Za mną wymagający, ciężki tydzień. To czas kumulacji i kulminacji różnych zobowiązań w pracy, na kursach językowych i na studiach. W ciągu kilku dni musiałam przejść rozmowę w sprawie ewentualnej zmiany pracy, napisać raport z praktyk zawodowych, przygotować się do egzaminu skończyć na czas pracę z długim tekstem. Oczywiście są to wszystko zobowiązania, które sama na siebie wzięłam i które (być może nawet klnąc i złorzecząc, ale trudno) musiałam wypełnić. Ponieważ jestem w formie, wydawało mi się, że to nic wielkiego, ale potem, po zakończonym tygodniu, poczułam ciężar wysiłku ostatnich dni. Ten wysiłek to cena rozwoju, na jaki zdecydowałam się w ubiegłym roku. Tym niemniej, pozostaje kwestia praktyczna: jak się zregenerować? Najlepiej odespać (z czym od zawsze mam problem, ale jest już nieco lepiej). Albo zająć głowę czymś innym. W ten sposób, szukając czegoś innego do poczytania wśród swoich materiałów, znalazłam swój stary tekst, opublikowany niegdyś w "Nowym Zagłębiu". Zaskoczyło mnie, jak rezonuje on dzisiaj ze mną, z tym doświadczeniem, jakie nabyłam od roku jego publikacji. A tekst ten, który udostępniam poniżej, dotyczy ZŁA, jak pisze o nim hiszpańska pisarka Espido Freire.
"Espido Freire to dwa nazwiska, którymi urodzona w Bilbao pisarka podpisuje swe książki. Imion (Maria Laura) nie używa. Idąc na spotkanie, które odbyło się 5 lipca tego roku, nie zdawałam sobie jeszcze sprawy, że to jedna z najbardziej znanych postaci współczesnej literatury hiszpańskiej. Ta zaliczana wciąż do młodego pokolenia (rocznik 1974) anglistka, redaktorka, była śpiewaczka operowa, była bulimiczka i niedoszła prawniczka, jest laureatką wielu ważnych nagród literackich, takich jak otrzymana za książkę „Mrożone brzoskwinie” nagroda Premio Planeta. Debiutowała w 1998 r. powieścią Irlandia, a w tym roku wydała dzieło łączące cechy analizy literackiej i specyficznego poradnika – Los malos del cuento. Cómo sobrevivir entre personas tóxicas. (Czarne charaktery z baśni. Jakprzeżyć wśród toksycznych osób).
W książce autorka dzieli negatywne postaci znane z baśni, ale także legend, mitów i przypowieści biblijnych na wiele kategorii ze względu na łączące je archetypiczne cechy. Następnie przytacza przykłady podobnych do wzorca patologii znane z kronik policyjnych czy codziennego doświadczenia – Espido Freire przyznaje, że materiał ma charakter autobiograficzny i rozmaite typy psychopatów, agresorów i osób trudnych oraz toksycznych, jakie sama spotkała na swej drodze.
Mamy więc wampiry, wilkołaki i ogry, smoki, wiedźmy, złe macochy oraz teściowe i siostry przyrodnie, psychopatów (jak Sinobrody – opisany przez Freire jako odrażający pedofil i morderca), złowrogich krewnych i sąsiadów (tu sklasyfikowano opowieść o księżniczce Oślej Skórce, przedmiocie kazirodczej fascynacji swego ojca oraz o synu marnotrawnym) i narcyzów. Dalej następuje analiza ofiar i wreszcie streszczenie baśni, mitów i legend.
Przytoczone historie budzą zarówno uśmiech (bo to często klasyczne, ukochane baśnie z dzieciństwa), jak i przerażenie; autorka demaskuje ich psychologiczny sens oraz często współczesną realizację, tj. opartą na podobnym wzorcu psychologicznym zbrodnię.
Kim jest na przykład w uniwersalnym znaczeniu wilk, który napada na Czerwonego Kapturka? „To sadysta z natury. Napawa się przewidywaniem, cierpieniem ofiary, z którą rozpoczyna czasem perwersyjne gierki, które mają przedłużyć odczuwaną przez niego przyjemność. Mógłby równie dobrze pożreć Kapturka w lesie; ale ze zwykłego zabójstwa nie czerpie się tyle przyjemności, co ze strachu, torturowania, gwałtu czy podstępu. (...) Wilk chce, by dziewczynka wiedziała, że to właśnie on ma nad nią władzę, i to on właśnie ją zabija.”
Gdzie możemy spotkać współczesne wilki? „Las może być w rzeczywistości miejscem pracy. Wilk, którego łączy z innymi negatywnymi postaciami z baśni egoizm, brak empatii i konieczność uzyskania natychmiastowej gratyfikacji, może intensywnie zazdrościć Kapturkowi koszyczka i nie ustanie, dopóki mu go nie odbierze. (...) Obelgi, prześladowania, groźby – ucieknie się do wszystkiego.”
