Czekamy Michałku Wspomnienia spisane dla mojej fasolki
Kochanie rodzice poznali Twoja płeć. Wiemy juz, że będziesz chłopcem. Tatuś w tym dniu był bardzo szczęśliwy i pękał z dumy. Kupil sobie napój wysokoprocentowy i zaczął wybierać Ci imię. Uzgodniliśmy że będziesz się nazywał Michał Filip. Podobało nam się jeszcze Mateusz ale to imie dostał już Twój kuzyn więc nie mogliśmy małpować �� Mamusia czuję się dobrze i nie mogę się już doczekać kiedy w końcu poczuje Twoje kopnięcia. Twoje obie babcie obecnie przebywają w sanatorium w Ladku Zdrój aby się podleczyć i mieć dużo siły aby się Tobą opiekować. 3 dni temu ciocia Ela urodziła Twojego kolegę Karola. Po 16 godzinach naturalnego porodu urodził się cesarka. Mamusia troszkę się spanikowała słysząc to i szczerze Ci powiem dość mocno boję się Twojego porodu. Ale zniosę każdy bol byle być urodził się zdrowy i silny.... Zobacz cały wpis na blogu » |
Na początek Wspomnienia spisane dla mojej fasolki
Kochany synku mama założyła bloga już dawno temu aby spisać swoje wspomnienia związane z ciążą niestety serwis na którym go założyłam został zamknięty dlatego moje dwa wspisy kopiuje tutaj. Niestety będąc w ciąży mama się trochę rozleniwia i niestety mało napisała, teraz obiecuje poprawę. Zalozylam dzis tego bloga aby spisac tu moje wspomnienia i emocje towarzyszace czekaniu na Ciebie. 76 dni temu dowiedzialam sie, ze jestem w upragnionej ciazy. Kilkanaście dlugich miesiecy czekalismy z Twoim tatusiem aby w koncu zobaczyc dwie upragnione kreski na tescie ciazowym. Mamusia bardzo dlugo czekala na ten dzien i chwilami tracila nadzieje.... to byl bardzo trudny i wyczerpujacy emocjonalnie czas. Naszczescie minelo... teraz czekam na Ciebie. Nie wiem jeszcze czy bedziesz dziewczynka czy chlopcem. Zapewne jezeli bedziesz dziewczynka przeczytasz kiedys te wspomnienia z rozrzewnieniem, jezeli chlopcem, coz jestem realistka pewnie Cie to troche rozbawi, tr (...) Zobacz cały wpis na blogu » |
To zaczynamy Zmiana
Nadszedł ten dzień kiedy wszystko ulegnie zmianie. Zmianie na lepsze dla mnie. Zmianę pod wieloma kategoriami w życiu rodzinnym jak i zawodowym. Jak chce osiągnąć zmanę: 1. przede wszystkim systematycznośc i regularność w moim działaniu, 2. każdego dnia zrobię coś czego wcześniej nie robiłam, 3. bedę sie nagradzała małymi przyjemnościami Zobacz cały wpis na blogu » |
Ale data bleee Zwyczajne życie zwyczajnej dziewczyny, a może nie?
Piaty luty 2019r Co za data? Bez sensu... Zwykle zaczyna się pierwszego, a tu piąty? No cóż... To wszystko przez Niego! Rano zadzwonił i powiedział "wiem! lubisz pisać to pisz bloga!" Wariat! Pisać bloga, myśli, że ja mam czas jeszcze cokowliek pisać.... No dobra, podkusił trochę ;) A może warto? może to będzie jakieś nowe wyzwanie? A może w tym wszystkim co dzieje się wokół mnie odnajdę SIEBIE przez duże S? Macie czasem tak, że w chwili zastanowienia patrzycie na świat i szukacie w nim siebie? Nie miejsca dla siebie tylko siebie? (...) Zobacz cały wpis na blogu » |
A na początek...? Wszystko o Książkach...i nie tylko :)
Cześć, Witam... ;) Od czego by tu zacząć? Może od tego, że po raz pierwszy prowadzę bloga, i troszeczkę czuję się dziwnie. Nie wiem z czego to wynika, może trema? A tak na poważnie, kocham czytać książki, dlatego chciałabym się z wami podzielic moimi spostrzeżeniami na ich temat. Opowiedzieć wam jak w mojej ocenie czytało się książkę, wymienić jej plusy/minusy. Zresztą po co ja wam to wszystko piszę, raczej każdy zakładając swojego BLOGA właśnie tym się zajmuje :) Na początek raczej będa tu się pojawiać recenzje.. większe/mniejsze. Z jaką częśtotliwością? Nie mam pojęcia..To wszystko zależy od czasu. Ale postaram się dokonywać wpisu chociaż raz na tydzień. Chyba tyle tytułem wstępu :) Mam nadzieję, że miło nam się będzie gawędziło o książkach.&n (...) Zobacz cały wpis na blogu » |
