Dzień Dwieście Sześćdziesiąty Piąty Pamiętnik Czasu Wojny
Pierwsza Krew Stało się, stało się to co miało się stać, w Hrubieszowie gdzieś na wschodzie, noż qrwa mać... (na melodie "dziewczyny" Kazika, of course...). Cóż, ryzyko takiej sytuacji było od początku, chyba nawet pisałem o tym kiedyś, dawno dawno temu, w pierwszych dniach wojny. Ryzyko że jakaś zbłąkana a może "zbłąkana" rakieta spadnie gdzieś u nas. W dodatku w sposób najgorszy z możliwych, zabijając ludzi. Pal licho jakby spadło gdzieś w polu czy nawet szkody materialne spowodowało. Niestety, są ofiary. Oficjalnie jeszcze nic nie jest do końca potwierdzone, ale wszystko wskazuje że fakt że były to rosyjskie rakiety. Jest to niemal pewne... ale czy na pewno? Z góry zaznacze że wg mnie jest jednak też (małe) ryzyko że mogą to być na przykład przeciwlotnicze rakiety ukraińskie, którym się nie udało przechwycić celów. Takie rzeczy też się zdarzały już w tej wojne. Nie jest to całkiem niemożliwe. Co więcej taki incydent mógłby być z pow (...) Zobacz cały wpis na blogu » |
Dzień Dwieście Sześćdziesiąty Pamiętnik Czasu Wojny
Paragraf 22 Yes they did it again... powiedzieć że Rassija to kraina absurdu to jak powiedzieć że Stalin był niesfronym urwisem. Pisałem że to kraj Monthy Python. Hau, hau, hau. Odszczekuje. Monthy Python to przy Rassiji oaza sensu i zdrowego rozsądku. Ostatnie wydarzenia i wycofka z Chersonia to kolejny klocek w tej piramidzie absurdów jakich nie uświadczysz nigdzie indziej, nawe zblazowani anglicy się nie zbliżają do tego na oległość parseka. Ale co się dzwić, oni jednak w normalnym w miarę kraju żyli. Nie to co Rassija. Najlepszy był dziś chyba szczerze skonfudnowany prezented reżimowej RU TV. Biedak doznał nagle olśnienia że jego zdradziecka ojczyzna złapała go w prawdziwy paragraf 22. No bo tak: - Jeśli by nasz biedny prezenter poparł decyzję o wycofaniu wojsk z Chersonia to złamie dekrety chroniące integralność terytorialną i nienaruszalność kawałka gówna i dykty o dumnej nazwie "Federacja Rosyjska". 10 lat łagru. No, przecież było referendum, Wołodia włączył ich do Ra (...) Zobacz cały wpis na blogu » |
Dzień Dwieście Pięćdziesiąty Siódmy Pamiętnik Czasu Wojny
"Na zachodzie bez zmian" (Znowu) Obejrzałem najnowszą ekranizację klasyka. Owszem, niezły film wojenny. Zachwytów jednak do końca nie rozumiem. Wciąż chyba brytyjska ekranizacja wygrywa, mimo że stara i nie tak efektowna. Chyba jendak wierniejsza książce. Dla mnie ten film zbyt użno inspirowany (genialną) książką. Nie do końca oddaje jej treść i przekaz. Trcohę zbyt łopatologiczny, postaci trochę karykaturalne, zwłaszcza generałowie i politycy. Sceny bitewne bardzo widowiskowe ale też trochę przerysowane. Trochę to razi mnie. Może po prostu za bardzo wzrósł mi poziom oczekiwań po obejrzeniu tych już pewnie setek godzin prawdziwej wojny, na żywo i w kolorze, prawie na żywo. Rzeczywistość przerasta często percepcje i wyobrażenia filmowców. Co jakiś czas pojawiają się naprawdę mocne rzeczy. Choćby szumne hasło "oczyszczanie okopów". Nie brzmi to grożnie, jak ktoś nie wie o co chodzi. Ale zobaczenia tego na żywo nie da się odzobaczyć. Drony filmują tę r (...) Zobacz cały wpis na blogu » |
