Będziesz?.....czyli słów kilka o samotności Zostawili we mnie swój ślad.
Będziesz?......czyli słów parę o samotności. Pani Leokadia to dziewięćdziesięciokilkuletnia staruszka w ośrodku rehabilitacyjno – leczniczym, gdzie także mam przyjemność pracować. Zawsze, kiedy tam jestem, zaglądam do wszystkich pacjentów, badam ich, ale także rozmawiam, zamieniam bodaj kilka słów lub po prostu z nimi jestem. Część z nich to starsi ludzie z chorobą Alzheimera bądź innego rodzaju demencją, część po udarach z afazją uniemożliwiającą porozumiewanie się mową a inni są doświadczeni różnymi chorobami przewlekłymi. Obserwuję ich b (...) Zobacz cały wpis na blogu » |
Ja, czyli kto, a może co Grawitacja Miłości
Jestem czy mnie nie ma. Cały czas ten sam problem. Kim jestem, po co tu jestem, po co umieram, dlaczego jestem. Po co to wszystko. Dlaczego jedni się męczą, upodlaja, a inni wykorzystują innych bez cienia żalu, żerują, rządzą, wyssysają. Po co, dlaczego. Męczące. Sama filozofia, nie ma prawdy. Żaden człowiek, żaden filozof, żaden sekret, żaden guru, nikt nie wytłumaczy ludziom tego, żaden człowiek nie ogarnie tego umysłem. Męczące. Filozofia, świadomość bla bla bla. Żerują na biednych, zagubionych duszyczkach. Tak, przyjedźcie, uzdrowicie się, zapłaćcie. Prorocy :) guru oświeceni psychologia rządzący sssssss wyssysssaaają :) Podli, nieświadomi, toksyczni ludzie. Po co tu jestem. To nie ma sensu. Taaak depresja, taaa jasne. Weź coś. Idź. A może FU all. Kolejny raz to samo, brrrr. Ludzkie emocje, ludzkie myśli. Ciągła walka , lub bierność. Jestem czy mnie nie ma. Pojawiam (...) Zobacz cały wpis na blogu » |
Doskwierająca samotność opowiadania kryminalne
Z jednej strony wiedziała, że Jessice doskwiera samotność, a z drugiej nie rozumiała jej postępowania, ponieważ na każdej imprezie zachowywała się jak szara mysz. Anna zamierzała dowiedzieć się, dlaczego ona tak postępowała. W tym celu razem z Dominikiem udała się do kolejnego miejsca, w którym Jessika bywała co jakiś czas. - Ubieraj się...- powiedziała Anna. - Jedziemy.- Gdzie tym razem ? - spytał Dominik.- Do miejsca, w którym Jessika bywała dość często.- Czyli gdzie konkretnie ?- Na cmentarz Żbikowski w Pruszkowie.- W Końcu jakieś konkrety, ale czegoś tu nie rozumiem. Dominik nie do końca wiedział, że Jessika bywała w takich miejscach. Anna wiedziała, że ta sprawa będzie dla Dominika niezrozumiała, ale nie zamierzała mu wszystkiego tłumaczyć. Wiedziała, że jej koleżanka była bardzo blisko z jedną osobą ze swojej rodziny. Tylko nadal nie mogła zrozumieć powodu, dla którego została pobita przez jakiegoś (...) Zobacz cały wpis na blogu » |
Dzięki tobie Winn-Dixie Haken W Obłokach Trzeźwości
Dzięki tobie Winn-Dixie Powieść autorstwa Kate DiCamillo. Książka opowiada nam o samotnej dziewczynce, której niezwykle trudno jest się odnaleźć w nowym miejscu. Pewnego dnia spotyka na swojej drodze bezpańskiego psa i nadaje mu imię Winn-Dixie. Opowieść o tym, że pies może sprawić, iż nasze dotychczasowe, ponure życie, nabierze pełnej palety barw i stanie się radosne. Pogodna, wzruszająca i ciepła historia. Jest to jedna z tych książek, o których chcę pamiętać. Literatura adresowana do najmłodszych, ale jakże wartościowa dla dorosłych. Wierzę, że wydarzenia przedstawione przez Kate DiCamillo są prawdziwe. Wpędza mnie w podziw to, jak wiele mądrości udało się przekazać pisarce w tak krótkiej, z założe (...) Zobacz cały wpis na blogu » |
Przyjaźń? To chyba nie dla mnie.. cz 3 W pogoni za lepszym jutrem ^^
