Dzień Dziewięćset Dziewiąty Trzeci Pamiętnik Czasu Wojny
MAGA MAGA MAGA! No i stało sie to co miało się stać. Za tydzień tysięczny dzień wojny... Wbrem obietnicom pewnego pięknie opalonego blondynka z NYC końca wciąż nie widać. A może jednak...? Ale o tym za chwilę. W międzyczasie sytuacja dalej się trochę stabilnie pogarszała. Drobne zdobycze czarnoziemów okupywane hektolitrami czerwonej krwi, setki sztuk spalonego mniej i bardziej klasycznego złomu, parę upadłych w tajmeniczy sposób samolotów (F16...?). Ostrzał rakietowy i dronowy miast, aczkolwiek tu dalej Ukraińcy się całkiem skutecznie odgryzali. Kilka potężnych baz magazynowych wyparowało z tysiącami ton amunicji i obsługą. Jakieś rafinerie i magazyny paliw dołączyły do wesołych tańczących płomyków. Ale to wciąż kropla w morzu czy raczej oceanie potrzeb. W zasadzie chyba przez dłuższy czas jedyny sukces to że nie było klęski czy większego przełamania frontu. Ale mimo wszystko perspektywy dość wyblakłe. Problemy z amunciją trochę mniejsze dzięki choćby inicj (...) Zobacz cały wpis na blogu » |
Dzień Osiemset Dziewięćdziesąty Siódmy Pamiętnik Czasu Wojny
Jastrzębie zmian..? No... w końcu się dzieje coś na tyle ciekawego żeby warto było wpisać parę słów. Najpierw pojawiły się na Ukrainie pierwsze falcony F16. Z jednej strony jak już wszyscy przewidują żadne wunderfaffe to nie będzie, zwłaszcza przy mocn skróćonym czasie szkolenia pilotów, którzy ledwo ledwo się nauczą latać, o skomplikowanych operacjach bojowych nawet nie ma co wspominać. Wg mojego ulubionego eksperta wyszkolenie pełnego dowódcy pary to 2-3 lata, a 2 par minimum 5 - jak ktoś jest wybitny i zda egazminy za pierwszym razem co się zdarza wyjątkowo. Myślę że jednak wojna mocno przyspiesz ten proces, ale mimo wszystko, okupią to krwią pilotów. Ciekawsze jest że eksperci wypatrzyli że w międzyczasie stare wersje F16 dla Ukrainy, wycofywane już nawet z krajów EU, zpstały w międzyczasie jednak trochę podrasowane i zmodernizowane. Co pownno mocno poprawić przeżywalność. Biorąć pod uwagę że se starego sprzętu exZSRR zostało już mało co, a te (...) Zobacz cały wpis na blogu » |
Dzień Osiemset Trzydziesty Ósmy Pamiętnik Czasu Wojny
Wojny zaczynają się wtedy, kiedy chcesz, ale nie kończą się wtedy, kiedy o to prosisz. Może jakby Putin nie był nieukiem to by znał tę odwieczną prawdę. Może by to zrozumiał, może nawet by zauważył że powoli może się zbliżać punkt gdy będzie prosił. I chyba w tej chorej łepetynie, zresztą jak i u wielu współplemieńców, nie mieści się w zdolności percepcji fakt że to nie oni będą o tym całkowicie zdecydować. Takiego założenia nie było. Takiego scenariusza nie ma w najczarniejszej wersji wydarzeń. I niestety będzie to bardzo niebezpieczny moment gdy się zderzą z rzeczywstością. Że się nie da zabrać zabawek i pójść do domciu, jakby nigdy nic. To będzie szok dla "panów" czy może raczej bojarów Euroazjii. Szok na który nie są absolutnie przygotowani. A wtedy... no cóź, człowiek w szoku może zachowywać całkowicie nieracjonalnie. Spróbować pokazać że mając zdolność zniszczenia planety ma też automatycznie zdolność do narzucenia woli. Coś jak (...) Zobacz cały wpis na blogu » |
Dzień Siedemset Dziewięćdziesiąty Pierwszy Pamiętnik Czasu Wojny
Obróbka Skrawaniem Długa przerwa. Ale w sumie dzień po dniu tak samo. Dzikie szturmy putlerowców, masowe straty, ludzie, sprzęt, niby odparte ale kolejnego dnia kolejny kawałek na mapie jest już szarą strefą a ukraińcy na "nowych z góry upatrzonych pozycjach". Krwawe wypychanie ale jednak powoli walec szedł. Mocno się przyczyniają do tego braki. W sumie wszystkiego: amunicji, broni, rakiet przeciwlotniczych, pocisków kierowanych, systemów walki elektronicznej, lotnictwa... czegoś jeszcze nie wymieniłem? Ludzi..? W sumie tych też brakuje, zmiany mobilizacyjne konieczne ale cholernie przeciągane przez wszystkich, popularności nie przysporzą władzy. Dziś konsulaty przestają obsługiwać poborowych. Ciekawe jak to się dalej potoczy, ale nie postawię obciętego paznokcia że to jakoś zmotywuje kogokolwiek do powrotu na Ukrainę. Raczej wręcz przeciwnie. A Rassija twierdzi że co miesiąc ponad 30tys ludzi szkoli. Słabo bo słabo ale mięsa armatniego to cała fura na mięsne sz (...) Zobacz cały wpis na blogu » |