Dzień Ćwierćtysięczny Pamiętnik Czasu Wojny
Delfiny dają dupy Flota Cziernomorska łatwego życia nie ma. Zwłaszcza bycie jej okrętem flagowym to dość ryzykowne zajęcie. Można trochę oberwać po burcie. Atak z 29-ego pażdziernika ukraińskich dronów znów pisze historię wojen. Pierwszy w historii zmasowany i (w miarę) udany atak dronów, tym razem wodnych. Może nie było to Czarnomorskie Pearl Harbour. 2 czy 3 uszkodzone okręty (i to raczej w kategorii "być może") to nie jest jakaś totalna klęska czy, z drugiej strony, oszałamiający sukces. Mimo wszystko operacja udana, jakiś sukces jest, a jest to takia operacja pierwsza w historii. Kolejny dowód że przyszłość należy do dronów. Co niektórzy już, może z lekką przesadą porównują to do ataku Royal Navy na włoską flotę w bazie Taranto. Był to pierwszy w historii udany atak lotnictwa na flotę stacjonującą w świetnie bronionym porcie. Coś co wszyscy do tego dnia uważali za "mission impossible" z gatunku "panie, to nie może się udać". Udało się. Udało si (...) Zobacz cały wpis na blogu » |
Dzień Dwieście Czterdziesty Trzeci Pamiętnik Czasu Wojny
Linia Putina Była sobie kiedyś linia Stalina. Pas umocnień na granicy zachodniej ZSRR. Potem linia Mołotowa. Teraz nastał wielki czas - lini Putina. Miał swoja Stalin, może mieć i Wołodia.Zawzięcie kopią okopy. Stawiają "smocze zęby', kto był na MRU wie o co kaman. Stawiają bunkry. Znaczy się szukują do obrony. Więc chyba nie jest najlepiej, prawda? Jednak naprawdę ciekawe jest położenie tych lini. Owszem, jest nitka chroniąca Ługańsk. Natomiast jest ona wbudowana w głębi obecnie okupowanych terenów, a więc wygląda na to że już zakładaja dalsze straty. Może też być to znak-sygnał co są gotowi oddać a co sobie zostawić w ra ach "kompromisu". Natomiast już od dawna żadna taka linia nie była dla żadnej armii przeszkodą nie do pokonania. Łatwo nie jest,, ale nie beznadziejnie. Kamikadze Orkowe lotnictwo kontynuuje usilne wysiłki. Do tej pory z efektami raczej umiarkowanymi, ale wiele wskazuje że ostatnio zaczęli pilnie trenować nową śmiertelnie groźną taktykę (...) Zobacz cały wpis na blogu » |
Dzień Dwieście Trzydziesty Ósmy Pamiętnik Czasu Wojny
Wojna Dronów Drony były ważne od samego początku tej wojny. Zresztą nic nowego, znane i wykorzystywane od lat. Jednak nigdy jeszcze nie brały udziału w tak wielkiej wojnie i na taką skalę. Pewnie najważniejsze są obecnie masowe ataki na ukraińską infrastrukturę i miasta. Środki są różne, drony, rakiety. Cel - w sumie ciężko powiedzieć. Być może putlerowcy sobie zdali sprawę że już przegrali tę wojnę i chcą tylko zostawić po sobie zgliszcza i ruiny, skoro i tak ich tu nie będzie. Być może mają jeszcze nadzieję że zmuszą w końcu Ukrainców do kapitulacji. Na razie efekt odwrotny od zamierzonego. Ale idzie zima, kampania trwa. Ataki są prowadzone nie tylko dronami, również pociskami manewrującymi czy balistycznymi. Tyle że wygląda na to że rakiet za dużo już putlerowcom nie zostało, więc sporo ataków dronami. Jako że tak zaawansowany produkt techniiki jak w sumie relatywnie prosty dron przerasta zdolności Rassiji drony dostarczył.... nie, skądże, nie Iran. Przecież (...) Zobacz cały wpis na blogu » |
