Dlaczego bite kobiety nie odchodzą? Osobowość zależna i strach
Osoby doświadczające przemocy domowej zwykle o tym nie mówią. Kobiety, bo to ich jest zdecydowana większość, boją się przyznać do danej sytuacji. Chronią życie swoje oraz swoich dzieci, które nierzadko jest zagrożone. Inne zaś nie dostrzegają problemu. Uważają, że przemoc domowa ich nie dotyczy i usprawiedliwiają swojego partnera. Dlaczego kobiety maltretowane fizycznie i psychicznie nie odchodzą od swoich mężów? Dlaczego boją się utraty swojego oprawcy?
Kobiety trwają w wieloletnich związkach, gdzie są traktowane bez szacunku i godności. Czują się zależne od swojego partnera. Paradoksalnie, uważają, że ich życie będzie gorsze, kiedy od niego odejdą. Dlaczego? Bo nie znają innego życia.
Ofiary zwykle mają za sobą trudną przeszłość. Często zdarza się tak, że w dzieciństwie obserwowały, bądź same były obiektem przemocy. Dorastanie w domu, prezentującym podobne wzorce i model rodziny, kształtuje w dziecku mylne przekonanie o normalności takich sytuacji. Tata bijący mamę za to, że zrobiony przez nią obiad wystygł jest naturalną i prawidłową reakcją dla dziecka. Wychodząc z domu, zaczyna budować własną rodzinę. Kobieta podświadomie szuka partnera podobnego do jej ojca. Następnie schemat się powtarza. Dla kobiety jest to naturalny stan rzeczy, gdyż nie zna ona innego życia. A to co znane, uważa ona za bezpieczne. Tym sposobem zapewnia ona sobie „poczucie bezpieczeństwa” budując relację opartą na schematach, które dobrze zna z dzieciństwa.
Osoby doświadczone przemocą często mają niskie poczucie własnej wartości. Są niepewne siebie i swoich działań, przez co stają się zależne od partnera. To daje im poczucie bezpieczeństwa, nawet w sytuacji, kiedy ich oparciem jest ich oprawca. U bitych kobiet często występuje osobowość zależna. Jest to zaburzenie, przez które osoba ma stałą potrzebę zależności od innych. Dotyczy to podejmowania decyzji, ciągłego przebywania z kimś i utrzymywania z nim kontaktu oraz niemożności funkcjonowania bez czyiś porad. Kobieta z osobowością zależną ma pełne przeświadczenie, że nie potrafi sobie poradzić sama. Aby utrzymać daną relację, podporządkowuje się drugiej osobie, w obawie przed jej stratą. Przyczyn rozwoju tego zaburzenia możemy doszukiwać się głównie w dzieciństwie i młodości. Zbyt autorytarni, bądź nadmiernie opiekuńczy rodzice wpływają na wykształcenie się u dziecka osobowości zależnej. W patologicznej rodzinie dodatkowo, osoba z tym zaburzeniem będzie szukała podobnych relacji z przyszłym partnerem.
Jakie są jeszcze przyczyny tego, że ofiara pozostaje pod władzą kata? Obawa o życie swoje i dzieci. Często zdarza się tak, że kobieta otrzymuje groźby od swojego partnera. Ten, w przypływach szału, mówi wprost, że ją zabije. Dodatkowo zakazuje mówić o danej sytuacji na zewnątrz. Zlękniona kobieta, decyduje się zatem na mniej ryzykowne postępowanie. Jak wynika ze statystyk, podobne groźby nieraz faktycznie kończą się zabójstwem. Dlatego też strach kobiet jest uzasadniony. Ponadto ofiary przemocy domowej pozostają w danej relacji ze względu na dobro dzieci. Kobiety nie chcą rozbijać rodziny i tym samym krzywdzić podopiecznych. Oprócz tego, boją się także, iż bez męża sobie nie poradzą. Dlatego pozostają w patologicznej sytuacji, która paradoksalnie wyrządza dzieciom najwięcej zła.
Z wywiadów z kobietami doświadczającymi przemocy wynika, że często nie zdają sobie sprawy z faktycznej kondycji ich rodziny. Nie zauważają problemu, który obiektywnie patrząc, istnieje. Usprawiedliwiają zachowanie męża i je bagatelizują. Dodatkowo wspominają o „dobrych momentach”, w których oprawca był dla nich serdeczny i okazywał miłość. Tych chwil jest jednak zdecydowanie mniej. Co ciekawe, kobietom przedstawiana jest również sytuacja analogiczna do ich modelu rodziny. Wtedy zwykle stwierdzają one jednogłośnie, iż dana osoba jest ofiarą przemocy. U siebie jednak tego nie dostrzegają.
Istnieją różne formy pomocy osobom narażonym na przemoc domową. Jest to np. Niebieska Linia, która specjalizuje się właśnie w tego typu przypadkach. Podobne incydenty można jednak zgłaszać również bezpośrednio na policję.