Mojpunktwidzenia Mojpunktwidzenia
Witajcie Mam na imie Sebastian to mój pierwszy blog. Bardziej dla samego siebie niż dla kogoś.Pewnie bedzie pełno błędów wszelakiej maści ale mam nadzieje że z czasem to minie. Tematem bloga będą moje spostrzeżenia związane z szerokopojętą wojskowością. Ostatnimi czasy zawodowi analitycy w tej dziedzinie popełniali spore błędy. Wiec ja spróbuje przewidywać i omawiać trendy światowe i krajowe. Zapraszam do śledzenia wpisów Zobacz cały wpis na blogu » |
Początek Okiem zwykłego obserwatora
Długo się zastanawiałem, po co? Co chcę zyskać, bo przecież w dzisiejszym świecie nie ma nic za darmo. Sława, reklamy a w konsekwencji kasa, kasa i kasa, nawet ta płynąca z popularności. I pewnie podświadomie tak jest, to jest właśnie motorem moich działań, ale świadomie postanowiłem dzielić się czymś, co będzie z pozoru nudne i nieatrakcyjne, czyli raczej nie przełoży się na kasę i popularność. Mam wiedzę, jedni mówią, że małą inni, że sporą, ale nikt nie neguje tego, że ją mam, a to już sukces. A skoro ją mam, to postanowiłęm z niej skorzystać, bo nie ma sensu posiadanie czegoś i nie korzystanie z tego, przynajmniej ja tak uważam i polecam takie podejście, bo wiele nowych obszarów możemy odkryć działając w ten sposób. Nie będzie tutaj żadnych zasad, opisywania kim jestem i czym się zajmuję, bo w większości poruszanych tematów nie będzie miało to żadnego znaczenia, a ton wypowiedzi będzie nacechowany moimi poglądami, przekonaniami i doświadczeniem, więc uważny czytelnik szybko (...) Zobacz cały wpis na blogu » |
Matka, nieżona, kochanka Matka, nieżona, kochanka
...u Boga nie ma alibi... Wbrew temu co zawarte w tytule, nie to nie wpis religijny, choć może powinien taki być. Może gdybym była bardziej związana z tym co napisane jest w Biblii a nie tym co w poradnikach o rozpadzie związków to dzisiaj byłabym szczęśliwa, albo potrafiła sobie wszystko Słowem Świętym wytłumaczyć i myśleć, że tak wygląda szczęście... Ja jednak jestem tymi poradnikami. Tymi nieszczęsnymi poradnikami dla biednych nieszczęśliwych kobiet, które biegną do księgarni jak po zbawienie, wierząc, że to będzie antybiotyk na związek. Tymczasem efekt jest taki, że poradniki lądują na półce jako ozdoba i wizytówka dla znajomych, że czyta się mądre rzeczy. Ja nie biegam do księgarni, nie czytam porad w internecie. Ja się poddałam. Chociaż nie! Ja przestałam walczyć - lepiej brzmi. Niby to samo a jak zmienia obraz. Sama nie wiem kiedy, ale moment chyba nie jest ważny, bo co to zmieni, jeśli znajdę tą chwilę w której przestała (...) Zobacz cały wpis na blogu » |
Początek Codzienność
Hej. Długo zastanawiałam się czy powinnam założyć sobie bloga i nie raz już w to zwątpiłam. Lecz pewne sytuację przekonały mnie do tego. Chcę Wam pokazać moją codziennośc i to z czym codziennie jestem zmuszona się mierzyć. Ale na wstępie opowiem coś o sobie. Mam na imię Magda, mam 25 lat i wychowuję 6 letnią córeczkę, która ma na imię Lenka. W sumie to nie wiem od czego mam zacząć swojego bloga, bo tyle na raz chciała bym Wam opowiedzieć. Postaram się jakoś to ogarnąc i zawitam do Was z kolejnym postem. buziaki :* Zobacz cały wpis na blogu » |
Początki Ciężka droga
