Leśna przygoda Za dużo wolnego czasu
Wszystko zaczęło się gdy Zosia, wychodząc z jeziora, zorietowała się że w miejscu gdzie zrzuciła z siebie letnią sukienkę są tylko ślady wielkich męskich butów. Stojąc całkiem naga i mokra na trawie. Nie wiedziała co ze sobą zrobić. Sama nago głęboko w lesie, a na dodatek robiło się późno, przecież właśnie po to poszła leśnym skrótem żeby zdążyć przed nocą i wykąpać się w chłodnej, krystalicznie czystej, górskiej wodzie. N (...) Zobacz cały wpis na blogu » |
Spełnienie marzeń. Lubisztobardzo
budzisz we mnie ogień... przesuń palcem po mych ustach (...) Zobacz cały wpis na blogu » |
Książka a właściwie zeszyt z opowiadaniem :) W duszy, sercu i myślach
Ostatnio zdradziłam Wam parę swoich wyblakłych wierszy, teraz opowiem o książce a raczej opowiadaniu napisanym w 80 kartkowym zeszycie. Miałam pewnie koło 16-17 lat. Myślę, że cała ta historia opowiedziana w tej książce wzięła się z tęsknoty za przeżyciem jakiejś przygody lub po prostu za bardziej intensywnym życiem w gronie przyjaciół i rówieśników. Mogę zdradzić, że obsadziłam w roli mojego brata ( którego tak naprawdę nie mam gdyż mam siostrę) swoją pierwszą sympatię ze szkoły podstawowej. Nie bójcie się nie wklepie tu całej tej mojej pisaniny, chciałam tylko opowiedzieć, że odkąd pamiętam zawsze byłam nieśmiała, zawsze wszystkiego się bałam, nie umiałam sprzedać swojej wiedzy jak to mówiła moja Pani w szkole. Byłam grzeczna, cicha i każda nowa sytuacja budziła we mnie okropny lęk. Tak też zostało mi na całe życie, gdzie nie spełniłam się zawodowo... Wracając do mojej książki to po jakimś czasie kolega wziął ją i dał swojej nauczycielce do sprawdzenia. Pani polo (...) Zobacz cały wpis na blogu » |
Mroczna strona Leonarda da Vinci BooksAreBetterThanPeople
Hej Jest to mój pierwszy wpis na tym blogu i na dobry początek chciałabym wstawić tu moje opowiadanie. Inspirowane owianym tajemnicą obrazem Mona Lisa z Isleworth zapoczątkowało jako wypracowanie na j.polski. Opowiadanie jest fikcyjnym, kryminalnym prologiem, w którym odkrywamy mroczną i dotąd nie widzianą stronę renesansowego geniusza Leonarda da Vinci. Dajcie czy wam się podoba. -Vairy (...) Zobacz cały wpis na blogu » |
"LAS" Fikcja Literacka
Żyła sobie kiedyś mała dziewczynka.Mieszkała w środku bardzo ciemnego,gęstego lasu, i nigdy go nie opuszczała.Ciemny,gęsty las był bez wątpienia jej domem. Dawał dziewczynce schronienie,karmił ją, a leśne zwierzęta dotrzymywały jej towarzystwa.Dziewczynka co wieczór zasypiała u stóp wielkiego konaru dębu,który był dla niej jak,rodzony ojciec.Dnie zwykle spędzała na zabawach, ze swoją przyjaciółką sarną.Pewnego popołudnia dziewczynka zapytała zwierzątka-jak myślisz sarenko,gdzie kończy się las.Sarna długo myślała,po czym odrzekła-myślę,że on nie ma końca.-Gdzieś musi być granica,chcę ją odnaleźć i przekroczyć,odparła dziewczynka.Sarenka patrzyła na nią z zaciekawieniem,i spytała-dlaczego chcesz to zrobić,czy jest ci źle w lesie,że chcesz poszukiwać jego końca.-Chcę po prostu wiedzieć,odparła,i poszła pożegnać się z wielkim dębem.-Dlaczego odchodzisz, spytał rozczarowany dąb.-Chcę dojść na koniec,wrócę niedługo,i opowiem wam jak tam jest,przysięgam,odparła dziewczynka,i rus (...) Zobacz cały wpis na blogu » |
Brama Juliusza Moje literki
