz cały wpis na blogu » |
zły dzień
Cześć co tam u was bo u mnie szokująco moja mama zaczeła wyżywać się na mnie bo mojego taty nie ma i nie wiedziała co zrobić ja zrozumiałam ze mój tata jest w więzieniu ale to nieprawda bo ja tylko tak zrozumiałam jest mi troche smutno bo go nie ma a teraz jest pusto i sobie tak siedze i pisze bloga bo nie mam co robić to pierwszy wpis może skorzystacie z tego i kto teraz zaczyna być 11-latką bo moze was spotkać taka sama sytłacja i wy zaczniecie go pisać... Zobacz cały wpis na blogu » |
Co powie Ryba? Nic. I związku z Killerem nie ma. O. Z księgi innych ludzi...
Domeną dzisiejszego dnia jest złość. Ba, wściekłość nawet. Wielka obraza majestatu, foch na cały świat, tupanie nóżką, bunt przeciwko ideałom. Drażni mnie po prostu wszystko. Wczoraj znowu straciłam przytomność, robią koło tego wielki szum, dostałam milion dodatkowych badań i kolejne zabiegi. Nie mam siły na to wszystko. Czuję się wyrwana ze społeczeństwa i wyrzucona gdzieś na drugi kraniec wszechświata. Ludzi, z którymi mam dobry kontakt można policzyć na palcach jednej dłoni, a jeszcze nawet i palce wolne zostaną. Wszyscy pozostali traktują mnie jakoś pomiędzy 'już jedną nogą w trumnie' a 'o jaka szczęściara, wszystko jej się udaje i pewnie wszystkich ma w nosie'. Albo jakoś. W każdym razie, jestem jakaś odseparowana, nikt nie zada sobie nawet trudu, żeby porozmawiać ze mną o czymś więcej niż o pierdołach w stylu "oh, śliczna pogoda dziś, nieprawdaż?". Jak jest problem, na który nie wiemy jak zareagować, najlepiej udajmy, że go nie ma! Um (...) Zobacz cały wpis na blogu » |
kolejny deszczowy dzień chemia uczucia
jest wtorek.właściwie czarny wtorek.i nie chodzi mi bynajmniej o panikę na światowych rynkach finansowych,tylko o to co czuję.a czuje się fatalnie .zwłaszcza moralnie.może i macie racje ,jestem idiotą.kumpel mi ostatnio powiedział :chłopie masz fajną żonę ,super dzieciaki ,po co sobie guza szukasz! i faktycznie on ma rację.tylko co z tego jak ja ciągle o niej myślę.to jest silniejsze ode mnie .i nie chodzi o to że jest fajniejsza ,ładniejsza itd.na dobrą sprawę nawet jej dobrze nie znam.i już sam fakt że tu piszę sprawia że jest to poważna sprawa.chciałbym żeby było wszystko po staremu ,ale na prawdę nie mam na to wpływu. Zobacz cały wpis na blogu » |
Spowiedź Po prostu życie
Mam 19 lat, mieszkam z rodziną na przedmieściach stolicy. Niby wszystko mam, uczę się, ale...Niektórym wyda się to śmieszne (jak to w życiu), ale mój dziadek terroryzuje rodzinę (niestety z nami mieszka). Mam nadzieję, że ktoś to przeczyta. Piszę o tym z nadzieją, że ktoś pomyśli o tym człowieku "co za sku***syn". Bo ja tak myślę i zamierzam rozładować tutaj swój gniew.Ten człowiek (nie łączy mnie z nim żadna więź emocjonalna) jest alkoholikiem. Wszczyna awantury, obraża, podnosi rękę na swoją córkę, a moją mamę. Całe szczęście jako dorosła osoba potrafi się ona już obronić, ale wiem, że nie zawsze tak było. Bił moją babcię, zdradzał ją (która z resztą nie żyje od kilkunastu lat), mamę też, gdy była mała. Taka normalka. I właśnie ta ludzka obojętność i społeczne przyzwolenie na tego typu zachowania denerwują mnie najbardziej! Przecież to nie jest normalne, że ktoś wyzywa swoje dziecko (...) Zobacz cały wpis na blogu » |
Spowiedź Po prostu życie
