Wspomnienia

Wpisy zawierające słowo kluczowe wspomnienia.


« najpopularniejsze słowa kluczowe

Rejs 30 oryginalna42@pino.pl

 Nasza siła robocza doskonale liczyła na palcach, bo dobrze wiedzieli, ze co dryga niedzielę nie wychodziliśmy do pracy. O tym, że można nas wtedy zastać w domu, wiedzieli także mieszkańcy okolicznych wiosek, i właśnie wtedy lubili nam składać grzecznościowe wizyty. Pamiętam taką kameralna niedzielę, jak siedząc na werandzie zobaczyliśmy, jak na ścieżce wzdłuż rzeki człapiąc na bosaka ciągnął ku nam dziwny orszak. Na czele, z dzida w ręce kroczył stary, przygarbiony i mocno posiwiały tubylec. Za nim podążała tak samo obnażona, dość pulchna dziewica z olbrzymim koszem i rosłą dziecina pod pachą. Tuz za nią szedł młody dryblas, podskakując sobie ochoczo. Za dryblasem, na samym końcu orszaku kuśtykała o kiju jakaś wiedźma co najmniej stuletnia w kostiumie bikini, której naga skóra była tak pomarszczona, ze przy odpowiednio oszczędnym kroju starczyłoby tej skóry na dwie dalsze wiedźmy. Sądząc z podobieństwa twarzy i po ogromnie ciężkim koszu, który mimo tylu krzyżyków (...)

Zobacz cały wpis na blogu »
List - wiersz oryginalna42@pino.pl

                                 Witaj ! Przysyłam Ci wiersz – życiorys napisany specjalnie dla Ciebie i z prośbą o zmuszenie się do przeczytania. A tak przy okazji – już jestem we Włodawie. Dla Białej Pani Brama nadziei, krata tęsknoty  Rozdartą duszą Ciebie wołam W więzienny pasiak samotności Stoi ubrana miłość przegrana       Smutno uśmiecham się przez łzy  Marzeń wracają barwy czasu       Na czarodziejskiej łączce wiejskiej Dom Ci zbuduje pośród lasu Niech znów powróci z dawniej baśń Rozpaczą cofnę tamte chwile Już nie zmarnuje daru losu Twoja twarzyczka w tęsknoty pyle Oddaj mi kilka mgnień co były  Niedocenione, zmarnowane Bo my się rozstać nie możemy To moje credo niezachwiane    &nb (...)

Zobacz cały wpis na blogu »
Rejs 29 oryginalna42@pino.pl

 Krążący wkoło domostwa Kituś nadal kradł nam żywność, rozwieszał skarpetki po drzewach i ciskał w naszą stronę przeróżne, nawet najbardziej obrzydliwe odpadki. Dokuczał nam na wszystkich piętrach, począwszy od podłogi, poprzez krzesła, stoły, wysoko umieszczone półki, aż po sam sufit, dach i najwyższe szczyty okolicznych drzew. Po daremnym poszukiwaniu swojej ostatniej chusteczki do nosa i po jej ukazaniu się w postaci chorągwi powiewającej na wysokiej palmie padłem zwalony niemocą na łóżko, gdy nagle  na płóciennym, nieprzezroczystym suficie naszej moskitiery zauważyłem jakieś wybrzuszenie.  To wybrzuszenie nie tyle co było ale jeszcze się ruszało rytmicznie, z czego wywnioskowałem, ze jakieś bydle zasiadło sobie wprost nad moją głową i tamże się drapało, zwalczając i wysypując na mnie insekty. Kituś, czy nie – myślałem – ale to nie mógł być on, bo na takie rozsiadanie się tuz nad moją głową jest wszakże zbyt ostrożny … cóż je (...)

Zobacz cały wpis na blogu »
List 16c oryginalna42@pino.pl

                                       Witaj ! Dziękuję Ci za list (nareszcie). Ja wysłałem do ciebie list we wrześniu i w październiku oraz życzenia w listopadzie. Z tego co piszesz wynika, ze dotarła tylko karta z życzeniami. Tęskniłem. Opisujesz mi swój obecny tryb życia. Bardzo się cieszę, że dziecko tak dobrze rozwija się artystycznie. To chyba ma akurat po Tobie. Zawsze lubiłem te Twoje rysunki, kompozycje, kolekcje i nietuzinkowe pomysły. Może to była Twoja właściwa droga? To, że dziecko często choruje jest chyba wynikiem kontaktu z innymi dziećmi. Wspominasz o jakiejś sprawie w sądzie, o walce o pieniądze dla dziecka – nie bardzo wiem o co chodzi, ale życzę powodzenia. Czy definitywnie zrezygnowałaś z nauki? Gdy tylko mam trochę impulsów, dzwonię do Seniora. Dowiedziałem się od Adama o Twojej wizycie. Byłaś niedaleko … Dwukrotnie dzwoniłem tez do Ciebie, ale m (...)