Brama Juliusza 15 maja 2004 r. nieopodal wsi Wlewo rozszalała się burza. Największa burza na całym świecie. Wyrywała drzewa z korzeniami i znosiła je w dal swoim wiatrem. Pod niewielką sosenką w okolicy były schody prowadzące do podziemia. Gdy zeszło się dość nisko była tam komnata z gliny. Inaczej niewielka lepianka. W tej małej piwnicy rosło drzewko na betonie. Malutkie było to drzewo. Miało pół metra. Jego drobne listki dzielnie się trzymały, ale widać było, że mu zimno. Po wielkiej jesiennej burzy nastała zima. Mała sosenka, która zakrywała schody na dół do drzewka dębowego została przez wiatr przechylona, więc było widać trochę schody. Pewnego dnia, dokładnie 15 maja 2009 r. przybyli naukowcy, którzy mieli zbadać te tereny. Jeden z ludzi z (...) Zobacz cały wpis na blogu » |
Dzień Pierwszy Pamiętnik z kwarantanny (troszkę przeerotyzowany)
Wstałam wcześnie rano. Kilkanaście minut przed piątą. Myśl, że pojadę do Gdańska, że spotkam się z Kubą, nie dawała mi spać. Wczoraj zamknięto moją pracę. Na co najmniej dwa tygodnie, przymusowy urlop z którego nawet się cieszę. Wstałam wcześnie, wysikałam się i wzięłam prysznic. Wczoraj wieczorem mąż mi się spuścił do cipki, a dziś przede mną długa droga. Chcę się czuć świeżo i czysto. Stojąc pod prysznicem w strumieniu wody i spienionego płynu do kąpieli na moim ciele, wzięłam w rękę maszynkę do golenia, oczywiście męża, bo leżała pod ręką, a mojej nie chciało mi się szukać. Pociągnęłam nią po kilka razy pod pachami, po nogach, wzgórku i cipce. Lubię być gładka. Mój mąż mnie taką uwielbia, i Kuba zresztą też. Zobacz cały wpis na blogu » |
Nadeszła wiosna Przedszkole w Kisielicach
Temat: Nadeszła wiosna O żółtym tulipanie – słuchanie opowiadania. (...) Zobacz cały wpis na blogu » |
Jesienny wieczór w cmentarnej kaplicy My Griefs
Jesienny wieczór w cmentarnej kaplicy. Zawsze lubiłam fotografię, nic nie dawało mi takiej frajdy jak właśnie fotografia. Postanowiłam zrobić sobie małą sesję, pogoda była fenomenalna, bo dzięki lekkim chmurom, aparat tak delikatny na światło, nie był narażony na ostre promienie słoneczne. Wrzuciłam potrzebne rzeczy do plecaka i zarzuciłam kurtkę, to ta sama kurtka w której robiłam swoją pierwszą zimową sesję fotograficzną, wyszłam z domu. Nie byłam jeszcze pewna co będę chciała uwiecznić, w mojej głowie pojawiały się kolejne kompozycje, ale wszystkie miały ten sam motyw – jesień. Było w tej porze roku, coś intrygującego, nie byłam w stanie stwier (...) Zobacz cały wpis na blogu » |
Świtezianka, czyli historia pewnego upiora Galeria literackich osobliwości
Edward siedział przed pustą kartką papieru. Od wielu godzin starał się zmusić muzę, aby spłynęła do niego na skrzydłach anielskiego natchnienia, jednakże wszelkie oczekiwania oraz starania nie przynosiły najmniejszego efektu. Pergamin wciąż leżał i czekał, aż Edward zapełni go swoim drobnym i ozdobnym pismem. Młody poeta przeglądał w myślach rezerwuar tematów, po które mógłby sięgnąć. Z jednej strony kusiły go wątki patriotyczne, tak ważne w tych trudnych czasach. Czy pisząc o miłości do ojczyzny, konieczne trzeba ujmować ją w ciasne ramy ody albo hymnu? Można przecież pisać o patriotyzmie w sposób magiczny, szukając inspiracji w odległej historii oraz mitologii, w najgłębiej sięgających korzeniach narodu czerpiących siłę z magii oraz cudów. Magi (...) Zobacz cały wpis na blogu » |
7... AKT III "nieczystość" Gawędy me.