Skończyłam na Pamci :) Lecąc dalej.. Na roku dziekańskim chodziam do egzaminatorki maturalnej z biologii, żeby poprawić wynik z matury z biologii. Złapałam z Panią Anią kontakt też na stopie prywatnej. Czasem coś do siebie pisałyśmy, widziałyśmy się na kawie, byłyśmy razem w twatrze, na zakupach i wgle. Czas pandemii bardzo to rozjechał i potem już co raz rzadziej. Teraz to chyba z rok jej nie widziałam :( SMS to wymiana życzeń na Święta.. Także tyle było ze znajomości.. Nie dziwię się, ona ma swoją rodzinę, męża, dzieci, prowadzi kursy przygotowawcze, ma swoją stronę z korepetycjami, rozwija się i nie ma czasu mieć taką mnie. Nadmienię, że jest między nami różnica wieku.. Chociaż podejrzewam, że gdybym zaproponowała kawę to byśmy się spotkały raz na rok ;p Kolejna osoba, która uczestniczy (nadal a nie tak jak ww. Ania) to Inna (tak, dobrze napisałam imię), pochodzi z zagranicy stąd inna pisownia i nietuzinkowe imię. Również jest (...) Zobacz cały wpis na blogu » |
Przyjaźń? To chyba nie dla mnie.. cz 2 W pogoni za lepszym jutrem ^^
No więc.. Z Sylwią nie było nam po drodze. Widziałyśmy sie gdzieś na wykłądzie i tyle. Od pierwszego dnia zajęć z biofizyki trzymałam się z Magdą. Randomowa laska, która po prostu usiadła koło mnie przy stole laboratoryjnym. Spytałam czy lubi fizykę, odpowieadziała, że nie, ale ją umie. Odetchnęłam z ulgą, bo miałam z nią być w parze a nie chciałam robić czegoś za kogoś. Studiowałam dwa lata po czym wzięłam roczny urlop dziekański. Generalnie miałam jakiś przelotny kontakt w trakcie studiów, ale to tylko pitu pitu na korytarzu. Na kawie byłam tylko z Magdą, do czasu.. Aż "zabujała się" (bo inaczej tego się nie da nazwać) w gościu z innej grupy, który wgle był w innej ekipie. Nie trudno sie domyślić, że to nie wyszło. Gdy ta ekipa ją akceptowała i zapraszali ją na popijawy to się z nimi trzymała, gdy on ranił jej serce albo jej nie zaprosili na imprezę to wracała do mnie i tak w kółko. W momencie gdy zaczęłam dziekankę to uciął mi się kontakt ze wszystkimi ludzmi z bt. Ch (...) Zobacz cały wpis na blogu » |
Przyjaźń? To chyba nie dla mnie.. cz 1 W pogoni za lepszym jutrem ^^
Pamiętnikowe wypociny z emocjami .. Ciężko jest mi utrzymać jakąś znajomość tak długodystansowo.. Moja mama mi mówiła wielokrotie, że to dlatego, że jestem krótko w jednym miejscu.. Trochę prawda, ale innym się chyba udaje mieć znajomość na odległość... Od początku.. Nie sposób się domyślić, że z przedszkola nie mam żandej "przyjaźni" ani koleżanki ani nie utrzymuję z NIKIM kontaktu.. Podobnie jest z ludzmi z podstawówki.. Marzyłam o tym by zmienić otoczenie, bo przedszkole i szkoła podstawowa to była droga usłana płaczem.. Nawiążę do tego w innym wpisie.. Mimo, że rodzice dawali mi ogromne wsparcie i pomagali w tych sytuacjach to często nie było lekko.. Moja najbliższa koleżanka poszła do innego gimnazjum niż ja. Ja poszłam po za rejon, chciałam iść do lepszej szkoły i tak też się stało. Więc nowa szkoła i nowe znajomości.. W gimnazjum miałam znikomy kontakt (na palcach policzyć) i ilość spotkań ze "znajomymi" z podsta (...) Zobacz cały wpis na blogu » |
Zaczynam Szara codzienność