Dzień Siedemset Pięćdziesiąty Drugi Pamiętnik Czasu Wojny
Płoną góry, płoną lasy i ruskie rafinerie... Car wygrywa wybory w cuglach, na miękko i bez szmerania. Co prawda exit poll w Pradze wykazałł wynik odwrotny od oficjalnego ale to chyba jakiś błąd drukarski. Ale mimo wszytsko trzeba ich uparte parcie na pozory legalizmu docenić. Że też im się jeszcze chce ten kabaret odstawiać. Brawa za wytrwałość. No nic, gratulujemy zwycięzcy i życzymy kontynacji pasma suckcesów (nie to nie literówka) militarnych, gospodarczych i geopolitycznych. Kolejny właśmie nadchodzi, bo wygląda że za niedługo w Rassiji zacznie brakować paliw bo ostatnich atakach dronów na rafinerie. Na razie poważnie (jedne bardziej inne mniej) uszkodzenia odniosły już prawie wszystkie rafinerie w zasięgu dronowania, jakieś ponad 1000+ km od lini frontu, Ciekawsze że to już kilkadziesiąt procent ich zdolności produkcyjnych. A to już zacznie być problem. Na teraz jasne, mają jeszcze w miarę pełne magazyny. Starczy na kilka ładnych miesięcy. Ale kiedy naprawią - cho (...) Zobacz cały wpis na blogu » |
Dzień Siedemset Trzydziesty Pierwszy Pamiętnik Czasu Wojny
Dwa lata jak z RPG strzelił.... Ciężko jest strawić myśl że już dwa lata trwa sobie wojna na wschodzie. Może dokładniej 2 lata trwa wojna pełnoskalowa, bo jednak konflikt trwa sporo dłużej. Chciałoby się napisać "jątrzy się", ale nie, nie jątrzy, trwa napierdalanka na maksa, w ykorzystaniem pełnych zdolności obu państw i nie tylko ich. Przez dwa lata 2WŚ Niemcy podbiły prawie całą Europę i podchodzić pod Moskwę zaczęli, tak dla ustalenia uwagi. Dużo się działo, i wszystkie znaki na niebie, ziemii i morzu Czarnym wskazują że się jeszcze będzie działo. Kilkudniowa operacja specjalna zdążyła się zmienić w pełnosklaowy konflikt gdzie całe państwo moskiewskie musi przejść w tryb wojenny żeby mieć jakieś nadzieje na sukces. Niestety na razie są to w stanie robić bez jakiejś nagłej katastrofy. Chyba najbliżej tego było w czasie buntu Prigożina, ale jakoś się ogarneli. Ukraina coraz skuteczniej się odgryza niszcząc strategiczne zakłady, a to naftowe, a to zbrojeniowe, ostatnio jakaś huta stali, ale (...) Zobacz cały wpis na blogu » |
Patriotyzm Kocham Polskę
Patrotyzm to niektórzy,, wyssali "z mlekiem matki , tak się mówiło w ubiegłych latach , ale później coś się stało i przestało się dbać o miłość do ojczyzny.....konsekwencje tego będą widoczne , kiedy nasz kraj będzie nękany wojną....Ten temat wracać będzie kiedy ogłoszą mobilizacje do wojska a nie będzie zainteresowanych aby ginąc za ojczyznę.....Patriotyzm został ściśle przez wielu ludzi zaliczony do słów i znaczeń typowo komunistycznych....wiec młodsze pokolenie nawet nie wie co to jest....będzie kiedyś trzeba się zmierzyć z tym problemem......oby nie było za późno.... Zobacz cały wpis na blogu » |
Pomagać innym.... TRUDNY WYBÓR
Polacy pomagają innym narodom bardziej niż swoim rodakom , nie wiem z czego to się wzięło....ale zawiść pomiędzy Polakami jest wielka , bardzo to widoczne jest za granicą.....kiedy zostajemy oceniani przez rodaków po tym co mamy......a kiedy nam się wiedzie gorzej , żadnej pomocy...wręcz przeciwnie....jakas wewnętrzna satysfakcja że ktoś ma gorzej.....ludzie juz nie mają empatii..... Pierwszy rzut pomocy Ukrainie , piękna postawa , ale na jak długo? No właśnie mija trochę czasu i już mamy wzajemne nieporozumienia......nigdy dobrze dlugo byc nie może.... To od nas samych zależy czy jesteśmy dla innych dobrzy czy tryskamy nienawiścią, złością i zazdrością.... Zobacz cały wpis na blogu » |