Dzień Dwieście Trzydziesty Czwarty Pamiętnik Czasu Wojny
Mogilizacja Procedury mogilizacyjne w Rassiji przebiegają nadzwyczaj sprawnie. Dzięki zaawansowanym metodom optymalizacji procesu cykl życia produktu "mobik" został skrócony do absolutnego minimum. Najnowsze doniesienia mówią o nowo powołanych rekrutach z Czeliabińska gdzie cały proces: karta powołania -> przybycie do jednostki -> "przeszkolenie" -> wyjazd na front -> bohaterska śmierć -> powrót w czarnym foliowym worku na łono ukochanej ojczyzny - cały ten długi cykl (większość pewnie spędzone w drodze po bezmiarach Rassiji) zamknął się w niecałe dwa tygodnie. Prawdziwy rekord, z podziwem zarejstrowany przez cały świat. Trzeba przyznać że faktycznie są w czymś najlepsi. Czekamy na kolejne sukcesy i następne rekordy. W końcu rekordy są po to by je bić. Teraz mogą być w czymś pierwszą armią świata. "Szkolenie" w zasadzie okazało się stratą czasu ("waste"), którą można całkowicie wyeliminować znacząco skracając ten "cykl życia". Niecałe dwa tygodnie i już, (...) Zobacz cały wpis na blogu » |
Dzień Dwieście Dwudziesty Siódmy Pamiętnik Czasu Wojny
Kerczeńska Gwiazda Śmierci czyli Most Gdzieś w odległej galaktyce na obrzerzach układu słonecznego zapowiadał się raczej spokojny weekemd. Co prawda było wielkie święto, 70-te urodziny samego Wielkiego Imperatora (niech nam żyje 70 lat!!!) ale nic nie było słychać o godnych ich fajerwerkach. Ot, zwykły torcik, może jakaś baletnica w środku, kawka, szampańskoje igristoje, życzenia od gromadki dupolizów i tyle. Nic szczególnego. Do czasu... Okazało się że jednak rebelianci nie przpuścili tej okazji. Gdy wielki imperator spał już sobie smacznie po ciężkim dniu jego oczko w głowie, istma gwiazda śmierci, symbol potęgi imperium, jego panowania i kluczowa instalacj w imperium, życiodajna arteria pozwalająca utrzymywać i zaopatrywać planetę Krym, oczko w głowie całego Imperium, wszystkich jego szturmowców, agentów i służb, cud techniki, wziął i sobie wybuchnął. Kerczeński most "Gwiazda Śmierci" był chyba najlepiej chronionym mostem na świecie. Czego tam nie było? Wszelk (...) Zobacz cały wpis na blogu » |
Dzień Dwieście Dwudziesty Piąty Pamiętnik Czasu Wojny
Wpieriod Co to jest? Wjechało na pole minowe i wybuchło? No oczywiście, co innego jak ruski robot do rozminowywania pól minowych. Czyli na wschodzie wszystko bez zmian. Po ostatnich sukcesach w Chersoniu i Charkowie dziś trochę spokojnie. Powoli coraz więcej nagrań i zdjęć wypływa z walk z ostatnich dni. Można nacieszyć oczy. Szczególnie filimikiem z szaloną szarżą ukraińskich Hummerów pod ciężkim ostrzałem artylerii, zapieprzają pełnym gazem w terenie, skaczą jak w kinie akcji klasy C. Jakby ktoś taką scenę w filmie zrobił to by to wszyscy uznali za efekty specjalne, zupełnie nierealne... Pewnie by to była prawda, na zachodzie nie wyobrażam sobie taich akcji, ale słowiańska kawalerysjka dusza widać wciąż żywa, tylko konie mechaniczne. I takie fajne, amerykańskie. Gwiazdą multimediów z drugiej strony został w Chersoniu czołg T-62. W ciągu tych paru dni stracili ich pulterowcy już prawie 20. A miała to być maszyna gdzieś tam, głęboko, na tyłach u (...) Zobacz cały wpis na blogu » |