Samotny wśród ludzi, Nawet nie wiem jak zacząć... niby nie mieszkam sam, niby może coś chcemy tworzyć ? Może sam chce bardziej niż Ona. a jednak, jej znajomi są zawsze ważniejsi niż ja. zamieszkalismy razem, chcieliśmy razem tego, wcześniej spotykaliśmy się od roku... od pierwszego dnia naszego spotkania wiedzieliśmy, że inaczej siebie traktujemy niż wcześniej poznane osoby w naszym życiu, dla niej zostawiłem żonę, po 20 latach znajomosci, po 7 latach po ślubie, rozwiodłem się. po kilku dniach Ona postanowiła pomoc swojej koleżance i zaprosiła ją do naszego mieszkania...,miała zostać na kilka dni, mieszka z nami już drugi miesiąc. nie ma już nas... zawsze jest jej koleżanka i Ona, koleżanki facet, siedzi u nas codziennie, jej koleżanki... itd. Czuje ostatnio tak jakbym to ja mieszkał u nich. nic już nie robimy razem, bo w całym naszym życiu ca (...) Zobacz cały wpis na blogu » |
Samotność Kompendium trudnych relacji
Długo mnie nie było. Ostatnio jestem bardzo zajęta. Zamknięcie roku daje się we znaki. Poza tym robiłam ponoć superważny raport do korporacji plus parę projektów administracyjnych. Pracuję intensywnie, ale tak to jest jak robi się to w miejscu, które się kocha z fajnym zespołem. Bo co jak co, ale zespół w pracy mam wspaniały. Dostaję dużo wsparcia. Od prawie trzech miesięcy mam też na szkoleniu nowego pracownika na równorzędne stanowisko. Dziewczyna bardzo sobie chwali współpracę ze mną, co daje mi ogromną pewność siebie. Poza tym wyprostowałam większość zaległości w aprawach HR, więc jestem z siebie zadowolona. Jeszcze został mi tylko porządek w umowach i z ponad roku w firmie wychodzę bardzo zadowolona. Jednak w tym wszystkim jestem bardzo samotna. Dzisiaj napadla mnie taka refleksja podczas codziennego spaceru. Bo coraz dobitniej zdaję sobie sprawę, że chodzi o to, żeby "at the end of the day" mieć to ramię, na którym można złożyć głowę. Ostatnio na ohme (...) Zobacz cały wpis na blogu » |
Świąteczny czas... Sama o sobie samej
To chyba były jedne z najtrudniejszych świąt dla mnie. Zrozumiałam, że coś znowu się skończyło. Pozostał smutek, żal i nicość. Zamiast radości i wesołego "Ho, ho, ho" były łzy smutku, rozczarowania i żalu. Niby nie pierwszy raz się na kimś zawiodłam ale pierwszy tak dotkliwie. Strzała trafiła prosto w moje serce i rozerwała je na milion maleńkich kawałków. Ból, który temu towarzyszył był nie do opisania. Smutek, że jestem z tym sama ze sobą nie mniejszy. Dopiero tutaj znalazłam swoje miejsce aby móc się wygadać, wypłakać, wyżalić. Tak sama do siebie i ze sobą. Przelać wszystkie słowa na bloga i odetchnąć z ulgą, że choć część tego ciężaru została zarzucona. Że nadejdzie ulga, ukojenie, a łzy smutku w końcu wyschną .. Zobacz cały wpis na blogu » |
Coś się działo. Chyba ZNOWU KURWA TO SAMO
Przegapiłam spotkanie robocze, będąc... w pracy, siedząc obok gabinetu szefowej. Też tak macie, taki kosmos w głowie? Dziwnie się z tym czuję, jest mi przykro. Naturalnie już obwiniłam siebie w każdy możliwy sposób. Jestem tak rozkojarzona, nieogarnięta. Pewnie chcą mnie już zwolnić. Cóż zrobić, tak czuję tę sytuację. Nadal nie rozumiem, jak to działa — zwoływanie zebrań w tym wspaniałym zespole. W sobotę, wolny od pracy dzień, w czacie roboczym zjawiło się powiadomienie o zebraniu w poniedziałek. Czas miał być wybrany wspólnie. Ponieważ pasowała mi każda godzina, zaznaczyłam „haczykiem”, że widziałam powiadomienie, naiwnie licząc, że po wybraniu godziny spotkania zobaczę w czacie nowe powiadomienie o tym. Przypomnę, był (...) Zobacz cały wpis na blogu » |
Pierwszy bojajestemprzytobie