Dzień Siedemset Trzynasty Pamiętnik Czasu Wojny
Give me more ammo Im dłużej ta wojna trwa tym bardziej końca nie widać. Wspaniali krewmlowscy wodzowie całkowicie nie przewidzieli opcji że Ukraina się będzie im się boleśnie odgryzać. Ataki na wszelaką infrastrukturę to miały być w Kijowie czy Charkowie a nie w St Petersburgu... a może już Leningradzie? Niestety róźnica potencjałów wciąż taka ze słoń walczy z jadowitą mrówką. Siła żywa mimo że szybko żywą być przestaje wciąź licznie wypełnia szeregi. Wycie wdów i sierot raczej gdzieś daleko w tajdze, na Kremlu jeszcze za słabe aby usłyszeć. Cały czas szokuje liczna nagrań z orkami walącymi samobója. Najnowsza metoda - przyłożenie do głowy odbezpieczonego granatu. Albo dwóch, dla pewności. Jak atakujący dron nie trafi można granaty odrzucić albo zawleczke założyć. Jak trafi... nie cierpi się długo. Wg wstępnych danych już nawet 40% strat generują drony. Ogólnie okazują się bronią biednych, trochę mnie zdziwiło ale ponoć są tańsz (...) Zobacz cały wpis na blogu » |
Dzień Sześćset Osiemdziesiąty Dziewiąty Pamiętnik Czasu Wojny
Mordor Płonie Coś dużo ostatnio ognia w Mordorze. Ciekawy pożar w firmie Wildberries. czyli Amazonie po ruskiemu. Piękne zjawisko, chmura duma na St Petersburgiem niczym wybuch Wezuwiusza. Jeszcze ciekawsze plotki na temat przyczyn pożaru w ogromych magazynach, gdzie sfajczyło grube setki milionów $ towaru i infrastruktury. Wiele wskazuje że było to podpalenie. Kto jak i dlaczego? Chyba dwie główne hipotezy, obie intrygujące. Pierwsza hipoteza że podpalili nie do końca zadowoleni pracownicy których firma mocno rozczarowała faktem dobrek współpracy z władzami mobilizacyjnymi. Po kilku łapankach przez wojskowych hycli mocno się zrazili do szanownego pracodawcy... Druga że to podpalenie w celu wyłudzenia ubezpieczenia. Co by z drugiej strony znaczyło że z tą ruską gospodarką tak dobrze jak takich metod na odzyskanie kasy potrzeba.... Tak przy okazji ciekawe mocno dane mi wpadły w oko na temat ukraińskiej gospodarki. Szczerze mówiąc mimo og (...) Zobacz cały wpis na blogu » |
Dzień Sześćset Sześćdziesiąty Szósty Pamiętnik Czasu Wojny
666 Tak jakoś mi się zebrało dziś na pisanie po dłuższym czasie i od razu taka piękna szatańska liczba. Przypadek? Ciężko uwierzyć. Co w tym czasi? No niestety ale wskazówka szali losów wojny przesunęła się bardziej na stronę orków. Po porażce letnich ofensyw które kosztowały słono bez większych korzyści ruszyły liczne kontry z drugiej strony. Też przy ogromnych stratach ale niestety teren zajmują. A jak już zajmą, bez względu na koszta bo z ludzmi jak na razie się liczyć nie muszą, to ich wypchnąć jest mission impossible. Przewaga zasobów Rassiji niestety wciąż jest ogromna, i w ludziach i $$$ i surowcach. Nie równoważy jej w żaden sposób dość szarpana pomocod coraz bardziej oswojonego z sytuacją Zachodu. Do tego niezbyg korzystne zmiany polityczne, jak Słowacja. I pytanie jakież to haki mają na Orbana. Bo nie wierzę że on tak z własnej głupoty. Szzególnie orki się ogarnęły w kluczowym obszarze wojny dronów, zwłaszcza FPV. Wida (...) Zobacz cały wpis na blogu » |
Dzień Sześćset Dwudziesty Ósmy Pamiętnik Czasu Wojny