Dzień Dwieście Dwudziesty Drugi Pamiętnik Czasu Wojny
Kociołek Rosyjski Popularna ostatnio potrawka. I pomyśleć: Luty 2022. Ukraińskie pospolite ruszenie przygotowuje w Kijowie koktajle mołotowa do ostatniego boju o wolność. Wrzesień 2022 - w trakcie wcielania okupowamych terenów Ukrainy do Rassiji armia ukraińska otacza i zdibywa Lymań, kolejne miasto na drodze do Łużańska. W okrążeniu zostają odcięte dość duże i solidne jednostki putlerowców. Sytuacja toczy się dla nich gorzej niż w Izumie. Oczywiście dzięki osobistej interwencji Nieomylnego, który wydaje rozkaz "ani kroku wstecz", co by mu nie popsuć imprezy aneksacyjnej. No to nie popsuli. Zostali do końca. Swojego. W Izumie zostało dużo sprzętu, ale ludzie jednak się w większości wycofali. W Lymaniu jednostki czekały zbyt długo i zostały zmasakrowane w czasie prób przebijania się. Było ostro, po obu stronach. Filmiki dopiero powoli wypływają, ale widać że często dochodziło do bezpośrednich starć na bliskim dystansie. Pojawia się też coraz wi (...) Zobacz cały wpis na blogu » |
Dzień Dwieście Piętnasty Pamiętnik Czasu Wojny
Nord Stream 3...2....1..... BUUUM!!! Coś się przytrafiło złego gazociągu temu... Co prawda nie działał niby a pełen gazu. Tajemnicza sprawa. Może to kwestie techniczne, a może Maybeline... nie wiem, nie znam się. W każdym razie seryjny majster gazruruka zagrasował na Bałytku, niszcząc, co za pech, wszystkie nitki gazociągu w okolicach Bornholmu. Idzie zima, gazu ni ma. Ale serio, że to dywersja to jest pewne na 99,9999% obecnie. Czyja? Dobre pytanie... Bardzo możliwe że za naszego życia się już nie dowiemy. Jak mówili wielcy detektywi często sprawcę zbrodni może wskazać analiza tych którzy na tym skorzystali. No to Watsonie, działamy. Pierwsza myśl - oczywiście Putin. Druga myśl - cholera, wcale nie jest to takie jednoznaczne. OK, niby mogą sporo skorzystać $$$ na wyższych cenach gazu które pewnie się pojawią po tym incydencie. Ale jednak cała ich przyszłość, cała strategia geopolityczna była oparta o ten gazociąg. To co, tak by go sobie teraz, na złość światu popsuli? Trochę (...) Zobacz cały wpis na blogu » |
Dzień Dwieście Trzynasty Pamiętnik Czasu Wojny
Branka Mobilizacja rozwija się dynamicznie. Oczywiście panuje jak na razie pełen tradycyjny, ruski bardach. Oficjalnie mają powołac 300tyś ludzi, większość analityków twierdzi że zasady są sformułowane tak rozmycie że będzię to raczej milion. Sporo. Oczywiście natychmiast zaczęła się masowa ucieczka objętych poborem. Zapchane granice, ceny bietów lotniczych 10x. No nie chcą jednak aż tak bardzo wańki umierać za Putinka. No, przynajmniej część. Znów nie ma żadnych danych ilu ucieknie. Ale w skali całego procesu to będą procenty. Wypływa dużo heheszkowych filmików z nawalonymi mobikam. Niby śmieszne ale jednak warto pamiętać to jest jakiś margines. Poważniejsi anaitycy zwracają uwagę że jednak w rzeczywsotości mobiliozwani są bardzo cenni fachowcy, informatycy, logistycy, mechanicy, technicy, elektronicy. Czyli wyrażnie próbują poprawić dwa ważne obszary wojny, IT i logistykę. To niestety ma sens. Oczywiście, dużo też będzie wkładki mięsnej do BWPów, kt&oac (...) Zobacz cały wpis na blogu » |