Nie pamiętam czy kiedykolwiek w życiu odczuwałam coś podobnego: odrętwienie, ból, niemoc, niechęć do wykonywania najprostszych czynności, smutek, trudność sprawia nawet wypowiedzienie czegokolwiek, strach przed przyszłością, rozpacz, czarna dziura w mojej głowie, nade mną, zewsząd otacza mnie coś niewyobrażalnie trudnego do przeżywania. Chyba przestaję sobie radzić sama ze sobą. Czy tak wygląda załamanie? Alkoholizm męża, oj co za tragedia! Samotne macierzyństwo! Problemy finansowe! Problemy, problemy, problemy, całe ich spectrum czyli uporządkowany zbiór, rozpatrywany w całości według definicji. Pojutrze, w środę wyłączą prąd i zapadnie ciemność. Może jej echo już dzisiaj we mnie się odbija? Nastąpi koniec. Koniec pracy, pieniędzy, pewnego rozdziału, ostatnich 8 lat. Związku, prób budowania życia na nowo, narodzin najukochańszego dziecka, poczucia bezpieczeństwa, chociaż chwilowego, zawsze to coś! ale też związku z alkoholikiem, (...) Zobacz cały wpis na blogu » |
Sobota Alkoholiczka
Zapuchnięte dłonie wyglądają obrzydliwe gdy świeci się na nich napięta skóra, a palce drżą w rytmie niesłyszalnej muzyki wydobywającej się z wnętrza klatki piersiowej. Trzęsę się cała jakby każdy organ w moim ciele poruszał się w innym tempie, ale widać co tylko na dłoniach. Blada skóra, opuchnięte dłonie, stopy, twarz, niewidzialne drgawki, suchość w ustach... Doskonale wiem co to znaczy... To ten lepszy dzień, można będzie jeszcze coś zrobić. Może posprzątam, może pobawię się z dziećmi, może pójdę w góry, może kogoś odwiedzę, może namaluję obraz. Dziś sobota mogę zrobić wszystko co zechcę... Tylko muszę przypomnieć sobie jak spędziłam wczorajszy wieczór. Otwieram oczy i szukam telefonu. Telefon zawsze podpowiada mi najwięcej. Wysłane wiadomości, historia przeglądanych stron, otwarte apki i wieczór składa się w całość. Tym razem nie było tak źle, zasnęłam oglądając serial. Zwlekam się z łóżka najpierw na prawy bok, potem n (...) Zobacz cały wpis na blogu » |
06/08/2021 Drogowskazy do nikąd
Dziś spędzam wieczór w towarzystwie trzech przyjaciół. Najlepszych, jakich kiedykolwiek miałem i jakich kiedykolwiek poznałem- wino, cienki papieros i muzyka. Znamy się od lat, tylko im mogę zaufać. W nich mam największe wsparcie i to oni rozumieją mnie najbardziej. Nigdy nie zawodzą, nie wymagają wyjaśnień, nie reagują złością gdy nie utrzymuję przez długi czas kontaktu. Czy to nie jest idealne? Wino smakuje lepiej niż wczoraj, gorzej niż jutro. Za tydzień zapomnę jak smakowało tydzień temu, bo będę miał w ustach nowy, zupełnie nieznany do tej pory aromat. Ten sam, ale lepszy- wyraźniejszy i bardziej zaskakujący. Rozumie mnie doskonale. Rozlane w większym naczyniu niż kieliszek, ma łagodniejszy odcień i bardziej musujący smak. W piątkowy wieczór, gdy znajomi wychodzą na miasto, bawią, szaleją, przelewają swoje pragnienia w przelotnych, nic (...) Zobacz cały wpis na blogu » |
05/08/2021 Drogowskazy do nikąd
Jestem już w domu. Przekręcam klucz w zamku od wewnętrznej strony drzwi dwukrotnie, by mieć pewność, że są bezpiecznie zamknięte. Odstawiam rower, na którym przyjechałem do ciebie od razu po pracy, jeszcze głodny, zmęczony i zagubiony wśród swoich myśli, by pomilczeć, bo nie byłeś dziś rozmowny. Może nigdy nie byłeś i nigdy nie będziesz. A może po prostu nie umiem z tobą rozmawiać. Może potrzebujesz czasu, by powiedzieć mi o czym myslisz gdy patrzysz błędnym, smutnym i przygaszonym wzrokiem na ludzi w parku, grających we frisbee. Gdy unikasz swoimi zielonymi, szklistymi oczami moich oczu, pragnących wręcz krzyczących błagalnie o kontakt z twoimi. Chyba jednak zbyt cicho, zbyt słabo, bo nie zostały zaspokojone. Cięzko przychodzi ci zamykanie rozdziałów. Tkwisz w przesłości, rozmyślasz nad nią, fasc (...) Zobacz cały wpis na blogu » |