Czy jesteśmy otwarci na innych? TRUDNY WYBÓR
Czy tak naprawdę jesteśmy otwarci na cierpienia innych ? Czy potrafimy na chwilę wczuć się w ich sytuację i czy tego chcemy? Czy tylko patrzymy egoistycznie na własną wygodę i życie innych nas nie interesuje.... Musimy pamiętać że życie jest zmienne i pewnego dnia my możemy potrzebować czyjejś pomocy.....jak ktoś powiedział kiedyś , fortuna kołem się toczy..... Człowiek umiejący współczuć i nieść pomoc innym w potrzebie to człowiek prawdziwego wymiaru.....człowieczeństwo łatwo jest utracić w imię wygodnictwa i otaczania się luksusem ... Zawsze znajdzie się ktoś , kto czeka na Twoja pomoc...musisz tylko umieć patrzeć wokół siebie i chcieć to dostrzec..... Zobacz cały wpis na blogu » |
Trudne sytuacje w Nowym 2023 SEKRET WIARY
Dawno mnie tu nie było....zajęty sprawami osobistymi musialem kilka miesięcy ciężko pracować aby utrzymać stabilność życiową i dalszy rozwój osobisty....sfera duchowa jest tu bardzo ważną rzeczą, odgrywa istotną rolę....przez cały ten czas towarzystwo takiej osoby , postaci jak Pan Bóg dodawało mi siły i motywacji , to przed nim kazdego wieczoru musiałem się tłumaczyć z niepowodzeń lub też okazywać swoje zadowolenie z pomyślnych, sukcesów.....taka wiara umacnia ....lecz odnalezienie jej w obecnych czasach nie jest łatwe....ale szukać warto..... Pamiętajcie - nigdy nie jest aż tak źle jak myślimy....po każdej burzy świeci słońce..... Zobacz cały wpis na blogu » |
Po co mi spowiedź? Mój Bóg
Mam wrażenie, że spowiedź niektórym osobom przeszkadza. Bądźmy jednak wobec siebie nawzajem, a przede wszystkim wobec siebie samych szczerzy. Nikt nikogo do spowiedzi nie zmusza i nikt zmuszać nie powinien. Nie będę głosem wszystkich, ale mogę powiedzieć czym spowiedź jest osobiście dla mnie. Gdy mówię o spowiedzi, gdy o niej myślę, gdy się do niej przygotowuję, gdy do niej idę, to przede wszystkim staram się uświadomić sobie, że tak naprawdę spotykam się z samym Bogiem. Owszem, w konfesjonale fizycznie obecny jest ksiądz, obecna jest osoba. Być może nie jest nawet sympatyczny, ale osobiście jako człowieka nie muszę go lubić. Spowiedź to dla mnie czas i sakrament, w którym dokonuje się oczyszczenie duszy, od tego momentu zaczynam od nowa. Osobiście uważam, że żaden spowiadający kapłan nie powinien w trakcie spowiedzi unosić się swoimi emocjami, bo to ma miejsce, a z tego faktu nic dobrego nie wypływa. Tak jak miłosierny Ojciec tylko rzucił się powracającemu synowi na szyję i nie słucha (...) Zobacz cały wpis na blogu » |
Frustracja Droga do nikąd
Wdech.Wydech.Równowaga?Chaos.Dobry początek?Boję się.Dziś staje naprzeciwko siebie. Pochylam się nad sobą.Chciałabym napisać, że przytulam siebie, ale nienawidzę tego określenia.Jest dla mnie niewykonalne. Kim jestem?Co noszę w sobie?Co mnie określa?Jaka jestem?Czego tak naprawdę potrzebuję?Czego chcę od życia?Wywodzę się z rodziny alkoholików.DDA.Ale czy to mnie definiuje? Zobacz cały wpis na blogu » |
Dzień 1 Life Blog
Cześć, mam na imie Tatiana. Interesuję się muzyka k-pop, robię świeczki i uwielbiam zwierzęta. Dzisiaj założyłam bloga. Będę w nim opowiadać między innymi o moich przeżyciach i pasjach. Zobacz cały wpis na blogu » |
Codzienność Moje okruchy zycia
Jak można nosić żałobę po śmierci męża, który okazal się tego nie wart. W internecie są tylko porady dla kochajacych wdów. Co robią wdowy, które po śmierci partnera stwierdzają, że nie był wart ich miłości, że kochały bardziej niż egoistyczni mężczyźni. Boimy się do tego przyznać, bo tradycja wymaga od nas zachowania pozorów i boimy się opinii otoczenia I ulegamy presji środowiska. Ja z mojej strony zakończyłam psychicznie moje nieudane małżeństwo, oddzieliłam się psychicznie od przeszłości. Chcę patrzeć w przyszłość izapomniec przeszłość. Wyrzucę nie tylko pamiątki psychiczne , ale tak że materialne i mam odwagę mówić na żałobę po kimś trzeba zasłużyć. Czasami łatwiej jest żałować odejścia ukochanego zwierzaka niż własnego męża. Ja mam odwagę odrzucić przeszłość i zacząć na nowo. Zobacz cały wpis na blogu » |
