Dzień Dziewięćdziesiąty Pierwszy Pamiętnik Czasu Wojny
T-62 Dziś w trendach na polskim Twitterze jedno z najpopularniejszych haseł. Tajemniczy skrót. Coś tam pewnie po 3 miesiącach wojny świta w głowach że coś to z czołgiem kojarzy. Czołgów na Ukrainie sporo, praktycznie cała paleta wszystkich ruskich czołgów. Skąd więc ta burza? Czyli dziś post w temacie "Czołgi dla opornych". Jak ktoś jest fanem Chieftaina, albo Jarka Wolskiego to może sobie darować czytanie dalej. Otóż news dnia jest taki że pojawiły się nagrania z dostawami orkowych czołgów T-62 na Ukraine. Co w tym dziwnego? Ano to że orki napradę musiały mocno pokopać w najbardziej zapomnianych głębiach Mordoru żeby dokopać się do tych "skarbów". Których miejsce już było zdecydowanie bardziej w muzeach techniki lub jako celów na poligonach. A tu taki zonk. Ktoś będzie musiał wsiąść do tego złomu i ruszyć w bój, bój nasz ostatni... Żeby to lepiej zrozumieć wystarczy dla laika poznanie prostego faktu: rosyjskie ozna (...) Zobacz cały wpis na blogu » |
Dzień Osiemdziesiąty Dziewiąty Pamiętnik Czasu Wojny
Mary Dziś w nocy dziwny sen. Nagle znikąd kolumna wojsk rosyjskich jadąca Alejami. Jerozolimksimi. Człowiek chciałby zaraz jakieś zdjęcia i filmik zrobić, ale strach że zaczną strzelać. Lepiej nawiać. W sumie nic groźnego bo zaraz utkną w korku na Zawiszy. He he. Za chwilę kolumna eksploduje w fontannach ognia i dymu. Chyba dobrze że nie jestem prorokiem... K9 Dziś na Defence24 ciekawy podcast o psach bojowych. Instruktor Gromu opowiadał jak i po co się je szkoli. Świetne nagrania z ćwiczeń, nie wiedziałem że te psiaki skaczą z nimi na spadochronach. Niezły czad. W sumie nic nowego, już w starożytności były jednostki psów bojowych, szkolonych do walki. Masowo stosowali je Rzymianie. Z mniejszą czy większą intensywnością trwa to wykorzystanie przez całe epoki. W XX wieku zaczęło się ich szkolenie w nowoczesnym stylu. Choćby słynne niemieckie owczarki wartownicze. Los psów przecipancernych w Armii Czerwonej raczej nie był najszcześliwsz, na szczęście szyb (...) Zobacz cały wpis na blogu » |
Dzień Osiemdziesiąty Szósty Pamiętnik Czasu Wojny
Przełamanie Niestety dziś trzeba nam zacząć od napływających coraz gorszych wieściach z Donbasu. Wygląda na to że orkom udało się przełamać pozycje ukraińskie pod Popasną. Co się dokładnie stało? Wygląda na to że co prawda przeprawy przez Sewierski Doniec zakonczyły się orkowym armagedonem ale żeby je powstrzymać ukraińcy musieli osłabić inne rejony i rzuciś wojsko na przeprawy, i poświęcili obronę Popasnej. Orki to wykorzystały, przałamały obronę i teraz pchają w to miejsce wszystko co mają. Na razie dość szybko zajmują kolejne pozycje, co grozi otoczeniem dużych sił ukraińskich na wschodzie. Co więcej radzą sobie teraz lepiej, i zaczynają walczyć zgodnie ze swoją startegią. Szybkie ataki, zdobywanie terenu, nie wikłanie się w zdobywanie miejscowości. W to niech się bawi mięsko armatnie z Donbasu. Sytuacja jest niestety zła i rozwojowa. Na pewno nie wszystko stracone, ale będzie potrzebny spory wysiłek żeby to opanować. Powoli, po super przyśpieszonym szkoleniu wchodzą nowe zabaweczki. Z drugiej (...) Zobacz cały wpis na blogu » |
Dzień Osiemdziesiąty Trzeci Pamiętnik Czasu Wojny