Zobacz cały wpis na blogu »
Rejs 28 oryginalna42@pino.pl

 Pamiętasz jak Indochińska glina była śliska, bardziej jeszcze od lodu. Pamiętam jak stanąłem  na stoku obficie wyłożonym taka gliną i pragnąłem jedynie o trzy kroki przesunąć teodolit, spostrzegłem w sposób nie pozostawiający żadnych złudzeń, że już nie stałem i nic nie przesuwałem, lecz po prostu jechałem, i to z niesamowitym przyspieszeniem. Nic mi przy tym nie pomagało, ze leżąc na boku, robiłem się sztywny jak ten ojciec kościoła wykuty z kamienia na swym sarkofagu, bo takiej to właśnie bogobojnej pozie sunąłem coraz to szybciej po glinie. Jeszcze trzy czy cztery krzaki minąłem po drodze i z głośnym pluskiem wjechałem do rzeki, a teodolit – choć z jawnym opóźnieniem – kąpał się zaraz za mną. Gdy szliśmy dalej do pracy doleciał  do nas jakiś głośny tętent. Wyraźnie było słychać łamanie gałęzi, szum liści i odgłosy przesuwania się na przełaj przez dżunglę, jakiś potwornych ciężarów, pod którymi ziemia trzeszczała i dudniła. Pomyślałem wtedy &ndas (...)

Zobacz cały wpis na blogu »
List 15c oryginalna42@pino.pl

                                              Witaj ! Otrzymałem nareszcie list od Ciebie. Tego słowa „nareszcie” nie traktuję jako wyrzut, ja wszystko rozumiem.  Inne czasy. Masz na głowie obowiązki, głównie wynikające z tego, ze jesteś mamą. Macierzyństwo bardzo Cię odmieniło, przynajmniej mogę tak wnioskować z tego co piszesz w listach. Dobrze również, że myślisz o kształceniu, bo zawsze miałaś „ciąg do wiedzy”, podobnie jak ja. Gorzej z realizacją, tak jak u mnie. Wiadomości podstawowe z historii mojej kochanej Polski odświeżyłem w ciągu pół roku, rozszerzyłem i pogłębiłem w naprawdę dużym zakresie przez cały dalszy pobyt w zakładzie karnym i co dalej? Brak dostępu do źródeł, podstawowa bolączka – brak atlasu, a tu biblioteka jest żenująco uboga. Tak więc stanąłem w miejscu. W dodatku nawalił mi magnetofon. Ja nie (...)

Zobacz cały wpis na blogu »
Rejs 27 oryginalna42@pino.pl

 Kituś z naszego domostwa zrobił normalną Sodomę i Gomorę, wszędzie panował totalny bałagan i nie było sensu sprzątać. Raz pewnej Niedzieli wpadł do nas Piętaszek i jąkając się z wrażenia oznajmił, że ciągnie do nas z wizytą Królowa! Jesus Maria jaka królowa?  Pomyślałem – tego nam tu tylko brakowało. Piętaszek objaśnił, ze to królowa wielkiego szczepy Di i patrzył na mnie błagalnie, abym tylko z należnym szacunkiem powitał ciągnący ku nam majestat. Plując szybko na ręce zacząłem wygładzać nieco zwichrzoną fryzurę, sprawdziłem nawet w lusterku czy moja niegolona od tygodnia broda wytrzyma ciężar dworskiej ceremonii … no i z wytwornym gibaniem bioder schodziłem na przywitanie  Kleopatry. Przeczucie mi mówiło, ze z barki stojącej na rzece, wyjdzie do mnie ładna niewiasta, z korona na głowie, o legendarnej urodzie władczyni Egiptu. Niestety przeczucie mnie lekko zawiodło bo nie tyle przypływa barką Kleopatra z koroną ile waliło  piechotą po glini (...)

