Witaj dziś przedstawiam starą już grę Farming Simulator 15.
Nie od dziś wiadomo, że rolnicze symulatory w kraju nad Wisłą cieszą się ponadprzeciętną popularnością. Grają wszyscy - najmłodsi, gdy już odrobią lekcję, starsi, gdy położą spać dzieci i usadzą żonę przed telewizorem. Sława ta nie może być dziełem przypadku, a jednak - po kilku solidnych godzinach spędzonych z Farming Simulator 15 - nadal nie jestem do końca w stanie pojąć, co jest tak niezwykle ujmujące w wirtualnej orce i sianokosach.
Mimo to do gry podszedłem z wyresetowanym współczynnikiem tolerancji na symulatory, których wielkim fanem nie jestem. Jestem za to fanem gier, a te - jakie by nie były - zawsze mają w sobie coś fajnego.
Zawsze znajdzie
Gra oferuje zaledwie dwie mapy (więcej można pobrać), ale na żadnej z nich nie powinniśmy narzekać na nudę. Ba, miarą sukcesu w Farming Simulator 15 jest czas - trzeba poświęcić go naprawdę wiele, by uzyskać dobre wyniki. Budowanie rolniczej potęgi regionu jest żmudne i trwa wiele, wiele godzin. Oczywiście można znaleźć pewne drogi na skróty, ale - nie ukrywajmy - nie przynoszą one tyle satysfakcji, co zbudowanie od podstaw świetnie prosperującego gospodarstwa. Te zaś można ukierunkować na jedną z wielu dziedzin - od hodowli zwierząt po uprawę zbóż i roślin bądź... leśnictwo. Każda z tych gałęzi to kilkuetapowa wędrówka. Od przygotowania pola do zasiewu do zbiorów czeka nas sporo pracy. Podobnie rzecz ma się ze zwierzętami - ich utrzymanie jest opłacalne dopiero przy określonej liczebności. Potrzebne będą też odpowiednie maszyny oraz uprawy, które pozwolą np. na utrzymanie stada krówek.
Ogólnie rzecz biorąc - mechanika rozgrywki to całkiem udany kompromis pomiędzy hardkorową symulacją, a arcade'owym stylem gry - całość można wyregulować nieco poziomem trudności, który wpływa przede wszystkim na warstwę finansową rozgrywki. Na wyższym poziome trudności ceny upraw są niższe, zdolność kredytowa naszego rolnika niższa, a ceny materiałów eksploatacyjnych - wyższe. Koniec końców, wewnętrzna ekonomia gry sprawdza się raczej dobrze, surowo karząc nieprzemyślane wydatki i nagradzając sumienną, ciężką pracę. Warto pamiętać jednak o jednym - skupienie się na jednej z wielu dziedzin rolnictwa dostępnej w grze przynosi szybsze i większe profity.
W dwóch akapitach udało mi się zawrzeć streszczenie "rdzenia" rozgrywki w Farming Simulator 15 i jeśli ktoś grał w poprzednie odsłony, z pewnością dostrzeże fakt, że nowości tu niewiele. Największą jest chyba możliwość wycinki drzewa i sprzedaży drewna. Wiąże się to z dodaniem kilku nowych maszyn i dodatkową możliwością zarobku. Co ciekawe, próg wejścia w tej dziedzinie pracy nie jest wysoki i na niskim oraz średnim poziomie trudności przynosi szybko spore profity, co z pewnością zachęca do zajęcia się wycinką. Inną nowinką jest pojawienie się myjki - maszyny się brudzą i można je umyć, jednak umówmy się - to raczej tylko wisienka na torcie.