Game Over Epopeja Azowstalu powoli dobierga końca. Stało to co się stać musiało, obrońcy poddają się. Inaczej to się skończyć raczej nie mogło. Mogło inaczej przebiegać. Na przykład mogli się wycofać póki był na to czas. Nawet w początkach okrążenia może przebić. Decyzja była inna. Nie wiem czy ktoś liczył że jakaś odsiecz nadejdzie, biorąc pod uwagę przewagę putinowców było to raczej marzenie ściętej głowy. Przez długi czas uporczywa obrona miała jednak duży sens. Wiązała bardzo duże siły wroga. Tych sił brakowało na innych kierunkach. Zadawano bardzo duże straty. Mnóstwo nekrologów się pojawia orków z jednostek walczących w Mariupolu. Odciągałi uwagę od innych wydarzeń, a przede wszystkim uniemożliwili po prostu zajęcie administracyjne obszaru, ogłoszenie zwycięstwa, przeprowadzenie parady zwycięstwa czy pseudo-referendum. Tak więc ta obrona długo miała sens. Mimo że nie miała perspektyw na happy end. W końcu jednak nadszedł koniec. Skończyła się amunicja, żyw (...) Zobacz cały wpis na blogu » |
W sidłach wojny Wiralowa Ciotka - na pohybel rzeczywistości
Wielki smutek na ziemię zawitał, Jeszcze większy w przed laty na świecie zakwitał. (...) Zobacz cały wpis na blogu » |
Dzień Siedemdziesiąty Ósmy Pamiętnik Czasu Wojny
Orki małe dwa Orki małe dwa chciały przejść przez rzeczkę, i spotkały tam... bardzo, bardzo Ponurego Żniwiarza. Z wielką ostrą jak brzytwa kosą, którą sobie wesoło wymachiwał na lewo i prawo. Wele, bardzo wiele orkowych główek spadło. Rzeczka to oczywiście Siverskyi Donets, który orki próbowały pokonać przy pomocy kilku mostów pontonowych. Spotkało się to z wrogim przyjęciem elfów, którzy odpowiedzieli na te próby ognistym deszczem strzał dużego kalibru. Oraz nalotami ziejących ogniem stalowych ptaków. Tych co ich już od paru miesięcy niet. Wg orków, oczywiście. Te orki które to jakimś cudem przeżyły to po śmerci pójdą do nieba, bo piekło już przeszli na ziemii. Patrząc na zdjęcia zniszczonego sprzętu to wygląda na prawdziwy armagedon. Kolesie od OSINTu naliczyli ze zdjęć na tylko jednej przeprawie (było kilka) zniszczonych 73 (sic!) pojazdów, czołgi, BWPy, pojazdy techniczne itp. Wszystko zmienione w (...) Zobacz cały wpis na blogu » |
Dzień Siedemdziesiąty Piąty Pamiętnik Czasu Wojny
Parada Parada, parada i po paradzie. Jak się można było spodziewać Putlerek nic ciekawego nie powiedział. To już ciekawsze było to czego nie powiedział. Takie odwrócone bingo. Nie padło słowa "wojna" (poza kontekstem historycznym wojny ojczyżnianej oczywiście). Co ważniejsze nie padło też słowo "Ukraina". Wg Putlerka walki są w Donbasie. Duży ten Donbas, nie wiedziałem że aż tak. Widać nie mamy taiego kraju Ukraina. Jest tylko Donbas. I co mi zrobicie? Nawet nie padła nazwa "specoperacja". Rozumiem że nie do końca pasuje sytuacja frontowa do święta zwycięstwa. Kolejna rzecz, zadanie dla uważnych obserwatorów: Ilu dzielnych wojaków maszerujących po placu Czerwonym miało azjatyckie rysy twarzy...? Bardzo się starałem choć jednego dzielnego Buriata zobaczyć, i nic. Zero. NULL. Porównajcie sobie to ze zdjęciami poległych na froncie. Duży kontrast. Oczywiście w przemowie Putkera coś było o wielokulturowej, wielonarodowej tolerancyjnej Rossiji. Of course. Pokaz s (...) Zobacz cały wpis na blogu » |
Dzień Siedemdziesiąty Czwarty Pamiętnik Czasu Wojny
Źmijowisko Napięcie w Moskwie rośnie, jutro 9 maj, a zgodnie z oczekiwaniami zwycięstwa brak. W Donbasie pat trwa. Za to pod Charkowem dość udana ofensywa. Oczywiście ukraińska. Siły orków powoli wypychane od Charkowa, poza zasięg ich artylerii. Ukraińcy już dochodzą do granicy państwa. Orki wycofując się niszczą mosty. Znaczy się nie planują wracać, albo może i by chcieli ale nie mają jak. Za to ciekawe rzeczy się działy wokół skądinąd słynnej wyspy węży. Od kilku dni tamtejsze orki mają wyjątkowego pecha. Czy też może inaczej - wyjątkowo huczne przygotowania do 9 maja. Nieustanne fajerwerki. Stracili już kilka łodzi patrolowych, łódz desantową, kilka systemów przeciwlotniczych, helikopter i pewnie kilku ładnych orków. Plus zbombardowane wszystkie instalacje. Przez ukraińskie odrzutowce lotnictwa zniszczonego jakieś kilkadziesiąt dni temu. No czarna magia jak nic. Ehhh.. ci ukraińscy nekromanci... I to wszystko tak minimum, z tego co pokazali w nagr (...) Zobacz cały wpis na blogu » |