Cisza przed zimą No tak... co by ru teraz ... o czym to ja.. Długi zapisków nie było ale w sumie na wojnie jak na wojnie, dzieje się i dużo i nic jednocześnie. Taka wojna Schrodingera. Próba ofensywy ukraińskiej zakończyła się... no właśnie, czym? Klęską? Brakiem sukcesu? Chyba bardziej to drugie. Celów żadnych nie osiągnięto, więc porażka, z drugiej strony putlerowcy też tylko się obronili, a kontra pod Awdijewką też tak średnio udana. Znaczy się owszem są małe sukcesy terytorialne, ale za cenę jaką tylko Rassija by mogła zapłacić i nie rozlecieć się pod wpływem masakrycznych srrat. Ale niestety, nie rozlatują się. Bardzo jestem ciekaw ile jeszcze takich Awdijewek sobie mogą zafundować bez większego buntu. No ale na razie niestety ogarniają. Z drugiej strony mimo strat Ukraina też jakoś specjalnie się nie osłabiła próbując. Stracili sporo sprzętu, też nowego z NATO. Ale ludzi już mniej. Tyle że ten sprzęt to jednak dla nich bezcenny i nie do zastąpie (...) Zobacz cały wpis na blogu » |
Dzień Sześćset pierwszy Pamiętnik Czasu Wojny
ATACMS is coming to town Mały Jubileusz ten wojny znów uczczony trzeba sprawiedliwie przyznać całkiem wystrzałowo. Kilka ATACMsów na 2 lotniska. Tak, te długo i namietnie oczekiwane rakietki trafiły właśnie z hukiem na Ukraine. I całkiem dyskretnie, aż do dziś. Nawet się putlerowcy nie domyślali że coś się dzieje, bo przecież jakby jednak się domyślali, choć trochę ryzyka było to by przecież te lotniska ewakuowali poza ich zasięg, prawda? PRAWDA....??? No, ale nie zrobili. Niestety dokładne straty znane nie są, choć wiarygodne i głeboko usadowione kanały RUS twierdzą że są rekordowo duże, głównie w lotnictwie armijnym (hellikoptery). No więc znaczy się Ka 52 aligaotorki powoli się chyba zaczynają wpisywać do czerwonej księgi gatunków zagrożonych wyginięciem. Chrońmy je, tak szybko odchodzą.... A zresztą. Niech dołączą do gąsienicowych przyjaciół. No więc wujek Sam jednak się postarał wykazać. Ciekawe czy wpływ na to miały ostatnie wydarzenia na bliskim wsc (...) Zobacz cały wpis na blogu » |
Dzień Pięćset Dziewięćdziesiąty Siódmy Pamiętnik Czasu Wojny
Konflagracja No robi się na tym łez padole coraz "ciekawiej", jak to życzą chińczycy swoim wrogom. Uwagę świata od Ukrainy dość skutecznie odwrócili semiccy bracia. Trzeba przyznać że mieli rozmach, hamaskie skurwysyny. Skala ataku, efekt zaskoczenia (???), liczna ofiar, no mocny akcent. Z tym efektem zaskoczenia trochę podejrzana historia. W końcu się oglądało Faudę. Nie ma cudów żeby akcję o tej skali utzrymać w pełnej tajemnicy. Sorry, ale nie Aman, Mossad i Shin Bet. Nie ma takiej opcji że NIC nie wiedzieli. Amen. Owszem, mogli zlekceważyć sygnały, nie docenić skali. Ale też mogli jednak celowo dopuścić do tego żeby sobie pretekkst to ostatecznej rozprawy załatwić. Coś jak te spiskowe teorie o Pearl Harbour, Roosvelt wiedział nie powiedział. Bo chciiał "przekonać" rodaków do wojny. Wg całej mojej wiedzy raczej tylko teoria spiskowa, plus trochę pecha i przypadku. Ale tutaj...? Nie no, przy sprawności pejsatych służb, technologii, sąsiedztwie geograficznym... no nie m (...) Zobacz cały wpis na blogu » |
Dzień Pięcset SIedemdziesiąty Czwarty Pamiętnik Czasu Wojny
Nowe fronty po horyzonty Rozlewa się nam wojenka ostatnio na nowe fronty. Ostatnie kilka dni - front walki o niby ukraińskie zboże. W naszej przestrzeni medialanej lamenta nad niewdzięcznymi ukrami. Nawet z naj bardziej proukr kanałów się ulewa jacy to z noch roszczeniowi podelcy. My im pomoc, tanki, rosomaki, ba, nawet migi o przyjęciu milionów uchodźców nie wpsominając. A te zdrajce nam w plecy pszenicę. Co to wykończy polskich rolników. A wogóle to nie ukraińcy tylko ci wredni oligarchowie. Przecież ta cała pszenica to ich. I jeszcze w zmowie z niemiaszkami to, no to już skandal nad skandale. Protesta, noty, wzywanie dyplomatów, apele, sankcje, kontrsankcje, kontrsankcje do kontrsankcji, co gorętsze łby już chcą Rzeszów zamykać, no wojenka handlowa na całego. No temat trudny, ale mam wrażenie że nikt do końca nie che zrozumieć natury problemu. Każdy tylko złą wolę drugiej strony widzi. Zacznijmy może od przeglądu faktów. &nb (...) Zobacz cały wpis na blogu » |