Czym jest ta dolegliwość?
Endometriozę fachowo można określić jako rozrastanie się tkanki przypominającej błonę śluzową macicy, poza jej prawidłowym obszarem. Endometrium (błona śluzowa) pojawia się w innych lokalizacjach i najczęściej tworzy skupiska w obrębie narządów rozrodczych kobiety. Częstym przypadkiem okazuje się miejsce, jakim jest blizna po cesarskim cięciu. W sytuacjach skrajnych może być to również siatkówka oka czy nawet mózg. Endometrioza nazywana jest również gruczolistością macicy. Może rozwinąć się już podczas pierwszej miesiączki i trwać nawet do menopauzy. Według danych, m.in. Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, w naszym kraju na tę chorobę cierpi 1 na 10 kobiet w wieku rozrodczym (od 18 do ok. 45 roku życia), czyli ponad milion Polek.
Jakie wyróżniamy przyczyny i objawy endometriozy?
Okazuje się, że określenie przyczyn tego schorzenia nie należy do najłatwiejszych. Standardowo, wskazuje się czynniki środowiskowe, hormonalne, genetyczne czy odpornościowe. Natomiast kolejne prowadzone badania mają określić też inne zachodzące mechanizmy. Na Uniwersytecie Oksfordzkim, przy realizacji projektu FEMaLE, porównano sekwencje DNA pacjentek ze zdiagnozowaną endometriozą, jak i bez. Co ciekawe, na udział zdecydowało się aż 60 000 kobiet z całego świata, które zmagają się z tą chorobą. Naukowcy odkryli, że występują 42 obszary genomu z wariantami zwiększającymi ryzyko wystąpienia omawianego schorzenia.
Wyróżnia się kilka teorii na temat tego, jakie mogą być przyczyny, są to:
- teoria wstecznego miesiączkowania – znana od 1920 r., wg jej założeń podczas menstruacji krew przemieszcza się jajowodami aż do otrzewnej i tam komórki się namnażają;
- teoria immunologiczna – zmniejszona odporność powoduje nieusuwanie resztek krwi miesięcznej przez system immunologiczny;
- teoria genetyczna – najmłodsza z przedstawionych teorii, opiera się na badaniach przeprowadzonych na bliźniętach jednojajowych, a także na tzw. „wywiadzie rodzinnym”
- teoria hormonalna – za przyczynę uznaje się nadmiar estrogenów (żeńskich hormonów płciowych);
- teoria środowiskowa – zwiększone ryzyko zachorowania przez, np. siedzący tryb życia czy spożywanie zbyt dużej ilości czerwonego mięsa, łączy się to oczywiście ze spadkiem odporności, a także zwiększeniem poziomu estrogenu (na co wskazywały także powyższe teorie).
Co do określenia objawów, sprawa wydaje się prostsza. Wyróżnia się szereg dolegliwości związanych z tym schorzeniem. Za najczęściej występujące należy uznać:
- problemy z zajściem w ciążę;
- bolesne i długotrwałe miesiączki;
- rwący ból w okolicach miednicy;
- dyspareunia (dyskomfort podczas współżycia).
Wymienione objawy mogą być wzmożone w okresie menstruacji.
Pojawiają się także innego typu utrudnienia, m.in. ogólne osłabienie, depresja, częstomocz czy międzymiesiączkowe plamienia.
Mimo tego, że spektrum objawów jest naprawdę szerokie, kobiety bardzo często je bagatelizują i nie decydują się na wizytę u specjalisty. Do poddania się badaniom skłania je najczęściej problem z zajściem w ciążę, kiedy już się na nią zdecyduje. Zdarza się również tak, że choroba przebiega bezobjawowo i dopiero przy przeprowadzaniu badania ginekologicznego, lekarz diagnozuje zmiany.
Utrudnienia przy zajściu w ciążę
W Polsce zostały przeprowadzone badania, których celem było wykazanie związku pomiędzy endometriozą a niepłodnością. Wyniki pokazują, że na 750 kobiet, biorących udział w badaniu pod kątem niepłodności, aż u 34% z nich zdiagnozowano endometriozę. W przypadku podjęcia starań o posiadanie dziecka, może wystąpić spadek jakości komórek jajowych, jak również obniżenie libido czy strach przed współżyciem.
Jeśli jednak stadium choroby nie jest zaawansowane, pacjentki mają szansę na zajście w ciążę oraz naturalny poród.
W przypadku podjęcia walki z endometriozą poprzez zastosowanie terapii hormonalnej czy innej metody wskazanej przez ginekologa, szansa na późniejszą ciążę się zwiększa.
Przełom polskich naukowców
Naukowcy Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego stworzyli pierwszy na świecie test, który przeznaczony jest dla kobiet zmagających się z endometriozą. Przedstawione odkrycie ma pomóc w zdiagnozowaniu choroby nawet w ciągu 48 godzin. Pracom nad projektem przysłużyła się pandemia COVID-19, która spowodowała pojawienie się w laboratoriach odpowiedniego sprzętu, który początkowo miał być przeznaczony do walki z wirusem. Odkrycie przez polskich naukowców ze startupu Diagendo, testu EndoRNA stało się fenomenem na skalę międzynarodową. Jak napisał na swoim facebookowym profilu dr Maciej Kawecki (prezes Instytutu Lema, propagator nauki): „opracowany przez Polaków pierwszy na świecie test EndoRNA umożliwia szybką i mało inwazyjną diagnostykę endometriozy. Metoda ta polega na ekstrakcji wybranego materiału, a następnie zastosowaniu testu EndoRNA, który wykrywa podwyższony poziom ekspresji genu FUT4. Wynik w zależności od obłożenia pracą laboratorium, może być dostępny nawet w 48 h. Wielki projekt. Absolutnie trzeba go propagować.”
Ministerstwo Zdrowia nie zdecydowało się na refundację takowych testów, ponieważ, jak napisał w interpelacji wiceminister zdrowia Maciej Miłkowski: „zbyt mała ilość danych o teście na endometriozę aktualnie podważa zasadność jego kwalifikacji jako świadczenia gwarantowanego zgodnie z zapisami ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych”.
Aktualnie koszt wykonania testu EndoRNA wynosi około 2 tys zł.
Dobrze, że świadomość kobiet w kwestii własnego zdrowia wzrasta, powstają fundacje do walki z endometriozą, np. Fundacja Pokonać Endometriozę. Należy pamiętać, że im wcześniejsza szczegółowa diagnostyka, tym szybsza droga o uzyskania zdrowia. Stąd nie należy lekceważyć pojawiających się objawów i badać się regularnie.