Dzień Siedemdziesiąty Pierwszy Pamiętnik Czasu Wojny
Mobilizacja Zbliża się 9 maj. Parada zwycięstwa nad nazizmem coraz bliżej, tylko zwycięstwa nad nazistami brak. Budzi to pewien niepokój, i to chyba we wszystkich krajach świata. Choć z powodów różnych, zależnie od lini frontu. W Moskwie trwają ostatnie przygotowania do defilady. Ponoć będzie skromniejsza niż poprzednie. Ale oczywiście główne pytanie co też Putin może w ten dzień zrobić. Oczywiście najchętniej by to zwycięstwo ogłosił. Ale szanse na nie bliskie zeru, zwłaszcza w pozostałym czasie. Co zresztą już jest kolejnym sukcesem Ukrainy. Co innego może zrobić? Duże obawy są o ogłoszenie pełnej wojny i pełnej mobilizacji. Czy to możliwe? Oczywiście. Czy mogą to zrobić? Jak najbardziej. Czy to będzie dobry ruch? No właśnie... niekoniecznie. Jakie będą korzyści? Możliwość przestawienia gospodarki na tryb wojenny. Masowy pobór który pozwoli wystawić ogromną, potencjlanie milionową armię której mocno brakuje. Może trochę większa moblizacja s (...) Zobacz cały wpis na blogu » |
Dzień Siedemdziesiąty Pamiętnik Czasu Wojny
Samozaoranie Niejaki ork Ławrow postanowił pójść w ślady swojego wielkiego wodza Wołodii. Pozazdrościł mu widać "sukcesów" i poczesnego miejsca w historii Rossiji. Chce dopisać kolejne osiągnięcia rosyjskiej filozofii, geopolityki i zyskać wieczną pamięć pokoleń. No to zaczął łączyć nazizm z Żydami, sugerując że Hitler też był Żydem (?) a cały ten Holocaust to też najprawdopodobniej wielki żydowski spisek. Ktoś wie może co oni tam w tej Moskwie biorą? Bo też chcę spóbować.... musi być coś naprawdę niesamowitego. Może oni już wszyscy powoli Nowiczokiem są traktowani? Ja naprawdę uważałem że taki Ławrow czy każdy inny rosyjski dyplomata to jakimś tam poziomem IQ się legitymuje. Co prawda poziom skurwysyństwa jeszcze wyższy, ale jednak, raczej inteligentne skurwysyny. A tu takie niemiłe zaskoczenie. Nie wiem czy to tylko zatrucie czy może już całkiem psychika im siadła. Zupełnie nie rozumiem jaki tego cel, po co im to było? Izrael do tej pory raczej był bardzo powściągliwy (...) Zobacz cały wpis na blogu » |
Dzień Sześćdziesiąty Dziewiąty Pamiętnik Czasu Wojny
Oops, I did it again Majówka, majówka i po majówce. Człowiek nażarł się kaszy gryczanej, ugotowanej w osolonej wodzie, dzięki Wielkiemu Łukaszence. Czyli czas na kolejny ukraiński atak na orkowe stanowisko dowodzenia. Informacje nie potwierdzone co prawda przez żródła niezależne, ale ponoć zginął kolejny generał i ponad 20 innych wysokich oficerów, plus wielu rannych. Na jednym z głównych kierunków ataku, pod Izumem. Trudno uwierzyć że to wciąż możliwe, po raz kolejny. Co więcej ponoć w tym miejscu i tym czasie przebywał najważniejszy żołnierz Putina, sam szef sztabu głównego, generał Gierasimow. Wyższego u nich niet. Główny odpowiedzialny za tę wojnę. Ba, główny odpowiedzialny za cały stan armii rosyjskiej, autor główbych reform prowadzonych przez kilka ostatnich lat. No, c (...) Zobacz cały wpis na blogu » |
Trwajaca wojna na Ukrainie... ZA ŚCIANĄ