Zobacz cały wpis na blogu »
List 14c oryginalna42@pino.pl

                                            Witaj! Twój list dostałem 6 – go czerwca. Opisywałaś mi  w nim swoje najbliższe plany – egzaminy na studia, i to dwa kierunki, a przedtem sprawy stomatologiczne. Oprócz tego rzecz najważniejsza – dziecko. W tym liście trzykrotnie narzekałaś na brak czasu. Zrozumiałem, ze nie zawsze masz czas i chęć aby mi odpisać. Postanowiłem wziąć na wstrzymanie i dać Ci odpocząć. Miałem w planie napisać do Ciebie dopiero we wrześniu, chociaż wiele by mnie to kosztowało. W środę 18 – go około 15 oddziałowy przyniósł mi kartę z życzeniami od Ciebie. Pamiętałaś! Wiesz ile to dla mnie znaczy?  Dziękuję Ci za ten gest i okazane serce! Ulżyło mi, że nie zerwała się ta jedyna droga mi niteczka. Ja naprawdę nie mogę uwolnić się od tego co czuję do Ciebie, chociaż sytuacja w jakiej jestem wcale nie pozwala na (...)

Zobacz cały wpis na blogu »
Rejs 26 oryginalna42@pino.pl

 Wiesz właśnie myślałem nad często używanym określeniem „Co za małpa” i przypomniało mi się jak pewnego razu podbiegł do nas kucharz z wiadomością, ze Kituś uciekł. Pomyślałem wtedy, uciekł to uciekł, dobrze się stało, bo i tak chcieliśmy go wypuścić. Jego edukacja i tak nie rokowała większych nadziei, i lepiej się stało, ze sam sobie poszedł. Nikt nie będzie nam stroił obelżywych min, NIK nie będzie skrzeczał nad uchem, zwłaszcza w tym dniu gdzie mieliśmy w planach królewską ucztę na werandzie. Nasz wierny Piętaszek bowiem ustrzelił jedną z kur, które przywieźliśmy ze sobą na słoniach i które w półdzikim stadzie kręciły się wokół naszego domostwa. Pamiętam jak już siedzieliśmy na werandzie, jak wszędzie roztaczał się zapach pieczeni, jak kucharz wnosił już półmisek, jak dziabię już widelcem w pieczyste …  gdy nagle cos kudłatego mignęło mi w oczach a pieczeń zniknęła z półmiska jakby piorun strzelił. Za werandą zapadła już da (...)

Zobacz cały wpis na blogu »
List 13c oryginalna42@pino.pl

                                              Witaj Dziękuję serdecznie za list i notatki historyczne. Listonosz ma urlop, więc istniała chyba groźba przejęcia listu – czyli dobrze zrozumiałem ? Niekiedy zastanawiam się jak dziwnie układają się losy ludzkie, co nimi rządzi. Dlaczego właśnie tak a nie inaczej? Przecież ja chciałem dobrze, tylko nie w pełni się do tego wszystkiego nadawałem, przeceniłem swoje możliwości. Cel był niby zrozumiały – ustawić nas finansowo. Guzik z tego wyszło. Później areszt i Twój inny świat. Nie chcę o tym wszystkim myśleć, bo nie mogę później spać. Nadszedł na mnie obecnie zły czas. Może to depresja, może poczucie odległości czasowej i przestrzennej, ale czuje się nieszczególnie. Czekam na wiadomość z sądu Czu odwieszono mi te dwa lata, czy nie, może to ta niepewność powoduje, ze czuję się jak rozbity?!  (...)

Zobacz cały wpis na blogu »
List 12c oryginalna42@pino.pl

                                     Witaj! Twój list dostałem w czwartek, ale odpisuję na raty, z uwagi na kilka wydarzeń , które miały miejsce. We wtorek  przyjechała do mnie ekipa, która miała dokonać nagrania – i jak się okazało – nie tylko. Przyjechało trzech sympatycznych panów. Po zapoznaniu się przeszliśmy na Ty. Spotkanie odbyło się a budynku administracji zakładu karnego, dokładnie w gabinecie kierownika działy penitencjarnego Uśmiałem się w duchu z samego siebie, bo od bardzo dawna nie miałem okazji posadzić tyłka w ekskluzywnym fotelu. Zostawiono nas samych, Napoje (niskoprocentowe) oraz sympatyczna rozmowa. Prezentacja: pan w średnim wieku, w okularkach , elegancki ale na luzie, to Andrzej Budziński, ten, który korespondował ze mną. Był członkiem jury konkursowego, dyrektor „Radia dla Ciebie”, jest też wykładowcą socjologii (...)