Cząstki kryształu. Moje okruchy zycia
Codzienność, która nie jest już dawną codziennością. Po stracie partnera życie staje się już inne.Doskwiera samotność, puste weekendy I słońce i wiosna już nie cieszą jak dawniej. Przyroda budzi się do życia i jest to okres odkrywania nowych miłości. U mnie inaczej to jest okres pożegnania.. Zastanawiam się czy uda mi się pokonać samotność i na nowo odkryć uroki życia. Dzisiaj wydaje mi się to nie możliwe ale nie tracę nadziei, że i mnie uda się pokonać trudności i odkryć piękno codzienności. Być może wszystko potrzebuje czasu. Być może po czarnym okresie znowu uśmiechnie się do mnie życie i zaświeci moje słońce. Prawdopodobnie beż nadziei nasza egzystencja nie miałaby sensu. Zobacz cały wpis na blogu » |
Cząstki kryształu. Moje okruchy zycia
Życie jest jak kryształ, który tak szybko może się rozsypać. Cały czas gonimy za blaskiem a zapominamy, że jego światłość jest obok nas. Moje życie było kryształem, który się nagle rozsypał bez możliwości jego sklejenia. Dopiero wtedy doceniłam jego piękno, kiedy już było za późno. Wszystko zaczęło się pewnego grudniowego poranka wraz z diagnozą nowotworu mózgu u mojego męża, Cały nasz świat runął i straciliśmy szczęście, którego nie docenialiśmy Nasze życie było normalne, ale mieliśmy wszystko a przede wszystkim siebie. To wszystko zabrał nam los. Być może byliśmy zbyt zarozumiali, zbyt egoistyczne i nie docenialiśmy tego co mamy. Ale po diagnozie wszystko było już inaczej, mój mąż już nie był tym energicznym człowiekiem ktorego znałam ale człowiekiem wymagającym pomocy. Pomimo wszystko miłość pozostaje,bez względu na to jak partner się zmienia. (...) Zobacz cały wpis na blogu » |
Obsesja istnienia Za dużo myślę
Witaj. Jeśli tu jesteś znaczy, że również jesteś niepoprawnym myślicielem jak ja. :) Dziękuję, że tu jesteś bo brakuje mi wsparcia. Tytuł ów postu oznacza trud mojego istnienia. Tak, bywa że się nad sobą użalam, choć bardziej czuję że moja osobowość nie pasuje w ogóle do współczesnego świata. Często mam wrażenie, że powinnam żyć gdzie indziej i inaczej. Mam dom, męża, dzieci. Ktoś rzekłby -no wszystko już masz to o co chodzi? No i tu zaczyna się milion pytań w mojej głowie, większość jest bez odpowiedzi. Kocham życie a jednocześnie czasem nienawidzę. W jednym dniu jestem szczęśliwa a w nastepnym j (...) Zobacz cały wpis na blogu » |
NIE PRZEMINĘ DROGA KU ŚWIATŁU ŻYCIA
Zobacz cały wpis na blogu » |
Co z tą Polską różności
Cześć, jestem nowa. Jestem też nową mamą. W domu nudzi mi się niemiłosiernie, kiedy potworek już śpi. Dlatego kiedy mam czas wolny, mam czas, żeby przeglądać internety. To też czas przemyśleń. Mam 31 lat, 3 miesięczną córkę, wspaniałego Faceta. Powinnam być zadowolona. Ale coś nie daje mi spokoju. A mianowicie, to co dzieje się w naszej pięknej, ale umęczonej ojczyznie. Zostałam wychowana w wierze, z wartościami rodzinnymi. Albo tak mi się wydawało. Rozwód rodziców. Problemy w szkole, problemy z pierwsza miłością. Typowe zmartwienia nastoletnie. I to w porównaniu z tym, czego się teraz obawiam, to był pryszcz. Już nie wierzę. Znaczy, w Boga wierzę, natomiast w jego wysłanników nie. Dlatego odwróciłam się od kościoła i hipokryzji tam panującej. Już nie pragnę rodziny 2 plus 2. Kiedyś to było moje marzenie. Teraz wiem, że to głupota. I nie, nie uważam, że głupota ogólnie, tylko w moim przypadku. Patrzę (...) Zobacz cały wpis na blogu » |
