...................... Martynia
Nie mam jakoś natchnienia do pisania. Dzieje się dużo i nie dzieje się nic. Pierwszy dzień świąt chcę zrobić u siebie, dzieci mają przyjechać a K. po raz pierwszy od lat nie pojedzie do siostry. Niby z nim wszystko ok. Jest fajny, miły i ogólnie się stara. Dotarliśmy się chyba. Jednak jest jakieś ale... coś co mi zakłóca bycie z nim. Tylko chyba nie chce mi się o tym teraz pisać. Może jutro. Walczę z doktorem, piszę i piszę i gówno z tego wychodzi. Stara już jestem. Badania też robię ale strasznie mnie wyczerpują. Bezdomni to specyficzne środowisko.Trudne. W kwietniu otwieram przewód, złożyłam już dokumenty ale musze jechać na zebranie instytutu i się prężyć. Oczywiście wcześniej doktorant konieczny nie był a przepisy zmieniły się właśnie teraz. Jeszcze miesiąc wcześniej nei musiałabym jechać. Szlag. Ale jak pod górkę to na całego... prawda proszę państwa? Póki co się cieszę bo starsza córka już w środę do mnie przyjeżdża i (...) Zobacz cały wpis na blogu » |
........... Martynia
... jak K. prowadzi audycję to włącza zawsze gg, żebyśmy mogli tak sobie zagadać czasem ... czasem to słowo jest a innym razem przez 4 godziny potrafimy się sobie sobą tak cieszyć ... fajne to jest bo słyszę go jednocześnie w tym radiu ... wsłuchuję się i przemycam to do mnie powiedziane.... takie chwile nasze ...nieważne ... Ale dziś napisał, że na Avatara idziemy i mam córce powiedzieć, że idzie z nami....to się zebraliśmy jak wrócił ... ale do czego zmierzam... jechaliśmy tym samochodem ...dziecko moje z tyłu ... a K. płyty nasze jakieś puszcza ... i taka jedna, reage czy jak to ... o ćpaniu gość śpiewa ... pouczające to nie jest ale lubię tę piosenkę bardzo ... i K. po polsku dziecku temu mojemu tłumaczy tekst ... i podśpiewuje ... i mówi: Marysiu przykładu nie bierz ale baw się dobrze ... i poczułam taki przypływ miłości do niego ... tak patrzyłam , usmiechałam się pod nosem ... jaki fajny z niego facet .... dodałabym tę piosenkę przykładem innych żeby wam nastr&oacu (...) Zobacz cały wpis na blogu » |
.............. Martynia
...słomianą wdową jestem do środy ...K. poleciał do Brukseli i nagle mam czas na pisanie na blogu... nadrobieniu zaległości w czytaniu ... niby jeszcze mam co robić i to nawet dużo ... bo pisanie pracy, robienie badań... a i w domu jest co robić.... ale jakaś taka jestem rozleniwiona po tym egzaminie.... myślałam, że jak tam pojedzie to wtopi się w te europejskie klimaty i jakoś tak mi "odpuści"... a ten dzwonił od rana już z 5 razy ... i przypomina jak to w tym miejscu na lotnisku jedliśmy lody.... jak kupiliśmy książkę w księgarni przed odlotem do Egiptu ... łaził tam i wspominał ... jak ta głupia ubrałam jego polar i Daleko od szosy oglądałam.... pachnie nim ten polar i mi się zaszkliło jakoś w oku .... Student przyszedł do mnie po zajęciach i podziękował za ćwiczenia ... że mu pokazałam coś ... że pomyślał, przemyślał ... że to ważne dla niego .... i dla takich chwil warto żyć .... nawet tęsknić warto.... Zobacz cały wpis na blogu » |
.............. Martynia
...jutro około 14.00 zdaję egzamin .... jedziemy z K. na drugi koniec Polski, znaczy on mnie wiezie... i jestem załamana ... mam wrażenie, że nie umiem dosłownie nic... nie zdążyłam nawet przeczytać wszystkiego ... poza tym jest to nudne, trudne i głupie ...dawno się tak nie bałam... Dziękuję za uwagę i proszę zanieść prośby do swoich Bogów ... Zobacz cały wpis na blogu » |