Dzień Dwieście Dziesiąty Pamiętnik Czasu Wojny
Mobilizacja W końcu świat się doczekał. By nie rzec doigrał. Wielki nieomylny wódz, prowadzący swoją wszechpotężną ojczyznę od zwycięstwa do zwycięstwa na każdym polu wydaje długo oczekiwany ukaz mobilizacyjny. Druga armia mira (wciąż mnie to bawi, że jednak druga, naprawdę muszą mieć niezły komplex amerykańców) ma się powiększyć, ponoć o jakieś 300,000 głów. Ponoć bo tak naprawdę kryteria są tak mgliste że w sumie można powołać każdego. Każdego kto nie da w łapę żeby się wymigać, nie ucieknie z ruskiego raju, nie ma wysoko umocowanego pociotka, nie ukryje w tajdze, nie utnie sobie palca woląc go stracić niż życie. Ponoć ceny biletów na loty do tych nielicznych krajów gdzie ruskie jeszcze mogą latać podrożały dziś 10x. Będzie ciekawie. Na pewno w pierwszej kolejności wezmą byłych wojskowych maści wszelakiej. Tu pewnie opór będzie umiarkowany. Chociaż patrząc na to jak wielu obecnych kontraktowców zrywa kontrakty popularna to decyzja nie będzi (...) Zobacz cały wpis na blogu » |
Dzień Dwieście Trzeci Pamiętnik Czasu Wojny
Domek z kart Żle się dzieje w państwie... znaczy się w "ruskim mirze". Bardzo źle. Może faktycznie ten Girkin vel Stirełkow (lub odwrotnie) ma rację? Może faktycznie przegrana na Ukrainie to koniec Rassiji? Ostatniego kolonialnego imperium na ziemii...? Na razie ruski mir się rozpada gdzieś na obrzeżach "Wspólnoty" "NIepodległych" "Państw". Azerbejdżan, wsparty przez Turcję (i Izrael...?) postanowił rozwiązać ostatecznie Armenię, "wspieraną" przez wspaniały sojusz Rassiji i Iranu. Tyle że wsparcie Iranu coś takie fajne, niewidzialne, a mateczka Rassijia... no właśnie. Ma swoją migrenę. W sumie migrenę to mogła mieć nomen omen królowa angielska. A ich to po prostu ten pusty głupi łeb napierdala, co go nieopatrznie wepchnęli w ukraińską pułapkę na niedźwiedzie. Głupi pusty łeb utknął w potrzasku, a goła dupa z tyłu, apetycznie wypięta. W takiej sytuacji losowej to byle zając może odegrać chojraka i wychędożyć nie takie już znów tłuste dupsko. Azerowie nawet zdaje się nie (...) Zobacz cały wpis na blogu » |
Dzień Dwieście Pierwszy Pamiętnik Czasu Wojny
200 Kolejna okrągła rocznica, znów chwila na refleksję. Tym razem w szalonych oparach entuzjazmu po dużych sukcesach pod Charkowem. Ofensywa odniosła już ogromny sukces, a wciąż jeszcze trwa. Putlerowcy wycofują się na z góry ustalone pozycje. Co prawda nikt nie wie gdzie je ustalono, ale nie wnikajmy. Równie tajemniczy jest powód dlaczego zapomniano wycofać setki sztuk czołgów, BWP-ów, transporterów, ciężarówek i wszelakiego innego sprzętu. Oraz setek ton bardzo cennej amunicji, paliw, części zamiennych. Wg mnie to prostu taki jubileuszowy prezent od Kremla dla Kijowa. Nieładnie imprezę zaliczać na krzywy ryj, z pustymi ręlami, więc w sumie to ładnie się zachowali, prawda? Takiej klasy po nich się szczerze nie spodziewałem. A jednak, trzeba docenić ten gest. Natomiast sami żołnierze wycofali się jednak bardzo sprawnie. Tak sprawnie że ukraińcy nie nadążali za nimi. Straty w kudziach są więc jendak minimalne (w Charkowie). Ponoć pod Ch (...) Zobacz cały wpis na blogu » |