Czym są okoliczności które definiują nasze życie? Moje przemyślenia życiowe
Co definiuje nasze życie? By odpowiedzieć na to pytanie należy zastanowić się nad tym czym tak naprawdę jest życie.Dla większości jest to czas dany nam tu na ziemi, czas w którym możemy osiągnąć wiele, bądź trwać w stagnacji nie robiąc nic.Wielu ludzi na łożu śmierci żałuje że nie wykorzystało go lepiej, że chcieli by wszystko zmienić,zacząć od nowa.Mało kto zdaje sobię sprawę że to my sami definiujemy to jak będzie ono wyglądać. To my a dokładniej nasz sposób myślenia odpowiada za wygląd naszego filmu zwanego życiem. Zobacz cały wpis na blogu » |
Nie-codziennik niedzielny Zapiski na pudełku od laptopa
Nie-codziennik przeszywa moją głowę w pewne niedzielne przedpołudnie, kiedy przegryzam kanapkę wypełnioną mrocznymi obowiązkami. Niby muszę, niby nie, zatopiona w pogoni myśli kseruje rzeczywistość z czarną plamą pośrodku. Wstaje jedną nogą i prawą reką mocno chcąc i wykonuje machinalne ruchy w kierunku upadającego życia. Euforia odbija się od ścian, rozbryzgując infantylne resztki o moją bluzkę. Gdzieś posrodku niczego, wdrapuje się leniwie i siadam krzyżując nogi na zielonym, atłasowym dywanie. Marzę o chciwości, wypatrując schizofrenię życia bo za ścianą ktoś mocno oddaje swoje pożądanie. W oddali cisza, tak mocno czująca, niczym zapach unoszący się w kiblu, kiedy bezdomny opróżnia swoje nadzieje. Głowa delikatnie osuwa się po ścianach, wyczekując ponętnych melodii. Trochę tańczę, chwytając za rekę rozkosz i uwielbienie. Za oknami ciemność przysłonięta brudną zasłoną. Czuje się niedzielnie, czuje się niecodziennie, czuje się odświętnie. Jest Niedziela.   (...) Zobacz cały wpis na blogu » |
Powi-tanie Zapiski na pudełku od laptopa
Powi-tanie Na pewne pytania nie ma odpowiedzi i nigdy ich nie znajdziemy. Chowają się gdzieś na rogu ulicy, gdzie stara dziwka rozkłada nogi, a w powietrzu wyraźnie czuć zapach biedy i beznadzieji. Gdzieś w zakamarkach ułudy, tam gdzie emocje rozbryzgują się o własne niedopowiedzenia, ukryte jest życie, które tylko w połowie spełnia nasze oczekiwania. Okrutny los wymyka nam się jak bezpańskie psy, które zlizują resztki rozkładającego się jedzenia i zostawia po sobie chwile, niczym rzygi śmierdzące tanim alkoholem. W tym wszystkim po brudnych ścianach spływają momenty, które przenikają nasze dusze, i zostawiają smugi oczekujących w kolejce marzeń, które nigdy się nie spełnią. A gdyby tak...móc i chcieć. A gdyby tak namalować wesołą kredką, rzeczy miłe dla zezowatego oka? Wyczyścić brudne ściany, odkurzyć wspomnienia, zabarwić rzeczywistość drogim alkoholem? Gdyby tak chociaż raz poczuć się czująco i chociaż raz być w niebycie tak miłym, że wykręca w (...) Zobacz cały wpis na blogu » |
Surowy klimat "surowych" ludzi ejberwbieszczadach
Na zdjęciu: poranek w Cisnej. Zimne powietrze idzie ku górze; źródło: archiwum autora; Był początek września. A temperatura w nocy spadła poniżej zera stopni Celsjusza. Ale nie tylko klimat w Bieszczadach był "surowy"... Miejscowa ludność również na pierwszy rzut oka sprawiała wrażenie "nieprzychylnych". Na twarzach rzadko gościły uśmiechy, a jeśli już to przynajmniej szczere. Jakże odmienni są tamtejsi ludzie od mieszkańców innych regionów Polski, np. Wielkopolski. U nas wszyscy "zadowoleni", pokazują uśmiechnięte twarze - zwłaszcza na portalach społecznościowych (był to jeden z powodów likwidacji przeze mnie FB...). "Szczęście" normalnie aż się wylewa, do porzygu. Ja sam rzadko się uśmiecham, bo moje życie nie dało mi zbyt wielu powodów do r (...) Zobacz cały wpis na blogu » |