Zobacz cały wpis na blogu »
Rejs 25 oryginalna42@pino.pl

 Pamiętasz jak nasze zamczysko gorzało w piekle przedświątecznych porządków? Co ja zrobiłem, to Ty zganiłeś i oczywiście odwrotnie … brakowało nie wiele a wzięli byśmy się za łby. Ja chciałem mieć basen. Wycinałem grube bambusy, wrzucałem je do rzeki i mocno związywałem tworząc na rzece prostokątną ramę. Zrobiłem schody z poręczą, po których nasi goście będą sobie majestatycznie schodzić do owego basenu. No i oczywiście umieściłem tabliczkę z dużym napisem „BASEN”. Ty ośmieszałeś się przy  garmażeryjnym wystroju pieczeni z pawia, upiekłeś go na rożnie polewając smalcem i próbowałeś ułożyć go na desce w sposób możliwie efektowny i machałeś w tym celu ogonem zwierzęcia tak mało subtelnie, że aż muchy zrywały się z brzękiem. W brew mojej opinii o owinięciu dania ogonem, twierdziłeś ,ze ogon ma błyszczeć w całej swojej krasie i przybiłeś do ściany, przy użyciu papiaków. Dalej były wyjęte z puszki szparagi, które wwaliłeś do jamy brzuszne (...)

Zobacz cały wpis na blogu »
List 11c oryginalna42@pino.pl

                                    Witaj List od Ciebie otrzymałem dopiero wczoraj, a więc przeleżał gdzieś na poczcie 6 dni, ze względu na długi weekend. Dziękuję. Ja również odpisuję od ręki. Dziękuję Ci również bardzo za notatki historyczne. Nie przypuszczałem, ze to tyle tekstu, pewnie sprawiło Ci kłopot, napisz mi czy mogę poprosić Cię jeszcze o podobną przysługę. Masz faktycznie problem z umiejscowieniem dziecka w przedszkolu, dla Ciebie to po części konieczność, ale chodzi również o dobro dziecka. Jako najmłodsze może być w dwóch odmiennych sytuacjach. Po 1 – starsze dzieci mogą lekceważyć, wywyższać się lub chcieć imponować. Po 2 może tez być pupilem i maskotka grupy, która weźmie ja pod opiekę. I tu bardzo duża rola pani przedszkolanki, jak na „pierwsze wejście” ustawi te wszystkie relacje Ty natomiast musisz zadbać o szczegóły „ (...)

Zobacz cały wpis na blogu »
Rejs 24 oryginalna42@pino.pl

 Pamiętasz moją pierwszą wyprawę do miasta? Ty się wyślizgałeś, bo stwierdziłeś, że wiele się namęczyłeś przy przyprowadzeniu forda. To był dzień pełen wrażeń. Na pierwszym honorowym siedzeniu obok kierowcy zasiadła obwieszona bransoletkami nasza czcigodna maskotka a na tylnym siedzeniu jej mąż, w szerokim, zbutwiałym kapeluszu i z nieodzownymi lakierkami w ręku. Jego czarne, przenikliwe i lekko zazdrosne oczy wpatrywały się wyraźnie w lusterko. Zabrałem ich wtedy ze sobą, bo pragnęli zakupić parasol. Na początku miałem sprint. Około tuzin kulisów popychało pojazd na przestrzeni kilkuset metrów nim silnik zaskoczył. Prowadzenie pojazdu w naszych warunkach wymagało wirtuozowskiej sztuki szoferskiej. Najgorsze były nie tyle drzewa stojące w szachownicy na drodze, ale te wiszące mostki. Były one sklecone z cieniutkich babusów i już pod dotykiem przednich opon zamieniały się w huśtawki. Podczas przejazdu dręczyło człowieka tylko jedno pytanie Jak jechać, aby śmierć mieć możliwie ła (...)

Zobacz cały wpis na blogu »
List 10c oryginalna42@pino.pl

                            Witaj ! Dziękuję za list. Który otrzymałem rewelacyjnie szybko, zaraz po wysłaniu mojego listu. Ty się w przyszłości nie przejmuj tym, że ja tutaj czekam z niecierpliwością na Twój odpis. Ty masz teraz więcej na głowie niż ja, A dziecko „żywe sreberko” wymaga, aby jej poświęcić więcej czasu. Opisywanie istotki są przeżyciem co pobudza, również moja wyobraźnia w więzieniu pracuje na podwójnych obrotach, mam darmowe projekcie umysłu. Jeżeli piszesz mi, że wystroiłaś dziecko w Wielką Sobotę w różne odcienie fioletu, to twoje sformułowanie „ponoć ładnie” jest chybione. Bo nie ponoć, tylko ładnie i Ty o rym wiesz i jesteś dumna z wyglądu. Pisałaś, ze byłaś u koleżanki na dobrym winie. Dużo bym dal, żeby wypić teraz z Toba dobre czerwone wino. Co do telefonów : jestem osadzony w oddziale odosobnionym (cele izolacyjne dla niebezpiecznych) (...)

Zobacz cały wpis na blogu »