Do smoka z kolei porównuje autorka Breivika, „fundamentalistę religijnego i ideologicznego, narcyza uwiedzionego przez skrajną prawicę, który lubił przebierać się w mundury, a potem fotografować.” (...) „Smok Breivik miał pełną świadomość swoich zamiarów i z metodycznym spokojem oraz wielką przyjemnością wprowadził je w czyn (...). Pragnął zabijać i to zrobił.”
Podczas niezmiernie ciekawego spotkania autorką z widowni padło wiele zasadniczych pytań, na które Espido Freire ze swadą odpowiadała.
Skąd zło? Może być wrodzone, może wyuczone przez naśladowanie otoczenia. Okrucieństwo psychiczne i brak empatii również stanowią formę zła. Złego charakteryzuje właśnie brak empatii. Nie uczy się on na błędach, idzie za kaprysem, żądzą – seksu, pieniędzy, sukcesu itp. Ofiary osób toksycznych znoszą często złe traktowanie, ponieważ wydaje im się, że to, co się przydarza, jest normą. Gdy jednak ostatecznie zdamy sobie sprawę, że jesteśmy ofiarą toksycznej osoby, nie powinniśmy mieć jednak poczucia winy, ale poczucie odpowiedzialności – albowiem cała wina spada na złego. W przeciwieństwie do osoby toksycznej, jej ofiara obdarzona jest „empatią kompulsywną”, musi zatem pomagać, poświęcać się i wybaczać, zapominając o sobie.
Jednym z najważniejszych i najbardziej nośnych przedstawień osoby toksycznej w literaturze jest wampir. Jest on prefiguracją psychopaty, osoby skrajnie aspołecznej, która żeruje na swej ofierze. Espido Freire zauważyła, że niezwykle popularna ostatnio książkowa i filmowa wampirza saga może być odczytywana jako przykład złej edukacji młodych dziewcząt; uczy się je, by nie uciekać przed wampirem, lecz poświęcić się dla toksycznego związku. Postać wampira jest atrakcyjna i stąd przemawia do młodzieży, która jest przecież „w całości sterowana hormonalnie” i na bakier z logiką...
Dlaczego więc czynimy zło? Ponieważ możemy, odpowiada pisarka. Ponieważ to nic nie kosztuje. Toksyczne osoby, psychopaci i inni są jak maszyny do zaspokajania swoich żądz, a w skrajnych przypadkach nawet do zabijania. „Psychopata jest maszyną zaprojektowaną tak, by przetrwała bez względu na koszty, wliczając w to zniszczenie społeczeństwa, jeśli stanie ono na jego drodze,” czytamy w rozdziale pt. „Psychopaci. Ci, którzy mogą cię zabić.”
Za wysyp toksycznych osób pisarka obarcza częściowo wychowanie i obecną sytuację gospodarczą. Wyrastają kolejne pokolenia jedynaków, którym nie stawia się granic. To pokolenie kultury obrazkowej, podczas gdy jeszcze poprzednie pokolenie kierowało się myślą. Młodzi ludzie są więc impulsywni i nastawieni na natychmiastowe zaspokojenie swoich potrzeb; brak im za to refleksji; funkcjonują niejako dwubiegunowo, tj. albo coś budzi ich akceptację, albo jest odrzucane – bez stanów pośrednich. Nasze społeczeństwo, czytamy w książce, „stymuluje współzawodnictwo, egoizm, konsumpcjonizm i natychmiastową gratyfikację, jest pożywką dla psychopatów.”
Szczególne ostrzeżenie kieruje Freire do kobiet. Analizując historię o Pięknej i Bestii pyta: „Jak to możliwe, że Piękna - wesoła, dobra, słodka - która kocha książki i przyrodę, zgadza się naprawiać posępną Bestię? Z tego samego powodu, dla którego Jane Eyre zakochuje się w swym posępnym pracodawcy, i kocha go jeszcze bardziej, gdy ten traci wzrok i rękę. Z powodu kobiecej fascynacji kanaliami”.
Espido Freire podkreśla ponownie pod koniec książki, że nie uprawia w niej analizy literackiej dla samej sztuki: „Potwory, czarownice, złe macochy, wampiry istnieją. Otaczają nas na co dzień; znajdujemy je wśród naszych krewnych, wśród przeżywanych przez nas miłości, w biurze, na końcu każdej ulicy. Rzecz w tym, że tak ich nie nazywamy; wolimy mówić o manipulatorach, psychopatach, rodzinach dysfunkcyjnych lub traumach czy kompleksach. I nie spotykamy ich w lesie czy na cmentarzu bądź w ciemnych komnatach złowrogich zamków”.
Strzeżmy się zatem."