Wyszłam za mąż w wieku 25lat po roku znajomości. Wszyscy pytali, czy może nie jestem w ciąży, skoro tak się śpieszymy. My jednak zrobiliśmy to z miłości. Brzmi to jak bajka, ale tak na prawdę było. Gdy sie tylko poznaliśmy wiedzieliśmy, że będziemy razem na długie lata. O dziecku nie myśleliśmy w ogóle. Chcieliśmy najpierw skończyć studia. Potem ja podjęłam pracę i zaczęłam swoją ścieżkę kariery :) Powtarzałam, że dziecko chcem mieć do trzydziestki, a teraz robię karierę. Zobacz cały wpis na blogu » |
Dlaczego powstał mój blog? Ciężka droga
Długo zastanawiałam się, czy napisać tego bloga, ale stwierdziłam, że jeżeli pomoże on chociaż jednej osobie to jest warto. Możecie pomyśleć, że co kobieta w wieku 33 lat może powiedzieć o życiu, ale jednak może. Dzieciństwo miałam spokojne, udane. Potem studia, ślub i się zaczęło. Zobacz cały wpis na blogu » |
Dziwne Nienormalni-normalnie
Moje życie jest dziwne. Chyba inaczej podsumować go jak do tej pory nie umiem. Miałam jako mała dziewczynka wiele marzeń i planów i jak to zwykle bywa niektóre z nich się spełniły o innych już dawno zapomniałam. Poznanie męża było punktem zwrotnym w moim życiu. Łatwo nie było bo związki chyba tylko w filmach ociekaja miodem i są cudowne. Żaden reżyser nie pokaże stu procent prawdy i zwykle w filmach nawet jak na poczatku jest burza to pod koniec zwykle jest happy end. Żeby nie było, dobrze wiedziałam na co się pisze biorąc sobie tego oto mezczyzne za męża, nigdy nie żałowałam tej decyzji, jestem szczęśliwa ale związek z nim odmienił cały mój świat i zmienił moje myślenie na niektóre tematy. Jak to bywa gdy pojawia się miłość pojawiają się też dzieci. Tak było i u nas. Chciałabym by właśnie o tym był ten blog. O naszym życiu, o codziennych zmaganiach i o tym jak sobie z tym radzę nie radzę. O miłości, złości i walce o lepsze życie. (...) Zobacz cały wpis na blogu » |
Wstęp Życie
Hejka jest to mój pierwszy post! Szczerze? Jeszcze nie wiem co będę tu wstawiała, ale mam nadzieję, że wam się spodoba! Zobacz cały wpis na blogu » |
Problem na problemie, dzień jak co dzień. Programista inaczej
Pora naskrobać coś nowego. Praca daje się we znaki, ciągle te same ciągle nowe problemy, z jednego w drugi, choć już nie jestem pewien ile z tych starszych zostało rozwiązane. Strasznie pilne były ale zatarły się gdzieś w odmętach czasu :) Mniejsza o pracę! Trzeba sobie zrobić nową obudowę do komputera, tak, taką swoją piękną nową dizajnerską :) Zobaczymy co z tego wyjdzie, na razie walczę z czasem, zimnem, warsztacikiem i płytami MDF. Coś się już urodziło nawet ale to jeszcze nie to. Czy powstanie z tego biznes? Miło by było. Zobacz cały wpis na blogu » |
dzieciństwo Jedno życie
Moje dzieciństwo. Urodzilam się jako 7 miesięczne dziecko, mam 5 lat starszego brata. Pochodzę z rozbitej rodziny, moi rodzice rozeszli się jak miałam 4 lata. życie mojej matki nie bylo usłane różami, ojciec ją bił, poniżał, nadużywał alkocholu. Decyzję o rozejściu podjeła moja babcia, która nie mogła już na to patrzeć. Matka moja odeszła od ojca tak jak stała, nie zabrała nic. Mieszkaliśmy u babci, potem troche na wynajmowanym. Matka pracowała, było jej ciężko, ojciec płacił na nas alimenty, były to takie grosze, że można powiedzieć, że nie dość że wychowywała nas sama to jeszcze utrzymywała nas sama. Na nic nas stać nie było, ciuchy zawsze miałam po kimś, bawić się lalkami bawiłam po kuzynce. Wyjazdy jakie kolwiek, to tylko sanatorium na które z przyczyn zdrowotnych byłam kierowana. Dość często byłam chora. Moja matka także nie stroniła od alkocholu, pojawiali się nowi wujkowie. Jeden dość dobrze zapadł mi w pamięci. Bił moją matkę , gdzie popadło, pił bardzo często. Pamiętam (...) Zobacz cały wpis na blogu » |