............. Martynia
... dwa dni wytrzymaliśmy bez siebie .. trochę chyba cierpiał z tego co się dowiedziałam.... nie ukrywam, że mnie też go brakowało ... ..na więcej nie mam czasu...uczę sie do egzaminu .... i nic nie umiem chwilowo ... co mnie z lekka załamuje.... Zobacz cały wpis na blogu » |
............... Martynia
pokłóciłam się z K. ...chyba na śmierć i życie ...a właściwie to z nim zerwałam ... w tej kłótni ... a to nie jest facet który przychodzi i prosi żeby wróciło ...ja też nie proszę, więc chyba chuj w bombki strzelił .... Zobacz cały wpis na blogu » |
.............................. Martynia
Dziś mi K. powiedział, że prawdopodobnie poleci na Haiti w związku z tym trzęsieniem ziemi jako korespondent polskiego radia ... na półtora tygodnia....i poczułam jakąś straszną pustkę .... przecież od lipca spędzaliśmy ze sobą każdy dzień ... nagle zrozumiałam jak bardzo będzie mi go brakować ... jak te zwyczajne dni nas ze sobą łączyły ... już nie umiem się znaleźć jakoś ... nie spodziewałam się takiego odświeżenia uczuć, które przypuszczalnie nastąpi..... Zobacz cały wpis na blogu » |
.............. Martynia
... nie chce mi się za bardzo pisać ... z K. wszystko dobrze, ale w domu się ...jedno słowo mi się nasuwa ..niecenzuralne ... już nie mąż głupieje, syn głupieje i nie chce znać ojca i mam wrażenie, że jeden drugiego wart czasami ... ręce mi opadają ... na więcej nie mam siły... Zobacz cały wpis na blogu » |
............. Martynia
sms od syna: Mamo ten ich związek to totalna porażka. Ona jest tak samo odpowiedzialna jak ojciec. Kazała mu na weekend odstawić leki żeby mogli razem pić. Bez komentarza być powinno ale przypomnę, że jak ostatnio odstawił leki gdy byłam w domu akurat to go na pogotowie wiozłam. Zobacz cały wpis na blogu » |
............... Martynia
Sprostowanie małe. Odwiedzała swego męża w tym wariatkowie i poznała mojego już nie męża. Syna ma 2 letniego. Już nie mąż twierdzi, że ona jest w trakcie rozwodu, ale to chyba taka ściema bo by go nie odwiedzała w tym szpitalu, znaczy tego męża.... śmialiśmy się z K. dzisiaj, że to naprawdę kuriozalne wszystko... :) Seriale to pikuś. Ja nie mam pretensji, że on kogoś ma...tylko, że ją do mojego jeszcze domu zawiózł, w końcu tam są jeszcze moje rzeczy, moje zdjęcia na szafkach ...no trudno mi to wytłumaczyć ... niesmaczne to jest i już. Zobacz cały wpis na blogu » |
............... Martynia
Dzisiaj córka rozmawiała z synem na gg i przekazała mi wiadomość, że już nie mąż był na przepustce z tego szpitala w tamten weekend i przywiózł do domu jakąś kobietę! Syn mówi, że ma podobno 4 letniego syna... to się już nie mąż szybko pocieszył ...ciekawe gdzie on ją w tym wariatkowie znalazł? Pielęgniarka? Chyba im nie wolno z pacjentami póki się leczą? Może jakaś podobnie pieprznięta z problemem alkoholowym jak on?;) No jestem pod wrażeniem. Ale wkurzył mnie tym, że po tak krótkiej znajomości ma odwagę ją do naszego domu przywozić. Ja bym K. nawet pod blok nie zabrała.... nie do tego domu. Zobacz cały wpis na blogu » |
................ Martynia