Mam 19 lat, mieszkam z rodziną na przedmieściach stolicy. Niby wszystko mam, uczę się, ale...Niektórym wyda się to śmieszne (jak to w życiu), ale mój dziadek terroryzuje rodzinę (niestety z nami mieszka). Mam nadzieję, że ktoś to przeczyta. Piszę o tym z nadzieją, że ktoś pomyśli o tym człowieku "co za sku***syn". Bo ja tak myślę i zamierzam rozładować tutaj swój gniew.Ten człowiek (nie łączy mnie z nim żadna więź emocjonalna) jest alkoholikiem. Wszczyna awantury, obraża, podnosi rękę na swoją córkę, a moją mamę. Całe szczęście jako dorosła osoba potrafi się ona już obronić, ale wiem, że nie zawsze tak było. Bił moją babcię, zdradzał ją (która z resztą nie żyje od kilkunastu lat), mamę też, gdy była mała. Taka normalka. I właśnie ta ludzka obojętność i społeczne przyzwolenie na tego typu zachowania denerwują mnie najbardziej! Przecież to nie jest normalne, że ktoś wyzywa swoje dziecko (...) Zobacz cały wpis na blogu » |
Spowiedź Po prostu życie
Mam 19 lat, mieszkam z rodziną na przedmieściach stolicy. Niby wszystko mam, uczę się, ale...Niektórym wyda się to śmieszne (jak to w życiu), ale mój dziadek terroryzuje rodzinę (niestety z nami mieszka). Mam nadzieję, że ktoś to przeczyta. Piszę o tym z nadzieją, że ktoś pomyśli o tym człowieku "co za sku***syn". Bo ja tak myślę i zamierzam rozładować tutaj swój gniew.Ten człowiek (nie łączy mnie z nim żadna więź emocjonalna) jest alkoholikiem. Wszczyna awantury, obraża, podnosi rękę na swoją córkę, a moją mamę. Całe szczęście jako dorosła osoba potrafi się ona już obronić, ale wiem, że nie zawsze tak było. Bił moją babcię, zdradzał ją (która z resztą nie żyje od kilkunastu lat), mamę też, gdy była mała. Taka normalka. I właśnie ta ludzka obojętność i społeczne przyzwolenie na tego typu zachowania denerwują mnie najbardziej! Przecież to nie jest normalne, że ktoś wyzywa swoje dziecko (...) Zobacz cały wpis na blogu » |
Spowiedź Po prostu życie
Mam 19 lat, mieszkam z rodziną na przedmieściach stolicy. Niby wszystko mam, uczę się, ale...Niektórym wyda się to śmieszne (jak to w życiu), ale mój dziadek terroryzuje rodzinę (niestety z nami mieszka). Mam nadzieję, że ktoś to przeczyta. Piszę o tym z nadzieją, że ktoś pomyśli o tym człowieku "co za sku***syn". Bo ja tak myślę i zamierzam rozładować tutaj swój gniew.Ten człowiek (nie łączy mnie z nim żadna więź emocjonalna) jest alkoholikiem. Wszczyna awantury, obraża, podnosi rękę na swoją córkę, a moją mamę. Całe szczęście jako dorosła osoba potrafi się ona już obronić, ale wiem, że nie zawsze tak było. Bił moją babcię, zdradzał ją (która z resztą nie żyje od kilkunastu lat), mamę też, gdy była mała. Taka normalka. I właśnie ta ludzka obojętność i społeczne przyzwolenie na tego typu zachowania denerwują mnie najbardziej! Przecież to nie jest normalne, że ktoś wyzywa swoje dziecko (...) Zobacz cały wpis na blogu » |
"U Wojtusia w popielniku Okruchy dnia, strzępy nocy
iskiereczka mruga, chodź opowiem Ci bajeczkę, bajka będzie długa". Tak. I pouczająca. Zadzwonił dziś Wojtuś-Star (to w odróżnieniu od Sex-Wojtusia). Dwa razy. Rano, żeby sfinalizować datę spotkania, mile zapowiadanego wcześniej w mailach i drugi raz w nocy, przed chwilą. Gadał i gadał, a mnie nosiło po pokoju, roznosiło wewnątrz, a że miałam komórkę przy ustach, nie mogłam sobie nawet zafundować tradycyjnych trzech, głębokich oddechów. No, w samym gadaniu nie ma nic złego, ale treść...Jak z koszmarnego snu. To nie może się dziać naprawdę!!! Czy ja mam na czole wypisane: Samarytanka specjalnej troski?!Sex-Wojtuś i Wojtuś-Star, to, wydawałoby się, (...) Zobacz cały wpis na blogu » |