Ann była blondynką o długich nogach, pełnych biodrach, i delikatnym uśmiechu. Przyjechała do miasta na studia, marzyła o zostaniu dziennikarką. Jej rodzina mieszkała sto kilometrów dalej w małej wiosce, liczącej niespełna pół setki dusz. Jedynym sposobem by coś osiągnąć w takiej miejscowości jest po prostu ucieczka z niej. Nad wyjazdem nie zastanawiała się długo, skończyła szkołę z wyróżnieniem, wróżono jej znakomitą przyszłość, „możesz być kim zapragniesz z takimi ocenami!” wszyscy jednogłośnie powiadali. Ann marzyła o pracy w telewizji jako reporterka, zakochała się w tym widząc jako dziecko wywiad ze swoim ulubionym aktorem, wtedy pomyślała „Ja chce to robić!”. W Newport mieszkała już jej starsza o trzy lata kuzynka, po (...) Zobacz cały wpis na blogu » |
7... AKT I "pycha" Gawędy me.
Miałem wszystko... piękna żona, samochód, dom nad jeziorem, jacht... Praca w korpo na kierowniczym stanowisku sprawiała mi radość, wszyscy mi zazdrościli, a Ja się tym szczyciłem "patrzcie jestem królem życia nędzne robaki!" Pewnego dnia podeszła do mnie stażystka na oko około 20 lat. Szara myszka idealna do upodlenia, nie wachałem się ani chwili... -Czego chcesz? - z gniewem zwróciłem się do niej. -Panie Adamie chciałam zapytać czy mogłabym wyjść wcześniej do domu? zachorowała moja babcia i... - nie zdążyła dokończyć kobieta. -Gówno mnie to obchodzi! i tak zdechnie! a ty masz tutaj robote jeśli Ci się coś nie podoba możesz już tu nie pracować! - z szyderczym uśmiechem pokazałem kto tu rządzi. Takich sytuacji było wiele. Wkońcu zyskałem sobie taki szacunek, że bali się odezwać... A w domu zawsze czekała na mnie moja piękna (za moje pieniądze oczywiście) żona. -Skarbie, jak było w pracy? - (...) Zobacz cały wpis na blogu » |
POLA – ogrodnik Blog erotyczny: Seks Opowiadania
Słońce zaglądało już przez drzewa do jej sypialni. Odrzuciła prześcieradło, bo tylko tym nakrywała się w letnie upalne noce. Przeciągnęła się i wstała podążając do łazienki. Wysikała się i miała wziąć prysznic, ale zamiast tego zdecydowała się wykąpać w jeziorze. Po drodze w kuchni zrobiła sobie kawy i wypiwszy kilka łyków poszła nad jezioro. W ogrodzie uderzyły ją zapachy kwiatów i świeżo skoszonej trawy. Zaraz, chwila – pomyślała. Dziś przychodzi ogrodnik. Rozejrzała się, wokoło ale nikogo nie zauważyła. Pan Robert,.... [ (...) Zobacz cały wpis na blogu » |
Światłocień Światłocień
Rozdział 12 Zamrugałam szybko powiekami, odganiając spod nich zamazane obrazy nacechowane ogromną dawką emocji, od których starałam się odciąć. Wypuściłam powoli powietrze przez usta. Szkło zajęczało w moich palcach, które zaciskałam kurczowo na delikatnym pękatym kielichu. Rozluźniłam powoli chwyt, odstawiając kieliszek na stolik. Nie patrząc w stronę Luśki, spytałam: - Jak to? (...) Zobacz cały wpis na blogu » |
Światłocień Światłocień
Rozdział 11 Pozostała tylko pustka nieistnienia. Wszystko to, co rozgrywało się wokół mnie, wydawało się dziać zupełnie poza mną. Obrazy wyrwane z kontekstu. Dłonie ściskające mnie, klepiące, wilgotne policzki dociskające się do moich. Ciche szepty i spojrzenia. Wszędzie dookoła. Nie ważne, w którą stronę spojrzałam zamglonym wzrokiem – one tam były. Niebieskie, brązowe, szare, wypłowiałe. Łzawe, współczujące, ciekawskie. (...) Zobacz cały wpis na blogu » |