..przyszła dziś do mnie studentka.. opowiedzieć jak to ma w życiu i że sobie nie radzi … nie pierwsza to już która o jakąś radę prosi… problem faktycznie wyższego kalibru … i tak siedziałam, patrzyłam na nią, słuchałam … i poczułam się taka bezsilna… zawsze kiedy takie sytuacje się zdarzały to czułam jakiś ogrom mocy… tak, jakbym musiała stanąć na wysokości zadania i pomóc choćby słowem… a tu dziś miałam wrażenie, że zwyczajnie nie potrafię nic z siebie wykrzesać… przeszłam już etapy prowadzania ich do psychologów czy psychiatrów, bo sami się bali, nie umieli zadzwonić, bo nie wiedzieli że taka pomoc im potrzebna … zdarzało się też w innych sytuacjach, że zostawałam po godzinach, albo zapraszałam do siebie do domu… odpisywałam na smsy w środku nocy, kiedy to już tak źle było, że gorzej być nie mogło&hel (...) Zobacz cały wpis na blogu » |
............... Martynia
…jakoś się ostatnio ścieramy z K. … ja jestem podminowana tym doktoratem, tym, że syn znowu nie chodzi do szkoły… że Mała coś zaczęła ostatnio brykać … wszystko mi się wali i pali … on z kolei od tygodnia przychodzi głównie na posiłki bo ciągle coś ma … jak nie praca to koledzy na mecz i inne pierdoły … jakoś mnie nigdy to nie drażniło, ale w ostatnim czasie czuję się w tym mieście cholernie samotna .. zostawiłam dla niego cały swój świat i jakoś czasem oczekuję, że będzie przy mnie wtedy kiedy jest mi źle … on z kolei twierdził że mi się usuwał bo pisałam pracę ….ale ja się starałam ją pisać jak go nie było, żeby jak będzie móc spędzić ten czas z nim … i tak się dogadać nie możemy … a dzis to po prostu przegiął& (...) Zobacz cały wpis na blogu » |
............ Martynia
....dziś mi się przypomniało, że to dzięki naszej klasie się spotkaliśmy ... bo zadzwonil do mnie i poprosił o wywiad radiowy, bo robił audycję o tym ... i miały być 3 minutki mojego komentarza do jego reportażu ...a gadaliśmy 2 godziny chyba... i na antenę poszło 17 minut mojego gadania... do dziś nie wiem czy tak mądrze gadałam czy chciał mi przyjemność sprawić;)... potem jeszcze o dwa wywiady mnie poprosił na inne tematy ... i sie skończyło... bo zbyt prywatnie się dziać zaczęło... kurczę ... a może bym karierę radiową robiła dziś gdyby między nami nie zaiskrzyło;) Nigdy bym nie uwierzyła, że to z nim będę się śmiała każdego dnia ... że tak dla niego zmienię swoje życie...choć on do dziś nie wierzy, że zrobiłam to dla niego... że sama uciec chciałam - mówi - od tamtego życia i zrobiłabym to nawet bez niego... Nie zrobiłabym chyba. Siedziałabym w kuchni przed komputerem do dziś. Kładła się do łózka z facetem, którego głowa na poduszce obok wzbudzała więcej negat (...) Zobacz cały wpis na blogu » |
........... Martynia
W telegraficznym skrócie. Koło tyłka zaczęło mi się palić z tym doktoratem. Do grudnia musze otworzyć przewód, mnóstwo dokumentacji, pierdół, napisać muszę jakies głupoty i zdać egzamin, poza tym bibliografia, streszczenie pracy i część badań do wglądu… problem w tym że nie ma jeszcze w co wglądać i nic szczególnego i mądrego jeszcze nie napisałam … Już nie mąż w tym szpitalu zamierza trwać do marca! Czyli syn sam w domu, co nie sprzyja temu że szkołę skończy… przyjeżdża do mnie, ale jak zaczynam poważne rozmowy na temat tej szkoły to się obraża! … Obawiam się też, że mógł coś zdradzić t (...) Zobacz cały wpis na blogu » |