Mamy obecnie wojne na Ukrainie.....mozemy sledzic ludzkie tragedie jak na filmach wojennych.....ale nie zapominajmy , jestesmy bardzo blisko tych wydarzen i nie mozemy byc obojetni......Polacy bardzo porzadnie zareagowali na przybycie ok.3 mln , uchodcow do Polski.....ale teraz trzeba sie zmierzyc z problemami dnia codziennego i ze skutkami tej wojny.....Nasza goscinnosc musi zawierac w sobie rowiez cierpliwosc.....pamietajmy ze ci ludzie starcili wszystko co mieli i niejednokrotnie wszystkich bliskich...to wielkie tragedie osobiste , to tragedia tego narodu.....Starajmy sie dalej pomagac , bo pomagajac innym w jakis sposob pomagamy sobie......dobro wraca.... Zobacz cały wpis na blogu » |
Dzień Sześćdziesiąty Czwarty Pamiętnik Czasu Wojny
Strumień Świadomości Wojna na Ukrainie trwa dziś już o jeden dzień dłużej niż trwało powstanie warszawskie. Tak dla nadania jakiejś skali. Mariupol niby padł, ale twierdza Azowstalu jest praktycznie nie do zdobycia w walce. Jedyne wyjście to brać ich głodem, jak średniowieczną fortecę. Przy okazji, ktoś wie ile trwały najdłuższe oblężenia w historii? No... grubo ponad 20 lat (na przykład Ceuta czy Candia). Ktoś sobie potrafi wyobrazić coś takiego? Życie całego pokolenia w oblężonym miescie? No dobra, Azowstal takich szans nie ma. Nie wystarczy im na to zapasów. Ale mimo wszystko, Mariupol był atakowany praktycznie od pierwszych dni, więc się trzymają jak nasi powstańcy. Ale niestety sytuacja na froncie uległa jednak dużemu pogorszeniu. Putinowcy zaczęli walczyć inaczej, jak się można było spodziewać po Dwornikowie. Czyli przepotężny ostrzał artylerii wszelkiego typu, która niszczy dosłownie wszystko, i potem zajmują teren wojska zmechanizowane. Artyleria jest podciągana na now (...) Zobacz cały wpis na blogu » |
Dzień Sześćdziesiąty Drugi Pamiętnik Czasu Wojny
Wszechpolska Ostatnio jakieś mądre głowy zaczęły rzucać hasła Uni Polsko-Ukraińskiej (czy coś w tym stylu). No wiecie, coś jak kiedyś z Litwą. To teraz tak samo tylko z Ukrainą. Wicie, rozumiecie, bratnie narody, zjednoczone przez tę wojnę, pomagamy, prawie się już zasadniczo połączyliśmy. Chyba najlepiej podsumował to słynny bon mociarz Leszek Miller: "Świetny pomysł, naprawdę genialny. I rozumiem że tak jak wtedy, gdy Litwa dała nam króla Jagiełłę to prezydentem tej nowej Unii z Ukrainą będzie oczywiście Żelieński?" (oczywiście to moja dowolna interpetacja słów Leszka). No właśnie... coś tak trochę to pachnie taka propozycja bardziej chęcią budowania Wielkiej Polski niż realnej Unii. Ja bym raczej zostawił takie pomysły Rosjanom i ich wielkiej Rossiji. Nam niech wystarczy prawdziwe partnerstwo, jak najsilniejsze związki gospodarcze, wojskowe, kulturowe, wreszcie przede wszystkim osobiste. Ja rozumiem że my teraz kibiucjemy armii ukraińskiej tak jakby z rusk (...) Zobacz cały wpis na blogu » |
Dzień Sześćdziesiąty Pierwszy Pamiętnik Czasu Wojny
Wypalanie traw Wypalania traw nie pochwalają ekolodzy. Strażacy też nie są tym zachwyceni. Zwłaszcza Ci rosyjscy mają przez to ostatnio kupę roboty. Co za idioci wypalają trawy w pobliżu rosyjskich fabryk powiązanych z produkcją rakiet? Chwila nieuwagi i nieszczęście gotowe. Ludzie nic się nie uczą na błędach. Ostatnio to już plaga. Trzy fabryki spłonęły jendego dnia. A już tych debili co wypalali trawy w okolicach składów paliw w rosyjskim Briańsku to powinni na dożywocie na Syberię zesłać. No jak tak można? Greenpeace się tym powinien tym zainteresować, ile to dwutlenku węgla poszło w atmosferę z tych tysięcy ton paliw które przez głupotę ludzką spłonęły? Oj nieekologiczne to. A jeszcze ten cały syf który do morza trafia. Nie dość że krążownik "Moskwa" cały, to jeszcze z całym ładunkiem rakiet, być może nawet jakieś nawet głowice jądrowe? No i jeszcze obok wraku okrętu, jakby było mało tego śmiecia, spoczął jeszcze wrak helikoptera. Nie szanujemy oceanu światowe (...) Zobacz cały wpis na blogu » |